Szczery jesteś już dużym chłopcem i nie wiesz, że w szkole, na lekcji obowiązują pewne zasady?Córka do szkoły chodzi po to, żeby zdobywać wiedzę!A co robi ten Twoj skarb największy? Dalej walcz z nauczycielem będziesz miał swój cel w życi:):):)
Na ile "dużym chłopcem" trzeba być, żeby wiedzieć, że oprócz zasad obowiązujących w szkole mamy też prawo, które jest ważniejsze niż zasady, które wymyśla sobie nauczyciel? Takiego dorosłego z siebie robisz, a sam tego nie rozumiesz. Dalej pozwalaj nauczycielowi pomiatać swoim dzieckiem mówiąc, że w ten sposób je wychowujesz a będziesz miał spokój w życiu... Twoja córka chodzi do szkoły tylko dlatego, że taki jest jej obowiązek, bo nie ma dzieci, które chętnie same wyrywają się aby iść do szkoły - to samo prawo, które nakazuje ci wysyłać ją do szkoły, zabrania nauczycielowi zabierać telefony uczniom. Dopiero jak to zrozumiesz, będzie i ciebie można nazwać "dużym chłopcem"...
Szczery co ty wygadujesz jeśli jest w statusie szkoły, że ma nie nosić telefonu to ma nie nosić. Jeśli będzie kara chłosty to ma być wymierzana kara chłosty a TY za nim zapiszesz dziecko do szkoły przeczytaj status to nie są akta tajne. Gdy Ci nie odpowiada możesz go zapisać do innej szkoły proste jak byk. Jeśli dziecko wyjmie na lekcji bejzbola albo flaszkę to oczywiście nie wolno mu odebrać bo to jego własność :) Pomyśl chwilę, niestety przez takie osoby nasze dzieci wiele straciły bo dyrekcja nie organizuje wielu rozrywek jak za naszych czasów, bo jakby się coś stało to mądrala tatuś przybiegnie z prokuratorem. Swoją drogą jeśli nauczyciel użera się z delikwentem tymi twoimi wymyślnymi karami to tracą na tym inne niewinne dzieci.
To,że w statucie jest zakaz używania tel przez uczniów w szkole nie upoważnia wcale nauczyciela do przetrzymywania telefonu ucznia. W takiej sytuacji powiadamiani sa rodzice i to w ich obecnosci oddawany jest telefon. Drugą sprawa jest bezpieczeństwo naszych dzieci - nieraz telefon może im życie uratowac, ale wystarczy raczej prosty model telefonu a nie naszpikowany bajerami smartfon, który służy tylko do gier.
No i prawdopodobnie 23:16 o to biega założycielski wątku i szczeremu. Denerwuje ich że muszą iść do szkoły. Oni by chcieli bez konsekwencji. Jakąś uwaga, która podpiszą bez zastanowienia. Coś szczery pisał o niewolnictwie. Dobre sobie. Szkoła i niewolnictwo? Ja obserwuje zgoła całkiem innego. Teraz nauczyciel boi się a nuż jakoś rodzic do dyrektora, kuratorium że o mediach nie wspomne. Szczery jeśli w pracy masz zakaz korzystania z komputera do spraw prywatnych to też niewolnictwo? Są prawne ustalenia pewne zasady i ich się należy trzymać. Jeśli nie to ponosi się konsekwencje. Myślę że założyciel nie dodał, że nauczyciel zabrał i powiedział, że ma zgłosić się rodzic. Co robi rodzic? Uważa że córce pierwszy raz się to zdarzyło. I taki jest wniosek dorosłej osoby, która zamiast współpracować to z góry jest na nie.
O czym ty mówisz? Nauczyciel nie ma prawa zabierać czyjejś własności. Jak jutro twojemu dziecku coś zabierze też będziesz na tak?
