To co się dzieje to o zgrozo.
Lekarz tam są po to tylko żeby dyżur przeleciał i była kasa.
Zero zainteresowania.
Jak można być lekarzem i tak podchodzić do małych pacjentów.
Nie pasuje praca to zwalnia się miejsce dla tych z co chcą pracować a nie robić tego pod przymusem...
Wiem coś o tym tydzień temu wypisałam dziecko do domu na własne żądanie.
Bo nie mogłam tego znieść magnez jej podawali to było ich leczenie.
Odział dziecięcy mi nie pasuję do końca zwłaszcza jak kilka lat temu musiałem zasuwać w nocy z buta do bankomatu (oczywiście akurat nieczynny ) potem 2 a na koniec od jednej apteki do drugiej po mleko (okazało się ,że młody zjadł dzienny przydział i więcej nie dostanie ).Nie mniej jak mam o coś żale pisze ,że to i to mi się nie podoba a tu wyraźnie ktoś chce zaspokoić swój głód poparcia
swojej tezy . Doła może i trochę mam za dużo czasu w pracy, za mało słońca ale to przejdzie .
czlowiek ,a ja cie nie do konca rozumiem ...
faktycznie lekarze na tym oddziale zwalaja cala robote na pielegniarki.Jak moje dziecko tam lezalo to lekarz na nocnym dyzurze szedl spac a czuwala pielegniarka.jak zglosilam problem to pani mi powiedziala ,ze zaczekamy do rana ,bo teraz lekarz spi .
Niektorzy zarabiaja nawet jak spia .
@toni12 myślisz ,że tylko ty byłaś przy dziecku w szpitalu ? spędziłem z żoną na przemian przy młodym kilka nocy bo lubił rota ;) ,jednej nocy zmieniłem mu małą paczkę pieluch kilkanaście sztuk ,miałem czekać na pielęgniarkę czy salową ? obawiam się ,że by się wcześniej utopił .
Twojego postu nie rozumiem jeżeli dziecku się nic nie działo to miał lekarz całą noc nad nim dulczeć ? ,takich dzieci jest kilka lub kilkanaście co dzień czy miał go poświęcić tylko Twojemu ? .
Czy to Ty założyłaś ten wątek ?
Rozumiem ,że ktoś ma żale ale niech napisze od razu o co mu chodzi ,jakie ma konkretnie zażalenia a nie kombinuje jak koń pod górkę .
Nie wiem czy wiecie ,ale teraz na pediatrii jest w pełnym wymiarze godzin jest zatrudniony TYLKO JEDEN LEKARZ (ordynator).jest chyba dwóch lub trzech na cząstki etatów - kilka godzin w tygodniu, dyżurują lekarze z poradni.Taka sytuacja powoduje,że w przyszłym roku oddział może nie spełnić warunków stawianych przez NFZ do otrzymania kontraktu, co oczywiście jest równoznaczne z jego likwidacją (tak jak w przypadku dermatologii).Idę o duży zakład ,że wtedy osoby, które teraz wieszają psy na personelu podniosą straszny lament i krzyk w obronie oddziału, że ich dzieci pozbawia się fachowej opieki i.t.d.Takie. pełne hipokryzji postawy są w naszym społeczeństwie normą.
Uwierzycie mi lub nie ale taka groźba nie jest wcale nierealna.Dyrekcja na gwałt poszukuje jakiegokolwiek pediatry i na razie skutek jest podobny jak w przypadku dermatologii.
Pewnie ze matka powinna sama zmienic pampersa ale zastrzyku sama nie zrobi, nawet nie zleci go pielegniarce bo od tego jest lekarz. Do mojego dziecka tez nie chcieli wezwac w nocy lekarza, nawet termometr kazali mi sobie samej poszukac, w efekcie rano zabrałam dziecko do Kielc w stanie CIĘŻKIM. I wierzcie mi jest koooolosalna różnica miedzy szpitalami, sposobem leczenia i sposobem traktowania pacjentów.
@???? z 16 34 to rozumiem to jest prawidłowe podejście do tematu ,była taka i tak sytuacja .
