To chyba ten sam temat, tylko zdublowany http://www.ostrowiecnr1.pl/forum/watek/szpital-9/
psychiatryczny by ci się przydał
Dla niektórych to fajnie bo w domu mają gorzej dadzą zjeść itp
Jak ktoś nie ma dużego apetytu (np. szybkiej przemiany materi) to może głodny nie chodzi lub nie leży. O której jest ostatni posiłek w szpitalu ?
Kiedyś leżałem na neurologi w Ostrowcu i była już godzina po 22 chyba. Salka 2 osobowa, moje łóżko przy oknie. Światła pogaszone. Prawie godzine leżałem czekając aż uda mi się zasnąć, bo miałem trudności z zaśnięciem i pewnie to było od leków... i czuję, że już witam się z gąską, że już Morfeusz zaczyna mnie objemować... a tu nagle wchodzi pielęgniarka jakaś jak do obory, gada coś na głos, zapala światło. A nic się tam wielkiego nie działo z sąsiadem z sali - nie potrzebował lekarza. I musiałem znowu kolejną godzinę się męczyć aż zasnę. Nic nie mówiłem, ale swoje sobie pomyślałem. Pierwszy raz o tym publicznie wspominam bo mi się przypomniało :) Ciężko też bywa jak ktoś z sali za głośno chrapie to też ciężko zasnać ale to akurat nie przypominam sobie takich sytuacji z ostrowieckiego ZOZu.
Na sali ze mną leżał starszy pan. Nic nie trzebabyło przy nim robić wtedy bo już był zapielęgnowany wczesniej. Pielęgniarka przyszła tylko po to żeby mu coś tam powiedzieć. No ale to w nocy takie rzeczy się robi ? Nie mogła zaczekać z tym do rana ? Nie pamiętam już ale to nie były raczej jakieś ważne sprawy żeby budzić przy okazji innych z tej sali.
Albo to przymusowe budzenie o 5 rano,by zmierzyć temperaturę :D
No i nie daj Boże wejść w nocy do dyżurki i obudzić zapracowaną panią pielęgniarkę.
Mierzenie jest bezdotykowym termometrem nikt nikogo nie budzi,a nawet jak obudzono mnie to sobie po 9 chwilę odespałem i nikt nie marudzi ani nie narzekał a na sali 6 osób
Budzi,bo drzwi otwierają jak wrota,światło od razu na full i żebyś nie chciał,to i tak się obudzisz . Nikt nie marudzi,bo to stało się normą i marudzenie nie pomoże
Kontynuując moją wypowiedź z 22:06 i 23:54 i odpowiadając na 12:23 Dyskoteka też nie ;-) Jakieś zasady współżycia społecznego chyba obowiązują wszystkich ? To była taka sytuacja sprzed kilku lat.
A co do personelu szpitala (ogólnie mówiąc jeśli chodzi o szpitale jako takie) to ja nikomu w nocy spać nie bronie. Jak jest taka możliwość, by ktoś z personelu troche się przespał na dużurze to niech sobie śpi byle nie kosztem swoich obowiązków zawodowych. Kiedyś siędziwiłem jak to możliwe, jak czytałem artykuły internetowe o tym że ktoś pełnił 48 godzinny dyżur w szpitalu czy nawet dłuższy - gdzieś tam w Polsce.
I za jeden dyżur tyle kasy się nieraz zgarnia, że kto inny to musi tyrać na taką sumkę cały miesiac :]
Byłam w tym szpitalu jeden raz na wewnetrzym 2. Szkoda gadać, bo staram się o tym nie pamiętać. Dla jasności, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka czasami zdarzały się przejawy człowieczeństwa.
Jak głodnym w szpitalu nieraz kiszki marsza grają, to ja to słysze aż u siebie na Zygmuntówce i też spać z tego powodu wtedy nie mogę ;-) Wkładam więc sobie wtedy stopery do uszu i trochę pomaga. Na twarz zarzucam ręcznik, by mieć idealną ciemność przed oczami, gdyż jak wiadomo dobrze to wpływa na endogenną produkcję melatoniny przez szyszynkę.
Może dlatego wilki wyją do Księzyca podczas pełni, bo cierpią na niedobór melatoniny ;-)
Kiedyś były ponoć takie metody leczenia depresji, że się budziło pacjenta wczesnie rano. Tylko co jesli depresja objawiała się kłopotami z zasypianiem ? Ponoć udowodnione jest, że jak się na wystarczająco długi czas pozbawi pacjenta snu, to wtedy włącza się u niego jakiś endogenny mechanizm samozagłady. https://pl.wikipedia.org/wiki/Deprywacja_snu
Kto u na w szpitalu jest zatrudniony na stanowisku dietetyka ? Może pisze na stronie. Jakoś nie zaglądałem.
Znalazłem taką informację, ale z kieleckiego centrum onkologi:
https://www.onkol.kielce.pl/pl/centrum/zaklad-profilaktyki-onkologicznej
Listing personelu podany do publicznej wiadomości.