Sam minister zdrowia stwierdził, że maseczki nie działają, a teraz wprowadza nakaz ich noszenia. Gdzie tu jakaś logika? Czy to nie jest sprawdzian ile naród zniesie nakazów?
Nie.Ja jestem chory na astmę.Jeśli ktoś nie nosi maski może mnie zarazić.A wtedy najładniejsza pieśń w kościele.Mnie nie chroni moja maska.Czyjaś ogranicza możliwość zarażenia.Traktujmy ludzi jak przewody pod bardzo wysokim napięciem.Nie że porazi a że zabije.Trzymajmy odległość a będzie dobrze.
Maska zmniejsza w dużym stopniu ryzyko zarażenie, a jeżeli pomoże choć w małym stopniu powinniśmy je nosić wszyscy
Minister zdrowia ma inne zdanie odnośnie ich działania.
Mam w dupie ministra zdrowia.Jak ktoś nie ma maski nie pozwalam mu się zbliżyć i nie rozmawiam.
Tu chodzi o hipokryzję władzy i nakazy i zakazy którymi nas karmią i które sami mają w dupie.
A mnie o zdrowy rozsądek i życie.Chyba się nie dogadamy.
Potrzebny jest Ci do tego nakaz od osoby którą jeszcze nie dawno twierdziła ze maski nie działają?
Jaki qr..nakaz.Odpowiedziałem Ci.Nie masz maski trzy ch.. w bok.
Dzięki temu być może ochronimy ileś osób.Gdybyśmy nie wprowadzili zakazu,ci którzy teraz krzyczą że maski nic nie dają darli by gumioka,że nic nie zrobiliśmy.Drą gumioka że masek nie ma a ponoć nic nie dają.
Ale o tym że nie działają mówił minister zdrowia.
Teraz wprowadza nakaz zakrywania ust i nosa. Coś się zmieniło? Zaczęły działać?
Czytać od początku.Nie koncentrować się na Jarku.Pls.
LOGIKI szukasz w dzialaniu polityka?
Nie ma nakazu noszenia maseczek tylko zakrywania ust i nosa. Można to w dowolny sposób zrobić.