Różnica w tym, że noszenie telefonu nie jest nielegalne i dodatkowo telefon nie jest narzędziem niebezpiecznym, klasyfikowanym jako broń. Scyzoryk natomiast posiada ukryte ostrze czyli jest klasyfikowany jako broń - dziecko nie powinno go mieć nawet w ręce, a co dopiero nosić do szkoły, bo jednak KK tego zabrania, wbrew temu co napisałeś. Ot taka mała różnica... Pozdrowienia od "najsprawiedliwszych teoretyków"...
Daj spokój z tymi swoimi wywodami bo az sie płakac chce...pomyliłes forum społeczne z sala sadowa,jak chcesz uczyc ludzi teorii to idz na uczelnie i serwuj im wykłady z dziedziny prawa tylko jakiego?chyba cywilnego bo karnego nie polecam,a moze zacznij od nauki RZYMSKIEGO?TEoretyzujesz i teoretyzujesz a gdzie praktyka?
Mam parę lat do czynienia z prawem i myślę że ten kto pisał o KK to dzieciak a nie rodzic. Po pierwsze to wys się chce jak ludzie z tymi kodeksami a nie maja własnego rozumu. Babka chciała temu dzieciakowi pomóc w nauce i tyle jak nie jemu to innym.
Co do tego kodeksu to wielka naiwność gdbyś się z nią sądził student 3 roku by ją wybronił :) wystarczy ze powiedziała przy świadkach że odda rodzicom. Jeszcze jak telefon jest na umowę na rodzica to już mogła ująć złodzieja, a jak na firmę i tata odlicza koszta to zupełnie co innego a na sp z o.o lub kupiony z Anglii bez papieru :)
Rolnik do dziś nie ma traktora. A i myślisz się że scyzoryk jest zakazany zależy od długości ostrza . Najsprawiedliwszy nie sądz się tylko myśl jak fajnie odzyskać ten telefon bo na pewno nie jesteś rodzicem :))
Oj, to jak telefon jest na abonament rodzica, to stanowczo "delikwent" musi oddać telefona:-)
O rany o co tyle szumu.Telefonu uczeń nie powinien mieć na lekcji.Niech Rodzic przyjdzie (jeśli oczywiście będzie miał czas:) ) i odbierze.Przy okazji może porozmawia z nauczycielem na temat swego dziecka
A na przerwie już może? Wszystkie dzieciaki mają telefon i jestem za, nie życzyłabym sobie, żeby nie mieć możliwości kontaktu z dzieckiem, gdy idzie czy wraca ze szkoły. Nauczyciel mógła zabrać, ale po lekcjach powinien oddać a rodzica po kilku dniach powinien przeprosić za akie zachowanie,
Na szczęście szkoła to nie koncert życzeń i nie możesz sobie życzyć. Dzisiejsze dzieciaki to niestety INWALIDZI umysłowi właśnie przez te smartfony i inne gadżety. Wiedzę mają zerową, chyba że pod ławką w Google wklepią. Do autorki posta: Jak Twoi rodzice sobie radzili skoro nie mogli do Ciebie zadzwonić przed szkołą lub po szkole?
Moja mama pracowałą w szkole i jako 9latka nie wracałam sama. Czasy były bezpieczniejsze i nauczyciele chyba jednak madrzejsi, choć też zachowywali się często jak psychole, wyzywali, bili. Teraz jeszcze rządzić chcą tyle, ze to rodzic jest od wychowania a oni niech zaczną uczyć, żebyśmy za korepetycje nie musieli płacić.
To niech się dzieci zaczną solidnie uczyć.
Niech tylko nauczyciel troszkę im pomoże. Moja córka sie uczy systematycznie, kilka godzin w domu i czasem same twiedzi, ze lepiej byłoby nie iśc do szkoły tylko po to, żeby przepisać książkę do zeszytu. Lepiej gdyby więdej czasu miała na naukę w domu.
Nie wiem, co mieli robić rodzice 5-10 lat temu, gdy dzieci nie nosiły telefonów. Do czego to prowadzi?
to tylko swiadczy o tym ze jest dobrym nauczycielem,telefon powinien oddac tylko rodzicowi a nie uczniu.
ZE CO?jeszcze ma przepraszac??a za co?idz po rozum do głowy człowieku
No nie "uczniu"... Telefon powinien oddać grzecznie po lekcji, na lekcji nie wolno go używać ale na przerwie już tak. A nie każdy rodzic ma czas płaszczyć się przed nauczycielem i biegać do szkoły. Nie każdy pracuje do 14.
Rodzice opamiętajcie się! Czego Wy uczycie swoje dzieci?Że zawsze mają rację i same prawa oraz wszystko im się należy?Kogo Wy wychowacie pasożytów?O swoje ja Wam chodzi tylko.
Nie, dziecko nie ma zawsze racji, źle postąpiło jeżeli użyło telefonu na lekcji, jednak nauczyciel też powinien jakiś przykład dawać a tu pokazał, że można sobie brać czyjąś własność i nie oddawać. Czy to dobra lekcja dla dziecka? Wg mnie nie.
Żal jakich mądrych rodziców mają te dzieci...i cóż dziwić się, że dzieci się tak a nie inaczej w szkole zachowują, skoro taki styl życia wynoszą z domu- tylko roszczenia i pretensje do wszystkich i o wszystko. Ale cóż życie bardzo szybko zweryfikuje takie zachowanie- dlatego jedni kończą medycynę a na innych czeka zmywak za granicą:)