Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Nawiedzony dom w okolicach

Ilość postów: 562 | Odsłon: 62516 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
          • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

            unhollyseth mam pytanie z innej beczki ale nie warto zaczynać nowego wątku-bo jedno pytanie jedna odpowiedź- nie wierzysz w Boga? Tak? To powiedz mi gdzie po śmierci chowani są ateiści? I kto dokonuje ich pochówku? No bo chyba nie na cmentarzu, który jest ściśle związany z KK, pochówek przez księdza, msza na pierwszego listopada itp. Jak to jest? bo nie wiem a chcę wiedziec

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

              Są cmentarze komunalne i kościelne (szczególnie w małych miejscowościach). Jeżeli jest cmentarz komunalny to mały luzik. Natomiast w małych miejscowościach, gdzie jest cmentarz kościelny i tak musisz zostać pochowany na nim, jeżeli nie ma komunalnego w odległości bodajże 50 km. Reguluje to ustawa o pochówku.

              Co do samej ceremonii, niestety tutaj pojawia się problem, ale za to jaki...otóż najczęściej rodzina nawet wbrew woli takie człowieka dokonuje pochówku katolickiego. Jest ksiądz, stawia mu się krzyż itd.

              Najlepszym sposobem jest zapisanie w testamencie jak chce się być pochowanym. Ja już mam to zrobione, tak na wszelki wypadek. Uroczystości pogrzebowe ma odprawić mój brat. Chciałbym, żeby przeczytał list "ode mnie", oraz może fragment książki, którą poleciłem. Nie chcę żądnych krzyży, księży itd.

              unhollyseth
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                I oczywiście mam oświadczenie, że moje organy mogą zostać pobrane do transplantacji.

                unhollyseth
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                  Hellloooołłł! To jest wątek o nawiedzonych miejscach, a nie o polemice "wierze w Boga czy nie"?. To czy ktoś wierzy czy nie, to jego wewnętrzna sprawa, również to jakie ma poglądy na tematy ściśle związane z wiarą u duchowieństwem. Chcecie o tym pisać, to załóżcie nowy wątek. Ten ma być o nawiedzonych miejscach.

                  Gość_traktorzysta
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                    Nie - operatorze maszyn rolniczych. To jest wątek Unholyseth vs reszta świata. ;-)

                    Unholy gotów jest zawrzeć pakt z diabłem, aby ten pomógł mu udowodnić że go nie ma. (diabła znaczy się...) ;-)

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 366

                    Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                    traktorzysta no to napisz coś na temat odpowiedni do wątku:) Unhollyseth chyba przeszkodziliśmy panu traktorzyście w zaciekłym czytaniu tego wątku:P Czyta z szybszym biciem serca wypowiedzi po kolei a tu masz los ktoś napisał coś z innej beczki i...przerwał to napięcie, które rosło z postu na post:))) dzięki za odpowiedź na moje pytanie

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                      Ja tam sam nie wiem w co wierze. Jak byłem dzieckiem bawiłem się kablem gdzie po jednej stronie były dwa druty a po drugiej wtyczka do kontaktu. Zgadnijcie co? Tak dokładnie! Coś mi strzeliło do łba i włożyłem wtyczkę do kontaktu trzymając kabel z drutami w drugiej ręce(pięść była zaciśnięta z kablem) Biorąc po uwagę wszelkie prawa fizyki itd. w takich przypadkach nie ma mowy, żeby ktoś puścił samowolnie kabel podczas rażenia prądem gdyż mięśnie się napinają, dostaje się skurczu i człowiek się mimo woli smaży. W dodatku słyszałem jak coś woła żebym puścił kabel i wiecie co? Żyje do dzisiaj mam 25 lat, a na prawej ręce pamiątkę po tym wydarzeniu. Trzymałem ten kabel przez ok 10-15 sekund gdzie wogóle powinienem stracić przytomność jako dziecko. W tym czasie moja mama myła naczynia w kuchni. Jak wstałem z łóżka i szedłem do niej do kuchni to coś ciągnęło bardzo silnie moją rękę w stronę tego kabla. Do dziś to pamiętam i nie jestem w stanie tego wytłumaczyć

                      II historia

                      Minął rok odkąd zmarł mój dziadek. Mieszkam w domu jednorodzinnym gdzie pali się w piecu, żeby było ciepło, a konkretnie miałem. Mój ojciec jak kupił ten dom dobudował i poszerzył go w bok. W tym boku była spiżarka, wejście do pieca i łazienka. Oczywiście wszystkie te pomieszczenia były w środku domu, a konkretnie to w korytarzu. Wszystko było świeżo dobudowane także jeszcze nie było drzwi. Niestety od samego początku były problemy z tym piecem. Poprostu murarz źle go osadził i bardzo z niego wydymało. Tej nocy wszyscy byliśmy w domu. Śpię sobie smacznie a tu nagle budzi mnie z krzykiem moja matka. Otwieram oczy, a tu mgła tak zawieśsista jak mleko. Co się okazało? Piec się tak spier....., że cały dym wszedł do domu. Nie wiemy dokładnie ile spaliśmy w tym dymie, ale podobno mnie ledwo dobudzono. Teraz pytanie w jaki sposób moja matka o tym wiedziała? No z tego co twierdzi słyszała przez sen jak dziadek woła ją po imieniu żeby się obudziła. Twierdzi, że słyszała to trzykrotnie i za każdym razem co raz to głośniej, aż się obudziła. To też jest ciekawe bo w takich sytuacjach ludzie raczej sami się nie budzą tylko jeszcze bardziej usypiają. Gdyby nie dziadek jak to mówi moja matka tego ranka było by 4 trupy

                      Dlatego sam nie wiem co o tym myśleć. Jest coś czy tego nie ma? O to jest pytanie

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                        Aha dodam, że po tym incydencie ojciec ostatecznie zamurował wejście do pieca wewnątrz domu i wybił drzwi na zewnątrz

                        Gość
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                          zenka a Ty wierzysz w duchy???

