Mam ten bar na przeciwko mojego bloku ale nie miałem okazji sie jeszcze wybrac moze skusze sie na te lody:)
Powiem tak.... kilka pizz w moim krótkim życiu już jadłem, ale takiego naleśnika za 25zł to jeszcze nie. Brak składników. Brak ciasta. Totalny Brak Sera.
Byłem dzisiaj po 14stej i ja rozumiem wszystko, ale żeby na pizze w sobotę o godzinie 14stej czekać 42 minuty? i to nie była pizza na wynos, poza tym w lokalu było wówczas 7 osób.
Na stołach nie ma serwetek a ja zazwyczaj sie brudze jedzeniem na ustach, wiec rękawy brudne-czymś trzeba było sie poratować.
Kucharz to już jest totalna fantazja, ta deska na której robi pizze przy mnie upadła mu 2 razy i nie raczył chociażby przetrzeć szmatką.Dobrze, że wtedy juz pizza dla mnie była w piecu , bo ja bym juz podziekował, ale Żona mnie powstrzymała.
Katastrofa.
Pracuję jako handlowiec w promieniu 200 km od Ostrowca, codziennie jadam w restauracji, ale ten lokal w moich oczach nie ma mocnego menu, człowiek przychodząc do restauracji zazwyczaj jest głodny i za 30 zł powinien sie najeść. W lokalu Nic Nowego nie naje sie.
Pozdrawiam Tomasz S.
Z gustami się nie dyskutuje, mnie tam pizza w Nic nowego smakuje, bo jest jak najbardziej zbliżona do włoskiej, ale skoro bywa Pan tylko 200 km od Ostrowca, to tłumaczy ;). Ja tam się najadam za 12 zł, serwują tzw. danie dnia. Co do serwetek rzeczywiście szkoda, że nie ma ich na stołach. Ja osobiście Nic nowego polecam :)
hmm z racji tego że lubie czystość to własnie ten lokal mnie zauroczył, u pizzermana czysto, w knajpie czysto i co najważniejsze, toaleta czyściejsza niż u mnie w domu :) Jeśli ludzie są przyzwyczajeni do sieciowych pizzaków typu da grasso i pizzahut to napewno nie będzie im smakować pizza w nic nowego.. dlaczego ? bo tą pizzą nie da się "nażreć" nie jest na grubaśnym cieśnie nie ma nawalone 3 tony starego sera i szynki stąd też nie da się nią najeść. W przeciwieństwie do knajp w promieniu 200 km:) tam gdzie bywałem w oryginalnych hiszpańskich i włoskich restauracjach (w hiszpanii i we włoszech) pizza ma identyczny smak jak w restauracji "nic nowego". Polecam pozycję pizzy z rukolą takich raczej nie dostaniecie w zwykłej pizzerii w o-cu, dobre są też przekąski z łososiem. Szkoda że nie ma serwetek i jakiejś dobrej oliwy domowej, włoskiej czy hiszpańskiej roboty (to do właściciela ze mógłby to ogarnąć), a jeśli już się rozpisałem o życzeniach to dla stałych klientów powinna być przygotowana piędziesiąteczka grappy lub innego zagramanicznego trunku na wejście :D
Nihil novi sub sole. Nazwa adekwatna do sentencji z Księgi Koheleta. Wyszłam głodna, gdyż nie miałam ochoty na pizzę, której spróbowałam poprzednim razem, ani na krewetki, w których nie gustuję. Wybrałam deser, coś nowego, ale nie posmakował mi. Włoska muzyka nie unosi mnie. Jednak to o czym teraz piszę, to kwestia gustu i nie może być moją opinią o lokalu. Podoba mi się wystrój wnętrza i uprzejmość pani kelnerki, obawiam się jednak, że z tą serdecznością szybko wygra zmęczenie. Wczoraj widziałam pełny lokal gości i ją samą, starającą się sprostać wszystkim przybyłym. W rezultacie czas oczekiwania na zamówienie wydłużał się, a tym samym irytował. Na stole przybywało pustych naczyń, brakowało serwetek i przypraw. Zdziwiło mnie pudełko na zapłatę rachunku (dziwna zabawa) i zaskoczyło oznakowanie łazienek (przez chwilę stałam i zastanawiałam się, które drzwi prowadzą do damskiej toalety.. Ostatecznie uznałam, że właściciele mają specyficzne poczucie humoru, trójkąt i kółko zamienili kurę i koguta..) I na koniec dodam jeszcze, że jest drogo.
Nie wiem co dziwnego jest w pudełku na rachunek?.. w każdej szanującej się knajpie rachunek podawany jest w karcie, pudełku ozdobnym talerzu lub innym paździerzu. Nie wiem jak chciałaś najeść się deserem?? a z kurą i kogutem właściciele pewnie liczyli na błyskotliwą klientelę.. Jedna kelnerka to rzeczywiście za mało.. chociaż lokal ma w zimę raptem kilka stolików, także obrotna laska powinna dać radę. A ceny wg mnie nie są wysokie w porównaniu do innych ostrowieckich lokali, w których nie ma dresów, białych kozaczków i discopolo. ;)
Wystarczyłoby przyjęcie należności do ręki, a nie ceregiele na miano restauracji z kelnerem we fraku. A co do kury, najwyraźniej nie jestem błyskotliwa, bo poczułam się tym pomysłem nieco zażenowana. Inny lokal w mieście, niewiele większy od tego, obsługuje kilka kelnerek i mają wystarczająco dużo pracy. Nie ma tam ani dresów, ani muzyki, o której wspominasz, jest natomiast taniej i sprawniej. Ten wątek powstał w celu opinii tych, którzy tam byli. Ja już nie mam ochoty na ponowne odwiedziny, ale rozumiem to, że Ty, Ostrowczaninie masz inne zdanie. Jest w tym nawet zaleta, bo nie będziemy sobie wchodzić w drogę:) Pozdrawiam.
ha ! nie mów hop. Odwiedzam różne miejsca, do zobaczenia :)
Moim zdaniem jest to lokal dla ludzi, którzy chcą iść co najwyżej na kawę i porozmawiać przy niej. RESTAURACJA - w restauracji powinni znależć coś pozywnego równiez ludzie głodni... a w restauracji "nic nowego" się nie najesz. No chyba że odchudzająca się kobita;) pizza - brak ciasta, lasagne malutkie cieniutkie. Deserów do posiłków nie zaliczajmy. Niee - dla mnie porażka.
do Lei, nie dyskutuj z 'ostrowczaninem' bo on pachnie właścicielem tego przybytku , więc bedzie tek knajpiny bronił do upadłego.
nic nowego jakie jest każdy widzi, jednym się podoba innym nie, dla mnie osobiście mogliby sie nazywać 'nic specjalnego' i tyle.
A pan "mniam" to chyba ze znanej wszystkim partii, bo wszystkich o wszystko podejrzewa i wszędzie widzi układ ;).
Twoje wypowiedzi mogłyby się nazywać "nic nowego" bo jesteś taki przewidywalny.
no cóż , może i jestem przewidywalny , ale to nie zmienia postaci rzeczy , że knajpa to 'nic specjalnego".
Tobie się tam podoba mnie i innym nie, więc w czym problem , Twoje zdanie jest tak samo ważne jak i moje.
Zabawne jest to że jak ktoś odniesie się krytycznie do sprawy to błyskawicznie pojawiają się posty"pochwalne".
Pzdr.