A co taki oburzony jesteś7:54? Pójdę, odbiorę i dowiem się o co biega. I wtedy dowiem się o sprawie i będę mógł się ustosunkować. Trudno, żeby dziecko w domu powiedziało, że pani / pan miał rację. A tak na serio czy 5 lat temu było takie noszenie telefonów? Po co te telefony w szkole?
Cóż za głupie porównanie bejsbola czy flaszki do telefonu. Już zróbcie z dzieciaka bandytę a nauczycielowi wręczcie medal za dawanie dobrego przykładu... Niestety uczy to, że można sobie przywłaszczać czyjeś rzeczy. Nauczyciele już chyba z nudów tak sie wyżywają na tych dzieciakach. Oczywiście nie piszę o wszystkich. Dzieci mogą nosić telefon do szkoły, moje noszą. Gdyby tylko nauczyciel zabrał telefon pożałowałby tego bardzo szybko.
To świadczy o wywyższaniu się nauczycieli? To co napisałeś, świadczy o rodzicach. Bez komentarza. Sama jestem rodzicem i to co wygadują niektórzy po wywiadówkach, to o pomstę do nieba woła. Dziwne, że najbardziej wtedy "działają" ci najmniej zajmujący się swoimi dzieciakami. J
Dziwne, że ty wiesz najlepiej kto jak zajmuje się swoim dzieckiem, a sama pozwalasz aby nauczyciel pomiatał twoim i tobą jednocześnie...
16:46 widzisz, ja nie mam kompleksów i jeśli n-l zwraca uwagę mojemu dziecku, to nie myślę, że nim nim pomiata , ale zwraca uwagę, pokazuje co dobre a co złe a tym samym bierze udział w jego wychowaniu. Czy nie o to chodzi dobremu rodzicowi? Widzę, że masz z tym problem. Ty uważasz , że pomiata? Masz kompleks niższości? Bo tylko tacy są przeczuleni na swoim punkcie i swoich dzieci. Żal mi cię, bo chyba jesteś dość nerwową osobą.
Dziwisz się skąd wiem kto się zajmuje swoim dzieckiem. No proszę cię, przez 6 lat szkoły i małego społeczeństwa,to nie jest tajemnicą.
Cóż za mistrzowskie porównania :) Córka nie nosi do szkoły "bejzbola" i flaszek ale zawsze ma przy sobie Magnum - tak na wszelki wypadek. :)
Nie potrafisz zrozumieć, że nadrzędne jest prawo obowiązujące w tym kraju a nie statut szkoły. Jak dyrektor okaże się pedofilem i wpisze do statutu karę ... (łatwo się domyślić) to też to będzie wiążące? Weź się człowieku zastanów co piszesz. Poniżej cytat z forum prawniczego i z mojej strony dyskusja jest zakończona:
Nauczyciel nie ma żadnych szczególnych praw względem ucznia. "Zabranie telefonu" podlega zatem pod art. 278. KK
§ 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
(...)
§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
No "Szczery",przyznaje Ci rację - do pierdla z takimi nauczycielami ,którzy nie szanują prywatnej własności .Jak mu się zepsuje telefon to odda dziecku?
A jak uczeń ściąga na klasówce z telefonu to pod który artykuł KK to podpiąć? Skoro jesteś takim prawnikiem to się wypowiedz.
Pod żaden, bo polskie prawo nie zabrania ściągać na klasówkach... Z resztą ściągać można także z zeszytu, z książki, ze ściągawki, od kolegi/koleżanki...
to swiadczy o tym ze nauczyciel dba o to zeby dziecko cos nauczyc,bardzo dobrze zrobil,pochwalam,zeby wszyscy naauczyciele tak dbali to dzieci moze by sie czegos nauczyli.
a jak to sie ma do nauczycieli w szkole corki nauczciel ciagle odbiera na tekcji tel lub sms uje.a ucznia kaze sam z materialem pracowac.
Moja córka twierdzi, ze u nich nauczyciel siedzi na fb w czasie lekcji a kasa leci. I te teksty jak to ciężko nauczyciel pracuje.