Niedawno przyszedł do naszej apteki taki chłopak, z 16 czy 17 lat miał. Zanim się odezwał, już wiedziałem po do przyszedł. Nachylił się do mnie, prawie przytulił się do szybki, położył na blacie pięć dyszek i szepce:
- P...poproszę paczkę p...p...rezerwatyw
Ja na to uśmiechnąłem się konspiracyjnie, puszczam oczko i odszeptuję:
- Hehe, co tam młody, seks będziesz uprawiał? Penis do waginy w te i nazad, co nie?
I krzyczę na całą kolejkę:
- HEJ LUDZIE, ten chłopak kupuje PREZERWATYWY! Będzie uprawiać SEKS!
W kolejce podniósł się rwetes. Starsze panie z wesołością pokazywały sobie chłopaka palcami:
- Seks?
- Prokreacja?
- Właśnie nie, seks, ale bez prokreacji, grzech!
- Uuu! Będziesz uprawiać seks, góra-dół, tył-do przodu i te sprawy?
- No młody, fajnie będzie!
Chłopak na to się skurczył w sobie, zaczerwienił się cały jak burak, wyjąkał pod nosem:
- Yyy... nie, nie, to nie dla mnie, to eee... dla kolegi...
Tego nie mogłem sobie odpuścić:
- Czyli mamy tu ho-mo-seks-u-a-lis-tę, dzielnego harcerza, kiełbas amatora? Wolisz być z przodu czy z tyłu, hm? Boisz się, że twój kolega ma HIVa i nie chcesz się zarazić, prawda? Oj, warto się zabezpieczać!
Dalsze wywody przerwał mi stojący w kolejce ksiądz proboszcz. Wyszedł przed szereg i powiedział do chłopaka:
- Kupujesz prezerwatywy i będziesz uprawiał seks. Z kim? To już nieważne. Młodzieńcze, idziesz do piekła, wyklinam cię, nakładam klątwę i wypisuję ci akt apostazji. Nie trzeba nam tu takich, którzy seks uprawiają bez ślubu.
Po tym splunął pod nogi chłopaka i sypnął mu w oczy egzorcyzmowaną solą. Do linczu zaczęli przyłączać się pozostali członkowie kolejki.
- Czekajcie, czekajcie! – zawołałem – Musimy jeszcze koniecznie zadzwonić do jego matki!
Chłopak próbował uciec, ale kolejkowicze solidarnie przytrzymali go za ręce i nogi. Ktoś wyrwał mu z kieszeni telefon, znalazł z kontaktach numer "Mama" i podał mi słuchawkę.
- Halo? Nie, to nie synek. Nie, spokojnie, pani syn żyje, ale i tak nie mam dobrych wiadomości. Proszę pani, tu aptekarz, pani syn właśnie kupuje w aptece prezerwatywy. Tak, pre-zer-wa-ty-wy, seks będzie uprawiał, penis do pochwy, albo i w anus. Będzie ją sobie nakładał na własne prącie, aby móc uprawiać seks, lecz by nie doszło do zapłodnienia, rozumie pani? No, dokładnie, seksualny stosunek, dokładnie o to chodziło. Dobrze. Dobrze. Rozumiem. Oczywiście, przekażę. Dziękuję, do widzenia.
Zakończyłem połączenie, oddałem telefon chłopaczkowi.
- Twoja matka kazała ci powiedzieć, że masz szlaban na wszystko, nie wychodzisz z domu przez rok. Zawiodła się na tobie, jesteś porażką wychowawczą. Na koniec powiedziała, że żałuje, że się urodziłeś.
Zaraz potem wyjąłem spod lady garść opakowań Durexów, uśmiechnąłem się lubieżnie i razem z resztą i paragonem wydałem chłopaczkowi. W przezroczystej torebce, rzecz jasna, niech ludzie na ulicy też mają ubaw. Klient chwycił szybko foliówkę pod pachę i wybiegł z apteki. Kolejka pożegnała go salwą śmiechów, gwizdów i rytmicznie posuwistych gestów.
Pięknie. Dokładnie tak, jak nas uczyli na studiach. Myślał gówniarz że co, że wystarczy przyjść do apteki, powiedzieć: "poproszę prezerwatywy", ja zaś tak po prostu dam mu pudełko, poproszę o pieniądze i tyle? Idiota.
Następna w kolejce była jakaś babcia. Nachyliła się do mnie i powiedziała cicho:
- poproszę o jakieś czopki przeciw owsikom.
Uśmiechnąłem się szeroko. To był ciekawy dzień.
Nikt takich rzeczy już w aptece nie kupuje.
Ale Ci sie chciało pisać
Założycielu wątku wiesz, za co Kain zabił Abla? ZA OPOWIADANIE STARYCH KAWAŁÓW::)))
Brawo Farmaceuto - dobrze, że masz poczucie humoru.
Ino odstraszasz od kolegów po fachu .
Jeśli to było śmieszne i w dobrym guście, to ja jestem pingwinem.
Ty schizofreniku, gdyby tak się zachował farmaceuta do klienta w aptece, to moment by wyleciał z pracy na zbity pysk dalej by leciał niż by widział, takie bajki to opowiadaj wspolpacjentom w Morawicy
Ty serio bierzesz to na poważnie, więcej luzu to żart przecież.
No tak, swojego nic nie potrafią wymyslec, inteligenty, ciekawe co to za wyborcy
.....i muwi do aptekarza "daj dwie paczki preze...bo dziewczyny matka też fajna dupa".Poszedł wieczorem na kolację do dziewczyny ,patrzy a jej ojciec ten aptekarza hahahahahaha :)
Na łby se te komdomy pozakładajta!