Rzucił mi się w oko w internecie dowcip w tematyce wątku. Wywiad "Dzień życia bacy".
Baco opowiedzcie, jak wygląda Wasz przeciętny dzień życia ;
- Rano wyprowadzam owce na hale, wyciągam flaszkę i piję.
Baco, ten wywiad mogą czytać dzieci. Nie mówcie flaszkę tylko książkę.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce na hale, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni, kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora, a potem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.
Wiem, że stary kawał, ale tak mi się skojarzył z tematem tego wątku. Nie rozumiem, co jest wyjątkowego w tym, że ludzie czytają książki, aby aż zakładać wątek? Ktoś na siłę chce być oryginalny, niepowtarzalny i kreować się na intelektualistę. Cóż, jeśli już niczym innym nie można zaimponować.
Czesc - zart dobry chociaz z broda ;) Nie wiem czemu uwazasz, ze tym watkiem ktos chce imponowac ! Dla wielu osob , w tym dla mnie jest to wspanialy sposob , by dowiedziec sie o pozycjach ksiazkowych po ktore warto siegnac Jestem bardzo zadowolona , ze wiele osob chce sie dzielic tym interesujacego dla nich przeczytalo ! Wiele pozycji z tych ktore tu. bilbliofile podaja juz przeczytalam a , do niektorych juz przeczytanych dawno dawno temu powrocilam z przyjemnoscia ! Ja w tej chwili czytam - ,, Zimowy wiatr na twojej twarzy ,,, - Carli Montero . Dlaczego tu wielu na tym forum doszukuje sie drugiego dna , tam gdzie go nie ma !!! .Zycze Tobie troche luzu i nienapinania sie tak . ;)Dobrego popoludnia i wieczoru Ci zycze :)
Dokładnie o to mi chodziło @Beniu.
A tytuł, może niektórym wydawać się przeintelektualizowany, wywyższający się....Nie, zaczerpnęłam go z grupy czytaczy z FB.Zresztą, skoro statystyki mówią, iż w ubiegłym roku 67% Polaków nie przeczytało ani jednej książki , a my czytamy,no to nie jesteśmy statystyczni ;)
Życzę dużo ciekawych pozycji do czytania, dzielcie się.
Ja na razie mam tyle zajęć,że wieczorem kilka zdań z Jakuba Wędrowycza i padam na nos ;)
Znalezłam w necie: "W postaci Wędrowycza jak w soczewce skupiają się wszelkie możliwe polskie wady, przywary i stereotypy – ale jego chamstwo, wieśniactwo, buractwo, brak rozterek i hamulców moralnych oraz bogaty arsenał broni i materiałów wybuchowych zapewniają mu przewagę nad każdym przeciwnikiem."
W świetle tego opisu...tak mi się skojarzyło z Owsiakiem, który wyciągając ten arsenał jw. poniekąd nawoływał do anarchii. Zdaje się, że ta pani sympatyzuje z Jurasem.
Ciekawe dlaczego ?
Dzieki za odpowiedz Kasandro :) . Lubie czytac - w mojej rodzinie to juz tradycja pokoleniowa :) Moja babcia czytala , moja mama czytala , ja czytam , moja corka czyta i moja wnuczka czyta :) . Wnuk sie wylamal - czyta jak musi ;)) pozdr
A co o tej "pokoleniowej tradycji" myślą sąsiedzi ? ...taki żarcik. :))
Taka anegdota.
Pracowałam kiedyś w pewnej instytucji z tradycjonalistycznymi korzeniami.
Jako kontynuatorce moich poprzedników na stanowisku pracowniczym, przyszło mi zmierzyć się wówczas z pewnym problemem. Otóż ...moja przełożona - też z tradycjami rodzinnymi w dziedzinie oczytania... "herbu koniczynka"... lubiła powoływać się na wielopokoleniowe sympatie literackie, barwnie opisując przy tym swoją domową bibliotekę ...wiadomo...księgozbiór z dziada pradziada (jak to w tradycyjnych rodzinach). Kiedyś, otrzymała ona ode mnie pewien regularnie opracowywany - również przez moich poprzedników na stanowisku służbowym, które wówczas zajmowałam - dokument do aprobaty. Skorygowałam w nim uprzednio jeden z wyrazów do tej pory notorycznie błędnie pisanych przez innych pracowników i tradycyjnie przez nią -z błędem - aprobowanych z racji,zapewne, tychże tradycjonalistycznych ciągątek wielopłaszczyznowych. Przełożona, "skorygowała" mnie, pouczając przy tym pisemnie ( w formie adnotacji) o "błędzie". Jej mina, gdy w gabinecie wytłumaczyłam jej to "nieporozumuenie, była bezcenna. Od tamtej pory już na te -wzmiankowane wyżej, tradycje rodzinne, które z pewnością winny były przełożyć się na posługiwanie się poprawną polszczyzną w mowie i w piśmie, już się nie powoływa.
