Nie jest tępy i chce się nauczyć tylko trudno posiąść wiedzę pisząc tylko kartkówki,jeśli na korepetycjach uczeń jest w stanie się nauczyć to chyba coś jest nie tak z nauczycielem a nie z uczniem.Szkoła powinna uczyć a nie tylko sprawdzać wiedzę,może gdyby zwracała pieniądze za korepetycje byłaby bardziej wymagająca wobec swoich pracowników czyli nauczycieli.
Nie wiem. Za moich czasów uczono się w domu, ale rozumiem. Nowe pokolenie jest inne. Nawet w pracy kiedyś ktoś mnie zapytał'
- skąd to wiesz ?
- z książek
- to nie byłeś na żadnym kursie
- nie. W domu sam się nauczyelm.
To tylko pokazuje tendencje. Zero ambicji a wymagania z kosmosu. W szkole to ci ktoś może coś wytłumaczyć jak nie rozumiesz, ale od zawsze człowiek wszystkiego uczył się sam. Taka natura.
Prześledź sobie proces uczenia się jazdy na rowerze. Uczysz się dam czy ktoś to robi za ciebie?
Wnioski z Twojej wypowiedzi są proste zamykamy szkoły uczymy się sami tylko co z tymi poduszkami dla nauczycieli u gdzie mają je odbi
15:13 To Twoje wnioski. Moje są inne. Trzeba uczyć ludzi jak się uczyć i tworzyć ludzi ambitnych. Tylko to jest w opozycji do obecnego systemu edukacji, gdzie ludzie z wykształceniem są po prostu głupi. Popatrz na tych w polityce. Doktorzy, profesorzy, a czasami gadają większe głupoty niż zwykły żul spod sklepu. Polski system edukacji jest wręcz beznadziejny. Ludzie ktorzy kończyli technikum w PRL często są na takim samym poziomie wiedzy, co ci obecnie po studiach wyzszych technicznych.
Ale mają gwarancje pracy płacy , dorobienia i wypoczynku , pełny komfort!.
Tylko w budowaniu nie chodzi o komfort tylko o najlepiej stworzone fundamenty. Jak masz takie to każdy chce mieszkać w twoim domu.
Tak zgadzam się z Tobą tylko nauczyciele nie chcą żadnych zmian w nauczaniu chcą tylko podwyżek tylko jak to przełoży się na wiedzę uczniow ja nie widzę zaleznosci
Nauczyciele nie mają dobrowolności w nauczaniu. Plan nauczania tworzy ministerstwo. Tam decydują czy tworzą ludzi zdolnych czy tych, którzy znają jedną odpowiedź na pytanie, którą nakazano w kluczu.
Problem jest, jak to rozwiązać?
Ja pracuję w piekarni, od szt. mam
0,Y zł. X ilość i tyle kasy. W szkole co miesiąc liczymy sumę stopni uczniów i za średnią 5.0 płacimy pensję. Jest więcej, ma premię, jest mniej dostaje ile zarobił. Wszyscy zadowoleni. Umowa na rok, pracodawca nie może wypowiedzieć, on musi co rok odnawiać, za mało nie przedłuża.
Żeby coś takiego zrealizować musiałbyś stworzyć niezależne instytucje, które będą sprawdzać czy ta 5 jest rzeczywiście 5, czy tylko zawyżaniem.
Do tego musisz podejść zupełnie inaczej.
,, 18 tys zł brutto . Tyle zarabia nauczycielka Agata"
Niestety to jest prawda.
Pracuje w.......
Uczy................
Warunki..........
Zapraszam, każdy z nauczycieli tyle może. Tylko pomyśleć nad tym co się dzieje i po problemie.
Są też dobrzy nauczyciele chociaż w mniejszości im zależy żeby zachęcić uczniów do nauki i we właściwy sposób przekazać im wiedzę,a mają ten sam plan nauczania.Trzeba lubić ten zawód i być odpowiedzialnym w tym co się robi.Nauczyciele przy wyborze swojego zawodu kierowali się innymi wartościami i teraz swoje frustracje i niezadowolenie przekazują w klasie a to nie służy przyswajaniu wiedzy przez uczniów.
Z dobrymi nauczycielami jest jak z dobrymi lekarzami. Zawsze będą mieli wzięcie i zawsze ludzie będą chcieli korzystać z ich usług.
Z jednej strony jest jak piszesz. Nauczyciele wyrzucają swoje frustracje, ale z drugiej strony masz teraz taki system, że uczeń może ci wejść na głowę i nic z tym nie zrobisz. Jak w takiej sytuacji można nie być sfrustrowanym?
17.07
Są sposoby, tylko trzeba mieć wiedzę i podejście.
Te sposoby muszą być zgodne z ustawą. Wiedza i podejście nic ci nie da jeśli masz związane ręce.
17:31 masz rację, mamy teraz bardzo delikatne społeczeństwo. Wszystko dzieci stresuje, nie wolno zwrócić uwagi , bo się zamyka w sobie ale jest agresywne. Rodzic zamiast współpracować z nauczycielem wiesza na nim psy.
Jak słyszę kiedyś to byli nauczyciele, to na śmiech mi się zbiera. Jacy byli? Baliśmy się ich jak diabli, do pokoju nauczycielskiego nikt nie chciał iść, słabi byli wyzywani od matołków czy idiotów, nie było żadnych dys.... uczniów, była drugoroczność, a program był zdecydowanie trudniejszy. Rodzice udzielali się , malowali sale, pomoce robili, a teraz?
Teraz bombelek się poskarży a rodzic od razu z awanturą biegnie, bo wc pozamykane (w GO było). A kto te kible niszczy, zatyka?
Ja nauczycielom współczuję, słucham tych mamusiek, które obrabiają im tyłki. Nasze społeczeństwo jest chamskie, roszczeniowe i wymagające wobec innych ale nic od siebie nie daje.
Będzie jeszcze gorzej. Te dzieci kiedyś zaczną wchodzić w dorosłe życie i wtedy dopiero zacznie się dramat. Wzrośnie drastycznie liczba zabójstw, które i tak już zaczynają być plagą wśród młodzieży.