W połowie bieżącego roku powinny rozpocząć się prace przy modernizacji peronu na stacji PKP w Ostrowcu Św. realizowane w ramach inwestycji na trasie linii kolejowej Skarżysko-Kamienna – Sandomierz. Dzięki modernizacji pociągi pasażerskie pojadą szybciej, bo z prędkością do 120 km/h. Przebudowano już tor, a także wymieniono rozjazdy na stacji Kunów. Dla zapewnienia jak najwyższego poziomu bezpieczeństwa podróżujących pociągami i samochodami, zaplanowano także prace na przejazdach kolejowo-drogowych zlokalizowanych na terenie gmin Bodzechów i Ćmielów. – Zakres prac obejmie wymianę jezdni i torów na przejazdach, sygnalizatorów i rogatek – poinformowała nas Izabela Miernikiewicz, z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
Szkoda, że zabytkowy budynek oddali w ręce samorządu ostrowieckiego.
Nie budynek, a peron. Poza tym niczego nie oddali, a już na pewno nie samorządowi :)))))))))))))
Zanim te pociagi pojada 120km /h to przyjrzal bym sie niestrzeżonym przejazdom i braku widoczności przed nimi.Bedzie mnostwo wypadkow śmiertelnych i tragedii.
Jak taka predkosc to z powrotem przejazdy wszedzie strzeżone mają być z rogatkami!!!!!!!!!!1
Ee to teraz naostro pociągi będą jeździć
Wow będzie wtedy jazda na ostro-bez trzymanki.
Jak taka szybkość to strzeżone przejazdy każdy ,sa i to w terenie zaludnionym przejazdy niestrzeżone to sie w glowie niemieści...oszczednosci kosztem życia ludzkiego?
Nie znając przepisów ruchu kolejowego nie dyskutujcie na ten temat albo zapoznajcie się z nimi.
Przepisy jakie przepisy? teren zamieszkaly ulica domy i przejazd niestrzezony .to niejest normalne to zagrozenie zycia dla mieszkanców.A ty gosciu o przepisach jakichs piszesz
Najlepsze jest to, że wykonawca robiący relację Ostrowiec - Skarżysko dłubie w wielu miejsach naraz. Na niektórych stacjach połowa peronu jest już poprawiona i wygląda jak trzeba, a druga (ta z której odjeżdżają pociągi) zatrzymała się w 1991r. Obydwa tory są dostępne jedynie od Starachowic w kierunku Skarżyska. Jeśli utrzymają dotychczasowe tempo to jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim odczujemy poprawę. Największe kuriozum z jakim się spotkałem do tej pory - wymiana torowiska z podkładami i pozostawienie starych słupów na których podwieszona jest linia. Kilometr dalej stare słupy wykopane, a w ich miejsce wstawione nowe kratownice. Potem się jakiś inżynierek obudzi i stwierdzi, że jednak trzeba było, więc zablokują jeden tor na miesiąc.