Sąd w miejscowości Lemgo w Niemczech rozstrzygnie w piątek sprawę 22-letniej Polki, której niemiecki Jugendamt odebrał dwójkę dzieci i przekazał rodzinom zastępczym z Turcji. Sprawę od kwietnia monitoruje polskie Ministerstwo Sprawiedliwości.
Sąd w Lemgo, 2008 r.
Wiceminister Michał Wójcik powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że sprawa pozostaje wyłącznie w jurysdykcji niemieckiego sądu, ale na prośbę ministerstwa w rozprawie będzie uczestniczyć polska konsul Lidia Białek. Sąd ma zdecydować, czy dzieci będą mogły wrócić do matki.
- Pamiętajmy, że w tej sprawie dzieci zostały umieszczone w dwóch różnych rodzinach zastępczych. Dla mnie jest to zaskoczeniem, dlatego że rodzeństwo nigdy nie powinno być rozdzielane. Po drugie, pojawiła się kwestia tożsamościowa, czy rzeczywiście te dzieci mogły być umieszczone w tych rodzinach zastępczych. Chciałbym, żeby sąd niemiecki zwrócił uwagę na kwestie tożsamości. Jeżeli dojdzie do przekonania, że musi być rodzina zastępcza, wykorzysta to, że jest w tej sprawie również babcia - powiedział wiceminister Michał Wójcik.
Zdaniem wiceszefa resortu, dzieci mogłyby trafić pod jej opiekę. Michał Wójcik przekonuje, że dla niemieckiego sądu istotne powinny być kwestie tożsamości. Dzieci miały trafić do wyznających islam rodzin z Turcji.
Niemcy. Dwójka dzieci odebrana Polce
- Jeżeli miałoby dojść do złamania tożsamości dzieci, to byłoby to sytuacja absolutnie niedopuszczalna. Pamiętajmy, że my jako polski resort sprawiedliwości walczyliśmy o to, żeby tożsamość była zawsze przez sądy brana pod uwagę. Czyli tożsamość językowa, kulturowa, religijna... Takie przepisy wejdą w życie w całej Unii Europejskiej już 2022 roku, ale to już sąd niemiecki ostatecznie zdecyduje, jakie ma dowody w tej sprawie - powiedział Michał Wójcik.
Polka z Wadowic, obecnie mieszkanka niemieckiego Bad Salzuflen, zgłosiła się w 2018 roku do niemieckiego urzędu socjalnego - Jugendamtu - z prośbą o pomoc w znalezieniu mieszkania dla jej rodziny. Mieszkała wówczas u swojej matki. Jugendamt zaproponował, aby kobieta z dziećmi zamieszkała w domu dla matek z dziećmi - Mutter-Kind-Haus. Następnie Jugendamt zdecydował o odebraniu matce syna - półrocznego wówczas niemowlaka, a potem córki. Dzieci zostały przekazane tureckim, muzułmańskim rodzinom.
Znowu jakiś patus nie umie zadbać o swoje dziecki i robi burze. Nikt normalnym rodzinom dzieci nie zabiera.
Aha brakuje jeszcze informacji, że kiedy urzędnicy kontrolowali mamusie (do czego tam mają prawo) to ta jęczała, że ją nachodzą i nękają. Może dzieciom będzie teraz lepiej niż u nieogarniętego rodzica.
Zawsze mnie zastanawia, jak można wiele razy powielać ten sam temat, aby zaistnieć na forum? Jest już wątek w tej sprawie, a jakiś kretyn nawet nie jest w stanie przeczytać o czym ludzie wcześniej pisali i odkrywczo otwiera wątek na ten sam temat. To ani chybi musi być pisi wyznawca, bo tylko wśród nich są sami "eugeniusze".
Ty. No, ale to Ty właśnie dokładnie się wpisujesz w osobę, którą opisujesz.
Felka, ciebie nikt nie jest w stanie podrobić i przebić w głupocie. Jesteś jedyna i niepowtarzalna w całym Ostrowcu oraz twojej rodzinnej wsi. Poza tym, tępoto jak można się "wpisać w osobę"?
Normalnie. Był chodził do szkoły to byś wiedział co to związek frazeologiczny. Widocznie ten etap twoje życia trwał za krótko.