Szukałem kilku osób: elektryka i proste sprawy z automatyką. Tragedia. Trafił się albo jakiś Mariusz po studiach z zerową wiedzą, albo jakiś Marian, który jako wielki automatyk przez 15 lat jedyne co robił to ustawiał śrubkę na produkcji. Zaznaczę tylko, że kwota na start to 4000 netto. Co z wami? roszczeniowi to potrafią być, ale wiedzy to już nie ma. Na szczęście pojawiły się kumate osoby ze Stalowej Woli i teraz tam płacą swoje podatki.
Teraz to już za późno, ale wiek był nieistotny. Kryterium była wiedza praktyczna i doświadczenia. Jeden pan, który dostał posadę miał 53 lata.
Czyli sie znalazł. Spoko.Szybko znalazłeś. 19:45 wątek a juz znalazłeś 19:53:)
W tym wieku to mam dorosłe dzieci i mogę wyjechać. Kwota na zachodzie to około 8 tyś do odłozenia min. Dlatego masz takich miernych chetnych.
19:58. Uprzedzam, ze za granicą też nie potrzebują debili, którzy nawet nie umieją czytać ze zrozumieniem. Już sobie można wyobrazić twoje inne umiejętności:)
20:02 Po pierwsze, mam jakie mam umiejetnosci, ale daje sobie radę. Ja tylko Ci zwróciłem uwagę, że można sobie róznie radzić. Jedni maja juz ta dobra pracę, inni wyjechali, a jeszcze inni sami załozyli firmy.
Nie jesteś wybrańcem, co by chciał miec cudownych pracowników.
Co ty chcesz ode mnie, włączyłem się do dyskusji, a ty nawalasz na mnie za czyjeś wypowiedzi. Straszny tłumok z ciebie.
Sam jesteś tłumokiem. Nic nie wnosisz, a robisz tylko zamieszanie. Idź stąd.
Zaznaczam, że ja jako autor z 19:45, 19:53 nie jestem autorem wpisu z 20:02. Zgadzam się z tobą i neguje tego typa z 20:02. Każdy ma swoje cele życiowe, fantazje, pragnienia i pomysł na życie. Każdy sobie radzi jak może i o ile nie wyzyskuje/oszukuje przy tym innych to tylko trzeba mu zazdrościć lub brać przykład z jego paradności. Nie wiem skąd w narodzie polskim taka zawiść do ludzi, którzy wybrali inną ścieżkę lub coś osiągnęli.
Czytaj ze zrozumieniem wątek z 19:45. Poza tym nikt nikomu nie borni wyjeżdżać za granicę. Sam spędziłem tam kilka lat. Nawet za oceanem, ale w moim wypadku to jednak wolę, parafrazując "Wolę polskie gówno w polu niż fiołki w Neapolu". Wolę rodzinę, a miliony nie są mi potrzebne. Stąd postanowiłem zrobić małą firmę przyjazną i ciepłą w relacjach, zamiast korporacji gdzie się rozlicza "trybiki" z wykresów z tabelek.
Ja widzę w swoim otoczeniu pełno takich roszczeniowych osób. Zero doświadczenia, zero wiedzy, cv napisać poprawną polszczyzną nie potrafią, a chcieliby zarabiać najlepiej z 5k zł netto i nic nie robić.
Niestety psuje ich system. Zasiłki, mopsy itd. Uczciwy człowiek pracuje, a oni szukają gdzie tu przytulić grosz od państwa. Mam takiego sąsiada, co poszedł na kurs dla bezrobotnych. W życiu nie pracował, garnuszek u mamusi, 30 lat na karku i zero wykształcenia. Chwali się, jak to na kursie dostaje prawie 1.5k zł miesięcznie, obiad codziennie, a jak to ich wszystkich p....li. No to pytam, człowieku, przecież po takim kursie (suwnice), to łapiesz fuchę i zarabiasz wreszcie na siebie, więc czemu olewasz ten kurs. On nie będzie tyrał, skończy jeden, potem pójdzie na inny i grosz za darmo wpadnie, a ilu to poznał kolegów do picia. Patologia. Zakręcić ten kurek jak najszybciej, niech się patologia weźmie do pracy. Zaczynałem pracować za najniższą krajową 10 lat temu i nie marudziłem, tylko doświadczenie do cv rosło. A wtedy rynek pracy był dużo gorszy, bo bezrobocie większe. Dzisiaj zarabiam bardzo dobrze, jak na ostrowieckie warunki, ale czegoś to jest wynikiem.
Ja bym zabrał wszelkie zasiłki, mopsy, 500+ tylko dla pracujących, prywatna opieka zdrowotna i dobrowolne składki n emeryturę. Każdy ma być kowalem własnego losu, a nie wychowywanie przez system nieudaczników życiowych i patologię
Witam,
mam podobną historię. Zaczynałem od praktyk gdzie miesiąc/dwa pracowałem za darmo, żeby się czegoś nauczyć (lata 90). Czy żałuję? Nie, bo wszystko co wtedy zobaczyłem, czego się nauczyłem, albo chociaż sposób rozwiązywanie pewnych spraw rozpoczął mój rozwój. Teraz też nie narzekam. Wg mnie zarabiam dobrze, nawet ta kwota na warszawskie warunki nie była by zła, ale ja zaczynając swoją przygodę z pracą miałem respekt do tego, że jako początkujący nic nie potrafię (nawet mimo skończonych studiów). Teraz niestety jest jakaś dziwna tendencja, że chcą pieniądze za samo przyjście do pracy.
Słyszałem kiedyś rozmowę meneli stojących pod jednym ze sklepów. Rej wodził jeden, który znał się "na wszystkim" i stwierdził, że jego praca za 3 tysiące w życiu nie interesuje i nawet nie będzie wstawał rano za taką kasę. On woli stać cały dzień pod sklepem,bo i tak przecież MOPS przeleje mu zasiłek na konto, za friko i bez wysiłku. Zastanawia mnie jakie są kryteria przyznawania wszelkich zasiłków w MOPSie?
Kryterium jest takie, że nic nie masz, nic nie potrafisz.
z PUP dostajesz darmową opiekę NFZ (za którą masz normalnie potrącane z pensji), zasiłek jeśli ci się należy
z MOPS dofinansowanie do czynszu, jedzenie, ubrania, jakieś inne pieniądze ne drobne wydatki.
20:36. I daje się żyć. Jak się ma do tego kilkoro dzieci, jako owoc upojnej miłości, to MOPS wszystkich wyżywi, 500+ wpada, to i na winko starcza i żyć nie umierać. Tylko żeby jelenie, czyli ci, którzy na to się składają uczciwie przykładali się do pracy, bo ktoś musi dbać o los nierobów, dzieciorobów i meneli.
Tak to jest jak się stawia na ilość, zamiast na jakość.