Pojawił się w trakcie meczu. Miał może czterdzieści lat, krótkie ciemne i curly hair, niebieskie dżinsy i jasną koszulę. Dosiadł się do pierwszego stolika, przy którym siedziało trzech mężczyzn, zajął miejsce bokiem do telebimu. Wyglądał na nietrzeźwego. Rozmawiali ze sobą. Do jednego z mężczyzn zwracał się "szwagier". W czasie, gdy przenosił wzrok z jednego rozmówcy na drugiego, zerkał na mnie.
Rozmawiali głośno, słyszałam co mówił. Bronił czarnego koloru skóry. Ujął mnie poczuciem humoru i mądrością.
Spotkaliśmy się kilka chwil później w przejściu, zagadnął mnie. Wtedy zadzwonił jego telefon i odszedł na bok. Na mnie czekała taksówka. Odjechałam. A teraz żałuję.
To cię wzięło..... powodzenia w szukaniu
Po prostu myślę o nim:) Nie stać mnie na to, by tam wrócić. Lubię zdać się na los, może spotkam go któregoś dnia gdzieś na ulicy. Przecież już wiem, jak wygląda. Mam szanse jeden do ponad siedemdziesięciu tysięcy;)
Źle lokujesz swoje uczucia, to nie wróży dobrze ...
Nadużywa alkoholu, do tego pewnie żonaty...
Jak już go złapiesz pryśnie czar mądrości i poczucia humoru, pozostanie pijak szlajający się po spelunach z bagażem kilkorga dzieci i byłą żoną na karku ... ;-)
Żarty sobie robisz gościu z 16:21? W kósciele są porządni?..hahahaha.
Złodziej - nie ! Nic takiego nie wynika z opisu podanego przez autorkę wątku ...
Chłopina mógł mieć chwilowo problemy rodzinne. Nie wiedzieć czemu, żona urodziła mu dziecko - o "nieco" ciemniejszej karnacji skóry. ;-)
Stąd obrona czarnego koloru skóry i nic dziwnego, że w takiej sytuacji musiał się napić.... ;-)
Dalszy opis wskazuje na telefoniczną interwencję małżonki - gdzie się szlajasz łajdaku, dzieckiem zajmij się lepiej !!! ;-)
Tak mogło być ...... ;-)
Kacperku, noszę kołnierzyki, a obrączka mi przeszkadza:) Być może jest żonaty albo zaręczony, a może nie. Sądzę jednak, że masz rację, że pewnie mnie nie pamięta. Ale przez chwilę znalazłam się w przyjemnej dla mnie sytuacji i myślę, że nie zrobiłam tym nikomu krzywdy. A stan nietrzeźwości o którym wspomniałam, nie przestraszył mnie, a zaciekawił. Bo bourbon na przykład uwalnia w człowieku to, co naprawdę w nim siedzi. Chyba boję się mężczyzn, którzy nie chodzą z kolegami na wódkę czy piwo. Nie piszę jednak o problemie alkoholowym, bo to inna para kaloszy:)
...te cholerne komórki....
...zawsze dzwonią kiedy nie potrzeba , a nie dzwonią kiedy chcemy ....
ps.
...może jego imię kojarzysz,to możesz na n.k. poszperać.....
Pani Żono, proszę być spokojną, mam zasady i nie rozbijam małżeństw:) A co do knajpki, ten o którym mowa, wie w jakiej był:) Myślę, że wie;)
Drodzy Mężczyźni, jak dobrze, że jesteście:) Pozdrawiam Was:)
Ona...jesteś niepoprawną romantyczką???
-a gdzie Ciebie można spotkać?
Pozdrawiam Ciebie ;)