Trzeba wiedzieć i myśleć to co się robi w pracy,a nie popadać w schematy .Trzeba wiedzieć co się dzieje na oddziale i być zaangażowanym ,a nie tylko przyjść na dyżur i patrzeć na zegarek, kiedy koniec.Brakuje empatii i serca ,i człowieczeństwa.Sypią się podstawowe zasady etyczne i moralne.
Jak się w pracy siedzi na Facebooku albo w dyżurce piłuje paznokcie to tak to się to potem kończy
A ty jak skończyłaś.Powiedz nam.
Najpierw ty powiedz bo ja jeszcze pracuje. A ty już nie
I am a passenger
And I ride, and I ride
I ride through the city's backsides
I see the stars come out of the sky…
https://www.facebook.com/100081308483756/posts/126104310109851/
18:59 ja także pracuję i mam się dobrze.
A i w każdej pracy są popełniane błędy.Od najwyższego szczebla do najniższego.
Bylem w naszym szpitalu z wlasnej winy na tzw wytrzezwialce. Nie powiem badan mialem zrobione multum ale ci sanitariusze co pilnuja nietrzezwych zanknietych nietrzezwych zachowuja sie skandalicznie. Wiezli mnie na wozku na TK i po drodze poza zasiegiem kamer dostale klika razy w pysk za co? chyba dla zabawy.W nocy poprosilem tego niby ratownika by mi dal jakas tabletke naseenna zapytal mnie czy chce w ryj.Ja choruje na cukrzyce i wiedzialem , ze spada mi cukier dopiero panie pielegniarki , ktore palily papierosy tuz obok tej izby wytrzezwien poprosily lekarza , zmierzyli mi cukier i gdyby nie one moglem zapasc w spiaczke cukrzycowa.Wiem ,ze popelnilem blad bo po co pilem ale jak mi sie zdarzylo to mam byc traktowany jak czlowiek , ktory utracil wszelkie prawa nawet do pomocy medycznej?Panie ratowniku ja szybciej wytrzezwieje i bede czlowiekiem niz ty staniesz sie czlowiekiem i wlascicielem rozumu.
Pijany wytrzeźwieje , a drań pozostanie draniem.....
Często błędy są popełniane w zamian za korzyści, dlatego zanim ktoś wystartuje na jakiekolwoek państwowe stsnowisko powinien podpisywać dokument że za rażące błędy odpowiada majątkiem prywatnym i naprawia straty za prywatne pieniądze. Inaczej kradną i śmieją się z podatników.
Podobno wody do picia brakowało w szpitalu czy rąk do pracy. Wolontariusze musieli pomagać. Prawda to?
Rąk brakuje do pracy? Owszem brakuje, a dyrektor i tak nie przedłuża ludziom umów o pracę.