Owszem, zakup auta to nie spacer po bułki do sklepu. Czasem trzeba się nachodzić/jeździć żeby znaleźć upatrzony model w dobrym stanie i rozsądnej cenie. Osobiście do komisów też nie jestem przekonany. Właśnie na Iłżeckiej koło rynku po paru latach wyszło że tylny słupek był zupełnie innego koloru (wstawiany), a auto ponoć nie bite i nic... Osobiście wolałbym kupić samochód po delikatnej stłuczce taniej, bez naprawy i przynajmniej widzieć w jakim był stanie. Ostatnio kupiłem z anonsów, akurat pierwszy oglądany był OK, a mimo to obejrzałem jeszcze kilka dla porównania. W tym jedno w komisie gdzie 11 letni samochód sprowadzony z Niemiec dwa lata tamu miał ponoć 110 tyś przebiegu (taaa na pewno...), garażowany i w nie bity, a lakier w 7 różnych odcieniach i lampy z wersji po lifcie a rocznik z przed liftu...
do gości z 7,35,chcąc kupić trzeba pojeżdzić,masę telefonów,trochę psychologi względem wybranego użytkownika auta a nie tam jakieś bzdury że...od kobiety.Wiele czynników na to się składa chcąc trafić na zadbany egzemplarz i nie picowany.Kiedy kupowałem swego terenowego to pojechałem do Gdańska i trafiłem za cenę 50% niższa jak oferowali inni,a powód ?gość się pozbywał gdyż wypływał na kontrakt-jeżdże juz nim 2 lata i jest ok,dalej kupowałem ciężarowy także za pół ceny bo klient skończył działalność i nie miał gdzie parkować-szukać,szukaćdzwonić i jeżdzić,lepiej wydać na takie poszukiwania aniżeli na póżniejsze remonty i przestoje-Ot ..moja dewiza
NA GORCE OPATOWSKIEJ JEST NOWY PLACYK I MAJĄ ŁADNE AUTKA WIDZIAŁAM
Taki mały dodatek ze na Boksycce to nie ma zadnego komisu:) jak juz cos to miejscowosc nazywa sie Rudka!!
co ludzie maja z tą boksycka albo Boksyckiej hehe
Omijajcie ten na sandomierskiej!!!!!!!!!!!!!! Wszystko malowane!!! Bez wyjątków!!!
Jak wyżej
kupiłem bezwypadkowy - po kilku wizytach na myjni zeszedł lakier - omijać z daleka tych cwaniaków
Jak wyżej,niszczenie małych prywatnych firm z podłej zawiści trwa w najlepsze.Nie martw się wróci i do ciebie "niszczarko zawodowa".
potwietrdzam - komis na sandomierskiej lepiej omijac z daleka, kiedys w jednym aucie zauwazylem ze nawet kierownica byla "odnowiona"!!! byla pewnie starta na maxa wiec wpadli na pomysl zeby odnowic i cofnac przebieg...wspolczuje osobom ktore nie znaja sie na przekretach, lub nie zauwazaja takich szczegolow i kupuja zajezdzone samochody!
Nie polecam!??
ja też jestem zadowolony z zakupu samochodu z komisu na sandomierskiej
Proszę mnie nie denerwować. Kupiłem tam kiedyś samochód. Miał być super wóz. Okazało się, że był po szkodzie całkowitej, nie miał sprawnych hamulców, choć był dzień po przeglądzie! Zatarty wałek rozrządu i nie będę wymieniał dalej. Kpina jakaś. Na dzień dobry kosztowało mnie to kilka tys. Ogólnie złom totalny. Ostrzegam przed tymi oszustami.
tak! zgadzam się z gościem 12.12 chamstwo do potęgi N!
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,14142169,_95_proc__z_nas_to_oszusci___Przerazajaca_spowiedz.html masz i poczytaj
kupiliśmy samochód od handlarza z Szewnej, z ulicy Źródlanej.W internecie samochód wyglądał pieknie, zakochaliśmy się w zdjęciach. Tak, w zdjęciach nie w aucie bo na miejscu nadenty buc pokazał nam auto jakby to samo ale już nie takie lśniące. Miało być niemalowane a okazało się że malowane. To ciele ze źródlanej mówiło ze nie trzeba nic naprawiać a po kilku miesiacach na przegladzie okazało sie, że to i owo do wymiany. Nie kupujcie od handlarzy, to cwaniaki. powiedzą wam to co chcecie usłyszeć a nie to co jest prawdą. Autko kupiliśmy dwa lata temu ale niesmak pozostał do dzis
z komisow to i ja nie kupuje, nie wiadomo ile to stoi i w jakich warunkach pogodowych, w zeszłym roku kupiłem samochod u takiego pana Piotrka w Jędrzejowicach, bardzo uczciwy sprzedawca, aż śmiałem się, że za dużo mówi jak na handlarza, w każdym razie ma duży garaż na 3-4 samochody i tyle też na handel a wszystko sprawdzone i w porzadku, jak ktos czegos szuka to moze zadzwonic na 502-062-543 bo nie orientuje sie co ma obecnie do sprzedania, ale coś się znajdzie na pewno
Z komisami jest tak,że jak trafi się auto dobre to i dobrze się sprzeda i w drugą stronę-gorsze to taniej i tyle.Ogólnie w Ostrowcu samochody nie są złe i na pewno nie porozbijane bo u nas nie ma kto ich sensownie robić.Zresztą tylko samochody drogie opłaca się naprawiać blacharsko bo w innym przypadku to skórka za wyprawkę.Malowanie kierownic to nic złego bo widać na kilometr,chodzi raczej o efekt estetyczny niż oszukanie nas kupujących.Podmalowanie błotnika czy zderzaka to też normalka,bo przecież każdy z nas to samo robi przy swoim aucie jak mu wypadnie jakaś stłuczka czy obtarcie.Nie rozumiem więc opinii że wszystko malowane itd,ten kto tak pisze to zwykły laik tematu.Osobiście kupiłem na sandomierskiej alfę 156 i wszystko do tej pory jest OK,a znajomi fokusa po lifcie w benzynie i też jest OK.Zresztą przejadę się może jutro zobaczyć ofertę na Ostrowcu bo trzeba już wóz zmienić.
a ja sobie kupilam od prywatnego wlasciciela zloma okrutnego,,,powiazal sznurkiem,polepil plastelina,,myslal,ze wyjade za furtke i to juz bedzie moj problem,,oddal pan pieniazki,,bo przeczytalam swoje prawa,a potem juz udalam sie prosto do komisu na sandomierska,,tylko dlatego,ze przejezdzalam tamtedy i zobaczylam,ze istnieje,,Zakupilam fajny samochodzik,jezdze juz 3 miesiace i jestem bardzo zadowolona,,
w komisie na ul.sandomierskiej mają jedynie jakieś szpachlowane zardzewiałki z błyszczącym lakierem po dwóch polerkach aż kleją się od wosku , a w podłodze dziury , dymiące kopcie olej żrą litrami itd.itd nie polecam nikomu tego komisu