Pan Krzysztof RESPONDEK, jak podaje Jego przyjaciel p. Hanke, zmarł na zawał serca. NIE DO UWIERZENIA, GDZIE JEST BÓG, ŻE ZABIERA NAM TAKICH ZACNYCH, WSPANIAŁYCH, UTALENTOWANYCH, UCZCIWYCH LUDZI?:(((((((( CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.
Nie mogę wyjść z szoku. Pan Respondek, moim zdaniem, był ostatnim człowiekiem, któremu mógł przydarzyć się zawał. Wystarczyło spojrzeć na jego wysportowaną posturę, bez grama nadwagi i bardzo młodą twarz, choć miał 54 lata wyglądał na czterdziestkę. Z wywiadów w prasie dowiedziałem się, że prowadził bardzo zdrowy tryb życia, nie pił alkoholu i nie palił, był bardzo życzliwym, mądrym człowiekiem, to dlaczego całe Jego życie fajne, uczciwe runęło w jednej sekundzie? Ta nagła śmierć Pana Krzysztofa przypomniała mi niesamowite wydarzenie sprzed lat. Na moich oczach koleżanka z pracy zmarła na pęknięcie tętniaka w mózgu. Wpół zdania przestała mówić, złapała się za głowę i runęła na podłogę. Do dziś czasem śni mi się ta sytuacja. Dopóki na własne oczy nie zobaczy się, jak życie jest strasznie kruche, ciężko uwierzyć, że w sekundzie jest wyrok( zupełnie bez winy) i na dodatek bez prawa do odwołanie. Smutno, bardzo smutno z powodu śmierci Pana Krzysztofa, który był wyjątkowym człowiekiem, przepięknie śpiewał i był świetnym kabareciarzem....... no i właśnie BYŁ..... Tu na Forum niektórzy zionąc jadem na co dzień zachowują się tak, jakby mieli żyć wiecznie, a nienawiść była im niezbędna do oddychania. Każdy, zanim znowu znowu zacznie pisać nienawistne posty, niech przez chwilę pomyśli czy na pewno warto.....potem już nie da się przeprosić i błagać o wybaczenie. Nic się już nie da......pozostaje tylko dobra lub zła pamięć o NAS.
Młody człowiek. Szok.
Za dużo ludzi w tzw.sile wieku odchodzi
Bo echo serca powinno byc obowiazkowe co dwa lata po 40
Jesteśmy przepracowani, niestety.