Moje doświadczenia z opieką paliatywną w naszym mieście są przykre. Nie przyszłoby mi nawet do głowy, by ten jeden procent przekazać właśnie tam. Ktoś wyżej wspomniał o pielęgniarce, że przychodziła często i pomagała. To prawda, ale opieka paliatywna to nie tylko wizyty pielęgniarki czy lekarza. Dla osób, które wahają się, komu podarować procent podatku, sugeruję wybrać konkretnego chorego, któremu ta pomoc paliatywna jest potrzebna. Widziałam w przychodniach i w samym Urzędzie Skarbowym zostawione na stoliku kartki z nazwiskami i zdjęciami chorych, oraz z ich danymi.
po dłuższym zastanowieniu chyba tak zrobię jak radzi lea, bo nie mam dobrych doświadczeń z naszą służbą zdrowia.
Tylko że taką karteczkę to każdy może zostawić.Oszustów u nas nie brakuje.Fundacje prowadzą tzw.subkonta na konkretną osobę i to jest wiarygodne.
Bywa, że taki gest w stronę oszusta, zmienia jego samego na korzyść. Większe zaufanie mam do pojedynczych osób niż do fundancji. Te kartki zawierają informację o wydanej zgodzie na taką akcję, można więc sprawdzić taką osobę. Czasami na ulicy ktoś dorosły wyciąga do mnie rękę i prosi o złotówkę, czy dwie. Nie odmawiam i nie pytam, na co te pieniądze.
Tylko że na akcje czy pojedynczą osobę nie możesz przekazać 1% z podatku.
To muszą być pozarządowe organizacje pożytku publicznego z wpisem sądowym i nr KRS, bo tak musisz wypełnić w picie.Bo co innego jest dać pieniądze konkretnej osobie, a co innego przekazać 1% przez urząd skarbowy.
Słusznie napisał gość z 17:24 o subkontach które prowadzą rożne fundacj na rzecz konkretnej osoby.
Ja w tym roku przekażę 1% na konkretną osobę która ma właśnie takie subkonto w fundacji.
Hospicjum jest niezbędne. Ludzie muszą miec godne warunki i stałą opieke medyczną. Nie wystarczy jak raz dziennie zajrzy pielęgniarka. Ludzie sa niekiedy w takim stanie, że opieka wymagana jest 24 godz na dobę, podobnie jak aparatura do oddychania czy odsysania wydzieliny, kroplówki ze srodkami p/bólowymi itd. Nie kazdy chory może miec zapewnione takie warunki w domu bo nikt nie zatrudni lekarza i pielegniarek na cała dobę.
Można przekazac 1% na pojedynczą osobę,która ma subkonto w fundacji, nie sądzę żeby to nie bylo wiarygodne gdyż fundacje nie zakladają kont dla chorych osób ot tak sobie, wszystko jest sprawdzone i potwierdzone tonami dokumentów. Widziałem jak znajoma zakładala konto dla swojego dziecka, wszystko musiala potwierdzic odpowiednimi dokumentami i to od niejednego specjalisty mimo,że dziecko jest bardzo chore i na oko to widac.
Hospicjum jest owszem niezbędne tak jak i szpitale, w szpitalach nie ma odpowiedniej opieki jeśli nie zadba o nią rodzina, więc nie sądze ,żeby w hospicjach byla. Wystarczy popatrzec jakimi samochodami jeżdża ci co zajmuja sie taką opieką.
tak. to sa ludzie z powołania... niestety wiekszość do pieniędzy. kasa ich woła, woła , ze hej.
moja mama ok.m-ca korzystała z opieki paliatywnej. dr była 3x, pielęgniarka tez ze 3x. dr telefonów pod koniec nie odbierała. zostaliśmy sami. sami zdani na siebie.niestety.
jesli ktoś musi korzystać to oczywiste, ale musi byc koniecznie ktoś non stop przy chorym, ale chodzi mi o kogoś kto umie zajmowac sie osoba aż tak chorą - od karmienia, po podawanie leków, zastrzyków, zmiana kroplowki, pampersa itp.
a dr z paliatywnej... no cóż przyjedzie, na poczatku, zbada, wypyta, wypisze recepte i pojedzie, i tyle, a potem..................pogrzeb i zbierasz to co zostało z lekow, niezużytych srodkow opatr. itp i zawozisz, żeby pomoc innym, bo np ktoś nie ma kasy, a ten lek, ktory oddaleś do hospicjum pomoże mu.
nam niestety zostają łzy, rok w rok, dzien w dzień myslisz o kochanej osobie. nie ma nawet jednego dnia, żebys nie myslał :(
Nie rozumiesz na czym polega opieka paliatywna, skoro piszesz takie bzdury. Pielęgniarka czy lekarka ma pod swoją opieką bardzo dużo ludzi. Fizycznie nie jest w stanie być przy każdym chorym non stop. Od tego są hospicja stacjonarne. Takie jest niestety życie, a coraz więcej ludzi choruje na nowotwory. Jest to już nieomal plaga, wystarczy przejechać się do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach i zobaczyć na własne oczy ile tam ludzie rejestruje się każdego dnia. Reasumując, opieka paliatywna w ramach hospicjum domowego polega właśnie na wypisywaniu recept na leki, które ulżą w cierpieniu itd. Jeśli ktoś potrzebuje opieki całodobowej musi albo zatrudnić opiekunkę albo pomyśleć o hospicjum stacjonarnym.
W Gomed w Ostrowcu jest tylko jedna osoba, która zna się na rzeczy, ma podejście do chorego, do rodziny chorej osoby i nie jest to lekarz, a Pielęgniarz- Pan Paweł. Ja osobiście uważam, że ten człowiek posiada na pewno większą wiedzę i doświadczenie od dr Raban (właścicielki tego miejsca...). Sama pracuje w Przychodni, więc doskonale wiem jak to funkcjonuje. Powiem tak: jak się tylko chce, to się wszystko da:) Pan Paweł ma podejście do chorego człowieka, jest również przesympatycznym człowiekiem prywatnie, nigdy nie odmówi pomocy. Co do lekarzy tam pracujących nie znają się na niczym, chorego człowieka spisują na straty, po co robić na przykład kontrolne badania po onkologii skoro to nic nie da...(takie słowa usłyszeliśmy od dr Raban). W chwili kiedy pojawiły się nudności, wymioty, leczyła pacjenta czopkami, lekami, zamiast natychmiast skierować człowieka do szpitala...Dużo takich sytuacji było...Nie polecam!!! Tylko niestety w Naszym mieście nie ma dobrej opieki dla ludzi schorowanych, umierających, niestety. Ostrzegam również przed dr Sałapa (ten człowiek już kompletnie nic nie potrafi,a jeździ w karetce jeszcze dodatkowo) przykładowa sytuacja: na gorączkę 40 st. przepisał apap i powiedział ze to wirus...okazalo się później, że to bakteria e-coli...