Konkluzja...pycha kroczy przed upadkiem.
Sluchal Felice wez sie ty ode mnie odpiewiastkuj !!!! Nie pisalam do cie tylko do Kasandry -Nie masz blizszych w rodzinie by sie czepic ???? No kuzwa przyssala sie do mnie jak pijawa ! Juz zes wypila cos miala wypic ? - to sie odessij ode mnie do jasnej cholery !
Korekta w 3 wierszu od końca : powoływała. :)
Dokładnie tak jest gościu z 19.24. Człowiek mądry i inteligentny, nie tyle mówi o tej mądrości i inteligencji ile - całym sobą - wyraża ją swoim bytem. Ludzie zakompleksieni zaś, fałszujący siebie, będą po prostu w opinii ogółu, "na siłę", próbowali wyrobić przeświadczenie, jacy to oni niby nie są i coś tym ugrać dla siebie, chociażby tylko dla podbudowania ego. Jak wyłapać takich z tłumu..proste. Człowiek mądry wie co mówi, a tym samym umie obronić swoje racje przeprowadzając logiczny wywód, nie bojąc się przy tym konfrontacji. Człowiek strugający tylko takiego "yntelygenta" - mówi co wie i - a contrario- spotkawszy na swojej drodze człowieka naprawdę mądrego, przy tym kontestującego treści przedstawiane przez "mędrca", nie umie obronić tego co mówił - powtarzając "jak małpka" po innych- bo nie do końca wie, co tak naprawdę bezmyślnie przyswoił, z czym to się " je"...zaczyna najpierw denerwować się, potem - ubliża, a potem ....cały arsenał środków "konspiracyjnych" - i równie "fałsztwych" jak objawiona "mądrość" takiego fałszywca- się otwiera. :))
Człowiek wierzący i przy tym mądry, nie obnosi się ze swoją wiarą po forach i nie nęka wszystkich swoimi schizofrenicznymi naukami o wierze, dopasowując ewangelie nawet do sadzenia ziemniaków i zakupów w markecie. Ty, z godz. 11:47 jesteś ostatnią osobą w naszym mieście, która powinna się wypowiadać na temat mądrości. Daruj sobie, bo budzisz tylko śmiech i politowanie.
To jeszcze dodam, że osoby, których głównym, codziennym zajęciem jest pisanie bredni w internecie, nie powinny się wypowiadać na temat pracy i gonić do niej kogokolwiek, gdyż sami są pierwszoligowymi nierobami.
No to gościu/ówko mi "pojechałeś/aś".
Tym "pierwszoligowym nierobem "zmiażdżyłeś/aś mi piętę". Tak się jednak składa, że mój "nick" i to, co z nim się wiąże tobie "miażdży głowę" (w szczegółach odsyłam do: Rdz 3, 15).
Oczywiście znam prawdę o sobie i twoje zdanie na mój temat mam w najgłębszym poważaniu "fizjologu", a newat "fizjolożko". :))
Dlaczegóż to człowiek wierzący ma się nie obnosić ze swoją wiarą 11:54 ? Mam się wstydzić tego że wierzę ? Tego by tylko brakowało. Nie, ja się nie wstydzę mojej wiary i nie mam zamiaru. Twój wywód jest oparty na fałszywej tezie więc nic nie warty. Brawo Felice123, bardzo mądrze piszesz, rób to dalej bo miło się czyta.
i po cholerę odpowiadacie tej nawiedzonej
Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie uważam Felice123 za nawiedzoną, wręcz przeciwnie a moja odpowiedź była do gościa z 11:54.
Ten wątek służy li tylko rozmowom o książkach. Dywagacje na temat wiary proszę przenieść do wątku temu służącego.
Zasmiecanie go czyni nieczytelnym. Nie każdemu chce się odkopywać spod ewangelizacji informacji o książkach polecanych przez innych czytelnikow.
Tako rzekłam