Wtedy gdy szukałem mleka po aptekach podwiózł mnie facet który twierdził ,że jego dziecko mało nie umarło w naszym szpitalu i mówił by je zabrać w cholerę i też wskazywał różnice w leczeniu .Wpisami nie miałem zamiaru nikogo bronić ,żeby było jasne .Za sytuacje na oddziałach odpowiada dyrekcja i system oraz mentalność ludzi zatrudnionych ,momentami przypomina stare czasy .
moje dziecko ma uraz po pobycie na tym oddziale, i też wypisałam na własne żądanie.Ordynator powinna pracować ze zwierzętami a nie z dziećmi.
Moja córcia też ma uraz, po pobycie w szpitalu, jak widzi biały fartuch to aż dostaje temperatury w lutym tego roku spędziłam z nią 5 dni w szpitalu pielęgniarke to widziała tylko jak przychodziła zmieniać kroplówkę a wybrała przez cztery dni 12 sztuk,ale mniejsza z tym. Pakowali kroplówki nie wiedząc co jest dziecku też wypisałam ją na własne życzenie ,ordynatorka wmawiała mi że to rota wirus tylko że w żadnych badaniach go nie wykryto,a na wypisie miałam diagnoze całkiem inną zatrucie pokarmowe Też jeśli chodzi o ten oddział to nie mam słów aby to opisać co się tam dzieje jak oni traktują te maleństwo niesie jak lalke,a jak za dużo płacze to luminal albo coś innego nie jestem pewna co i ma w nocy spokój
nie obrażaj weterynarzy!!!jak się przejdziesz do gabinetu weterynaryjnego Pani Krzysztoń na Sienkiewicza lub Pana Mindy na Dąbrowskiej to zobaczysz,że oni leczą zwierzaki lepiej niż w ostrowieckim szpitalu ludzi.
Swoją drogą jak kiedyś byłam z dzieckiem w szpitalu ze skierowaniem to lekarz z wielką łaską nas przyjął i nawet nie zbadał dziecka...pojechaliśmy do Lublina..na szczęście!!
Ma pani rację..kilka dni temu o mało zostałam przyjęta na ten oddział i nigdy w życiu nie zamierzam już tam wracać..sprzątaczki są milsze niż pięlęgniarki a co do ordynatorki to szkoda gadać ..ktoś kto leczył się w psychiatryku nie powinien pracować z dziećmi
_Iwona jeżeli znasz lekarza zainteresowanego pracą na Oddziale Dziecięcym to ZOZ z pewnością chętnie go zatrudni. Jak na razie chętnych brak
Pewnie byliby jacys chetni gdyby nie pani ordynator, zresztą kto miał z nią kontakt ten wie co to za osoba. W jej przypadku nazwisko do czegoś zobowiazuje (wiecie jak sie nazywa:))
ale bzdury wypisujecie...
Jesli siedze przy dziecku 24/24 to dlaczego mam wymagac od pielegniarki by zmieniala pampersa mojemu dziecku??????????? Niech do niego podchodzi tylko wtedy gdy musi ,czyli :kroplowka,zastrzyk ,jakies inne badanie. Po co ma mi STRESOWAC DZIECKO !!!!!. Jak macie pozwolenie na siedzenie przy dziecku czy to za odplata czy nie ,to chyba normalne ,ze pewne czynnosci wykonujecie sami .Ja sie tego nie czepialalm ,bylam zadowolona gdy moje dziecko mialo jak najmniejszy kontakt z personelem .Bylam Ja i mialam wszystko pod kontrola.
ZATRUCIE POKARMOWE CZESTO JEST WYWOLYWANE PRZEZ ROTA VIRUSA ; KTORY NIE ZAWSZE JEST WYKRYWALNY !!!!!! Mozna o tym przeczytac w internecie .
Jaka jest roznica miedzy Lublinem ,Kielcami a Ostrowcem ??Chyba taka ,ze w tamtych szpitalach rodzic nie paleta sie po oddziale jak w ostrowieckim .
Co do ordynator ,no coz mam zastrzezenia ,ale bez przesady !
Ordynator pediatrii to po prostu katastrofa. Mój syn też miał okazję leżeć na tym oddziale. Na szczęście zabrałem go do Kielc i tam się nim zajęli.