A wiesz ile to będzie kosztować zdrowia nerwów i pieniędzy
Tylko ten nie popełnia błędów ,kto nic nie robi.Szkoda pielęgniarki .
Tu wieksza wina lekarza a nie pielęgniarki
Telefon wykonała na polecenie lekarza jak pisze 20:55
A ja uważam, że trzeba brać odpowiedzialność za to co się robi. Pielęgniarka to bardzo ważny zawód i trzeba być w tej pracy odpowiedzialnym za, wszystko, także za telefony które się wykonuje. Dla mnie nie ma co szukać obrony, bo żaden sąd jej nie uwzględni.
To jest tak jak salowe chcą być traktowane jak pielęgniarki i robią czynności z tym związane, tak samo pielęgniarki chcą awansować na lekarzy. Przecież to zawsze lekarz dzwoni do rodziny. Po co się brała do tego? Chciała być ważna jak lekarz? To teraz jest jak jest.
Ale to lekarz jej kazał.Dyrektor szpitala mówił że powinien lekarz informować rodzinę o zgonie.
Dyrektor szpitala mówił że to lekarz powinien informować rodzinę o zgonie i telefonować a tu lekarz jej kazał jak pisze 20:55.
A jakby lekarz jej kazał włożyć głowę do sedesu, czy też by to zrobiła? No proszę was, pielęgniarki znają swój zakres obowiązków i mogła się na to nie zgodzić.
Ja uważam decyzję dyrekcji za słuszną.
No słuszna bo nauczka dla innych że nie należy słuchać lekarzy na baczność znając swój zakres obowiązków a lekarz powinien znać swój zakres obowiązków.
Mam nadzieję że Pani Pielęgniarka bez problemu znajdzie pracę w POZ po pierwsze za lepsze pieniądze po drugie bez nocek po trzecie o wiele lzejszą bez dźwignią leżących pacjentów
Pielęgniarka powinna wystąpić do Sądu Pracy. Wtedy zostanie przywrócona do pracy i dostanie odszkodowanie. Tylko czy będzie chciała kopać się z koniem, skoro pracę w Przychodni dostanie od zaraz ...?
Pozostaje jedno niezmienne, że są równi i równiejsi. Zarówno w miejscu pracy jak i w sądzie.
Każdy z nas jeśli nie był sam, to miał kogoś bliskiego w tym szpitalu. Oczywiście nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Ale nasi lekarze jak mało gdzie są rozpasani do granic możliwości. Nie jeden profesor z wielkiego miasta ma więcej pokory i empatii. Tutaj to strach zapytać o cokolwiek. Panie pielęgniarki owszem mają dużo pracy, ale jeśli nie potrafią panować nad stresem i okazać odrobiny empatii, powinny pomyśleć o zmianie zawodu.
Nawet na prywatnej wizycie zbywają pacjenta 3 min i inkasuje 200 zł .Masakra o szpitalu już nie wspomnę bo tam leczą tylko swoich A zapisy do specjalistów dla znajomych za tydzień a dla pozostałych długie miesiące oczekiwania.Najwyzsza pora żeby tym się zajął NFZ.