Nigdy nie musiałam chodzić na korepetycje - ani w podstawówce, ani w liceum, ani na studiach - a wcale nie jestem osobą wybitnie uzdolnioną;). Nauczyciel wiedzy " na siłę" do głowy nie włoży, jeśli ktoś nie chce się czegoś nowego nauczyć, to nawet przy wybitnym pedagogu tumanem będzie.
Zacznijmy od tego, że klasy liczą minimum 30 osób. I żaden nauczyciel nie jest w stanie zająć się każdym uczniem indywidualnie.
już nie długo,niż demograficzny sprawi że belfry trochę odpoczną,hohahahahah
Winni są też sami rodzice, że posyłają pociechy na korepetycje zamiast pomóc im w lekcjach jeśli sobie nie radzą. Dawniej nie było czegoś takiego. Tworzy się błędne koło.
jakie błędne koło,jest możliwość wyrwania kasy od naiwniaczków ,to się rwie.Korki to kaska bez podatku i to się liczy,a Siłaczki to tylko w literaturze znaleźć można kropka
Tu nie trzeba "Siłaczki". Wystarczy trochę zdrowego rozsądku ;)
tropicielu drogi,za moich czasów korepetycje brali uczniowie nie radzący sobie z materiałem.Dziś nauczyciele w liceum traktują korki jako sposób na dorobienie niezłej kasy,do niezłych nauczycielskich pensji.Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.
Jeszcze powinni im wakacje przedłuzyć i ferie zimowe bo mają za krótkie
Jak tak fajnie mają i zazdrościsz, to dlaczego sam nauczycielem nie zostałeś??
Jeśli chodzi o wakacje i ferie, to skracając je nauczycielom, automatycznie uczniowie musieli by się dłużej uczyć - ciekawe, czy byliby z tego zadowoleni? Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek trzeba było chodzić w lecie w czasie wakacji do szkoły, ale Ty może chodziłeś?
w tym roku, rok szkolny 2011/2012 zacznie sie w sierpniu ze wzgledu na euro 2012
bzdury, rok szk. 2011/2012 bez zmian:
http://www.men.gov.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=34&Itemid=57
dobrze ze i m dali ja za te pieniazdze nie chciala bym sie tak uganiac ..brak nerwow:)
Został opublikowany raport "Education at a Glance 2011" OECD, organizacji zrzeszającej 34 najlepiej rozwinięte gospodarki świata, na którego dane powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna".
Okazuje się, że nauczyciel w naszym kraju spędza przy tablicy średnio dwie godziny i 42 minuty dziennie, czyli trzy i pół godziny lekcyjnej. Tymczasem średnia dla krajów UE to blisko 5 godzin dziennie.
Polscy nauczyciele nie tylko pracują najkrócej na świecie, ale i także jest ich za dużo. Od kilkunastu lat liczba uczniów w szkołach zmalała o ponad 1 mln, podczas gdy nauczycieli jest ponad 500 tys. Średnio w szkołach podstawowych na jednego nauczyciela przypada zaledwie 10 uczniów. Takich statystyk nie mają nawet kraje skandynawskie.(za Faktem)