Dwie panie nauczyciele akademiccy , jedna z doktoratem ,może wreszcie wprowadza w szkołach porządek i zaczną robić poziom nauczania czego im życzę. Niech nauczyciele wezmą się do pracy i zacnzą uczyć porządnie.
Niech w końcu rodzice zainteresują się dziećmi bo z pustego to i Salomon nie naleje .Nauczyciele uczą bardzo dobrze tylko dzieciaki puste.
Nauczyciele rozpuszczeni przez system i kartę nauczyciela ,oni funkcjonują tylko dla siebie. Mogą świetnie odnajdywać się w systemie oświaty bez uczniów. To uczeń i jego rodzice są klientelą szkoły ,nauczyciel jest tylko pracownikiem. I czas zmienić te relacje.
Nie wszyscy nauczyciele są rozpusczeni przez system i kartę nauczyciela.
Ta klientela niekiedy nie ma żadnych zasad do 17.01 tylko uważa ze wszystko jej się należy .
Mimo że nie jestem nauczycielem to zgadzam się 17.01. Podpisuje się pod tym i rękami i nogami. A dlaczego? Bo widzę na wywiadówkach poziom niektórych rodziców. Sami nic sobą nie reprezentują, a wymagania ogromne. Najlepiej żeby nauczyciel był po Oxwordzie i może jeszcze z tytułem doktora. Prawda jest taka, że jeśli 80%procent uczy się dobrze, ma dobre wyniki to reszta słaba lub. Po prostu nie uczy się lenie. Ja mojego też pogoniłem , bo zaczął że pani że nie rozumie. Ja przysiadł , to i pani fajna i przedmiot też ok.
Rodzicu z 17:01 może rozwiń swoją myśl. Nie wiem na czym polega rozpuszczenie nauczycieli? Ze względu na niskie zarobki, roszczeniową postawę rodziców, kiepskie wyposażenie szkół, ciągłe braki finansowe, konieczność pracy w domu itd., od wielu lat w tym zawodzie trwa negatywna selekcja i do szkół trafiają coraz słabsi absolwenci, co odbija się na poziomie nauczania. Twoje wpisy zniechęcają do pracy także tych nauczycieli, którzy do zawodu trafili z powołania. Myślę, że już niedługo powstaną prywatne płatne szkoły, które będą miały dobry poziom i aby mieć możliwość dostania się na dobre studia lub zdobycia dobrego zawodu, będziesz musiał za to słono płacić. Wtedy też będziesz miał dużo większy szacunek do nauczycieli.
A sama będzie uczyła ,chyba tulko 1+1
Już są i to w Ostrowcu prywatne szkoły ,prywatne przedszkola. I trzymają poziom, uczą dzieci jak potrzeba,wychowują z zasadami ,przygotowują do szkoły podstawowej,średniej i jakoś tam nauczyciele potrafią dotrzeć do ucznia i nauczyć, W publicznych podobno się nie da, Rodzice słono płacą za tę edukację tak w przedszkolach jak i szkołach a te instytucje pękają w szwach ,tyle jest chętnych. To jak to naprawdę wygląda ,chyba z jakiej perspektywy się ocenia,rodziców czy nauczycieli szkół publicznych.
No proszę cię, w prywatnej szkole właściwie społecznej nic nie pęka w szwach. Klasy nieliczne po jednej w poziomie. Przedszkole owszem moze i pełne, bo w państwowych brak miejsc. Poza tym 20:33 wiesz dlaczgo w społecznych i prywatnych lepsze wyniki, bo tam chodzą dzieci rodziców, którzy wiedzą po co dziecku szkoła. Wiedza, ze od dziecka trzeba wymagać. W tych szkołach nie ma dzieci , których rodzice sami sobą niewiele reprezentują, nie ma dzieci słabych.
Tam chodzą rdzieci rodziców, którzy mają jakieś pieniądze, a pieniądze mają mądrzy. Mądry rodzic - mądre dziecko.
Tacy mądrzy ci nauczyciele byli.Prezydent zamknął trzy szkoły i teraz dał urzędniczki na dyrektorki i super.Niech nauczyciele wiedzą ,że malutko są warci.
Wcale nie czuje się malutko warta.Szkoły zostały zamknięte ponad trzy lata temu i nie ma do czego wracać.Wybór nowych dyrektorem moim zdaniem bardzo dobry.Po czym mniemasz ze mamy się czuć mało warci?
Bo tacy słabi są nauczyciele ,że nikt nie nadaje się na dyrektora szkoły.Takiej słabości oświaty nie było od 30 lat w Ostrowcu.
To nie są urzędniczki ,to są nauczycielki akademickie ,jedna z doktoratem , więc maja wiedzę i przygotowanie pedagogiczne. Myślę że poziom w tych dwóch szkołach za rok wzrośnie i to porządnie. Wystarczy że trochę pogonią nauczycieli do roboty,do zainteresowania dzieckiem ,jego możliwościami. I z rodzicami też zaczną współpracować w zakresie wychowania.
Osobiście w jednym z przedszkoli publicznych wychowawczynię mojej córki poznałam po 2 miesiącach uczęszczania dziecka do placówki, wcześniej nigdy nie miała czasu lub jej nie było. Dziecko zabierała woźna i odprowadzała do sali,czyli bariera na początku edukacji na linii nauczyciel - rodzic zachowana, I tak jest przez cały proces edukacji publicznej. To też jest za nasze podatkowe pieniądze.
Do 8.20 a dlaczego wrzucasz wszystkich do jednego worka i twierdzisz ze nowe dyrektorki muszą pogonić nauczycieli.W każdym zawodzie są ludzie bardziej i mniej zaangażowani w pracę.A współcześni rodzice uważasz ze w większości są idealni?Co niektórzy najchętniej by dzieci zostawili w szkole na cały dzień,dobrali wieczorem i położyli spać .Jak się decyduje na dziecko to trzeba mu poświęcać czas a nie oczekiwać że ktoś to za nas zrobi.Wielu rodziców jest roszczeniowych i uważają że są najważniejsi .Otóż żeby młody człowiek wyrósł na dobrego i mądrego człowieka potrzeba współpracy na lini dom szkoła.A nie opowiadania ze pani jest głupia i nic nie wie.Rodzice nawet dzień dobry często nie potrafią powiedzieć wchodząc do szkoły,a już lekceważenie i ignorancja pań wożnych jest na porządku dziennym.