                          Gość_zenka2:)
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 372

                          Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                          Może źle jej się spało w tym dymie i się obudziła, po czym zorientowawszy się, że coś nie gra - obudziła i Ciebie? Dlaczego uważasz, że w dymie nie można się obudzić, tylko trzeba spać, aż się zaczadzieje? Co w tym właściwie dziwnego? Słabe jest to, że zbudowanie pieca zleciliście murarzowi a nie zdunowi - to zduni budują piece. Prawdopodobnie dlatego zbudował go tak do kitu. Co do historii z porażeniem, prądem, to duży fuks, ale są historie, gdzie ludzie przeżyli kopnięcia prądem o dużo większym i napięciu i natężeniu. Pozostawienie w rękach dziecka przedziwnego kabla z odsłoniętymi przewodami - bezcenne ;)

                          Gość_ran
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                          • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                            hehe dobre, ale nie trafione! Po pierwsze piec mam ze sterowaniem elektronicznym taki raczej nowoczesny już tylko za nisko wymurowane było miejsce na osadzenie pieca. Po drugie nikt mnie z kablem samego nie zostawił tylko sam go wyciągnąłem z szuflady gdy moja matka myła naczynia podczas jej nieuwagi. Byłem dość niesfornym dzieckiem. Po trzecie mnie nie kopnął prąd bo się dotknąłem kabla tylko go sam zacisnąłem w pięści

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                            No, ok, to zduna wycofuję, ale resztę ,co do wybudzenia się w zadymionym pomieszczeniu, podtrzymuję.

                            To są w sumie jakieś niecodzienne przypadki, ale chodzi mi o to, że w nich nie ma niczego nadprzyrodzonego. Poza niesfornością ;)

                            A ten kabel nie był uszkodzony? Bo może wcale nie zamknąłeś obwodu, chwytając za te końce?

                            To ja też dorzucę w sumie historyjkę z pozoru dziwną: Jakieś 2, może trzy miesiące temu miałem całą serię nocnych przebudzeń - przez jakieś 4-5 dni budziłem się idealnie o tej samej godzinie. Budzę się - spoglądam na zegarek - 4.26 nad ranem. Niby dziwaczne, bo naprawdę o tej samej godzinie, co do minuty. Ale wolę sobie to wyjaśnić w ten sposób, że akurat zasypiając prawie idealnie o tej samej porze, akurat o 4.26 kończyłem, powiedzmy drugi cykl faz snu a po każdym cyklu jest moment sprzyjający wybudzeniu. Widocznie był jakiś czynnik, który "wykorzystywał" ten moment końca cyklu i mnie rozbudzał. Np. Ktoś odpalał przed blokiem silnik samochodu, bo tak się zdarzyło, że codziennie o tej porze musiał wyjeżdżać. Ot i racjonalne wyjaśnienie, według mnie bardziej prawdopodobne niż działanie sił nadnaturalnych. A mógłbym sobie dopowiedzieć, że to zmarła babcia stawała nad moim łóżkiem, bo to przecież niesłychane, żeby przez kilka dni tak dokładnie o jednej godzinie się wybudzać nad ranem.

                            Gość_ran
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                            moja córcia (2 latka) około miesiąc temu budziła się przez ponad tydzień o 4:59 ...co noc dokładnie o tej samej porze..też dziwne

                            Gość_kinga
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 376

                            Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                            hihihi a ja co dzień budzę się o 11.00 dłużej już wyleżeć nie mogę :)

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: Nawiedzony dom w okolicach

                            Po wojnie wiele osób, które przeżyły prawdziwą traume miało problemy z psychiką. Sporo z nich nie potrafiło już sie dostosować do otaczającej rzeczywistości i popełniło samobójstwo.

                            Miałem kiedyś sąsiada(już nie żyje), który poszedł na front w wieku 16 lat, po wojnie do końca życia panicznie bał sie ognia, nawet z kuchenki gazowej czy junkersa. Pewnie przeżył jakieś naloty, pożary itp. i odcisnęło to piętno na jego psychice.

                            Tutaj macie filmik przedstawiających ludzi, którzy po wojnie nie doszli do siebie:

                            http://www.youtube.com/watch?v=SS1dO0JC ... r_embedded

                            Coś strasznego.

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
    1234 ... 1819212324 ... 29303132
    Przejdź do strony nr
    6 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.
    
    - Reklama -
    - Ogłoszenie społeczne -

    - Reklama -

    - Reklama -
    - Reklama -
    - Reklama -
    Losowa firma:Dodaj firmę