Barany wynajmujące mieszkania w bloku 31 na osiedlu Słoneczne.
W bloku 31 na osiedlu Słoneczne wynajęte zostały mieszkania. Niby nic dziwnego, ale najemcy to jakieś barany zresztą jak i właściciele mieszkań wynajmowanych tym osobnikom.
Zaczynając od jednego z mieszkań na ostatnim piętrze: remontowane przez rok, syf na klatce niemiłosierny, klatka obrypana, żadne prośby kierowane do właścicieli nie przynoszą skutków. Spółdzielnia ma to w wielkim poważaniu, po prostu biorą kasę i tyle. Sami nie wiedzą co zapisali w stworzonym przez siebie regulaminie. Trzech dziwnych typów siedzi w ADM za Lidlem w zakopconym pokoju i mają wszystko gdzieś.
Kolejne mieszkanie też ostatnie piętro. Co roku zmieniają się najemcy. Właściciele mają głęboko gdzieś sposób ich zachowania w stosunku do mieszkańców, poszanowanie wspólnej własności czy zachowanie ciszy nocnej i względnego spokoju w dzień. W grudniu wyprowadziła się z tego mieszkania Paniusia z dziećmi i jakimś obrzynem. Cisza nocna to dla nich było coś dziwnego. Klatka schodowa to śmietnik a ściany w mieszkaniu to chyba worki treningowe bo napierdzielanie od rana do wieczora plus od wieczora do rana. Codzienne awantury które często kończyły się na klatce schodowej co skutkowało tym iż cały blok doskonale słyszał co za rodzina ma sobie do powiedzenia. Nie muszę wspominać że to wszystko odbywało się przy częstym zaglądaniu do kieliszka.
Teraz wprowadziły się jeszcze lepsze wynalazki. Matka na oko po 30 z dwójką dzieci. Czy jest jakiś fagas nie wiem ale często jakieś oszołomy tam przychodzą. Problem w tym iż ta pseudo matka często zostawia dzieci same ( a mają ona na oko jakieś 2 i 4 lata ) dzieci płaczą na cały blok wołając mamę, która nomen omen też chyba ma coś nie za bardzo pod sufitem bo wygląda jak mama Muminka. Całe dnie napierdzielają w ściany nie wiem czy może Ona rzuca tymi dziećmi po mieszkaniu? Jakiś fagas tam przychodzi to drze japę jak oszalały.
Były kobitki z MOPSU to zaczęła z nimi wychodzić na spacer i tak często ich nie zostawia. Ale hałasy dochodzące z tego mieszkania są nie do wytrzymania.
W klatce tej to mieszkają głównie dziadki co boją się cokolwiek powiedzieć. Ale myślę że jak przyjdzie ten koleś drzeć japę to po prostu wyłapie dwa szybkie strzały na ryj a jak to nie pomoże to profilaktycznie następnym razem trzy.
Z Policją czy ze Strażą Miejską nie ma co gadać Oni mają własny świat i w dupie mieszkańców.