Bardzo mądrze napisane, zupełnie się z tym zgadzam.
Człowiek sam się pogrąża i podcina sobie skrzydła.
Wróciłam do ostrowca po studiach, do kochanych ludzi i przyjaciół. Jest ciężko, ale nie żałuję. Najgorzej z pracą, z trudem znaleziona i kiepsko płatna, ale dopóki stały dochód i mam tu najbliższych, zostaję.
A radość życia i siłę do walki z trudnosciami nosi się w sobie, nikt mi jej nie zabierze.
Rozumiem gorycz tych, którzy nie mają nawet kiepsko płatnej pracy i klepią biedę. Ale nie rozumiem dlaczego w takiej sytuacji siedzą na tyłku i nie wyjadą gdzieś, gdziekolwiek, skoro twierdzą że tylko w tym ostrowcu jest tak źle.
Mam znajomych, którzy parę lat temu klepali biedę w ostrowcu, wyjechali, zostawili wszystko. Harowali za granicą, odkladali co się dało, rok temu wrócili do ostrowca. Zalożyli małą działalnosć, niby nic wielkiego, nie zatrudniają nikogo, tylko siebie, ale widzę, że mają z tego jakieś dochody, powodzi im się. A to byli tacy zwykli prosci ludzie, bez pleców i znajomosci. Ale zawsze mieli w sobie wolę walki o lepsze jutro. Czego i Wam życze
To miasto upadnie podczas tego kryzysu.
1. Upadające ledwo zipiące firmy
2. Upadające spółki miejskie MPK, MPRD, ZUM
3. Upadająca gmina
4. Upadający szpital
5. Zero inwestorów
6. Żenująca i nieudolna władza obecna i poprzednia, która doprowadziła do tego stanu.
Z częścią punktów się zgadzam, ale taka mała dygresja odnośnie MPK:
ostatnio w wyniku awarii samochodu byłam zmuszona do podróży do pracy komunikacją miejską. Na połączenia nie narzekam, ale moją uwagę zwrócił inny fakt - tego dnia jechałam w sumie trzema liniami, jedną rano, dwiema - popołudnie, niby godziny szczytu. W każdym z tych autobusów było parę osób na krzyż, w tym większość stanowili uczniowe ( zniżkowe bilety ) i starsze babcie z zakupami ( to pewnie przejazdy darmowe ). No cholerka, jak mało kto tymi autobusami jeździ, to co się dziwicie, że Mpk upada. Czy miasto ( czyli my, bo to nasze podatki ) ma wykładać kupę kasy na przejazdy, z których mało kto korzysta?
Znalezienie miejsca na parkingu graniczy z cudem, byle małolat idzie na prawko i rodzice kupują mu jakiegoś grata, by jeździł. Małolat nie małolat, grat nie grat, ale własny transport ma.
Oczywiscie możnaby te linie jakoś bardziej dostosować do potrzeb mieszkańców, zmienić rozkłady czy część tras, ale teraz taka rzeczywistość, że przy tej ilości samochodów, mpk zawsze bedzie deficytowe ( a to, że rządzący i sama spółka też nie mają pomysłu na poprawę sytuacji, to inna sprawa )
Właśnie, potrzebna jest kompletna zmiana tras , częstotliwość kursów i sposób zarządzania w MPK, ale raczej komuś zależy na upadku mpk i sprzedaży gruntu na kolejne inwestycje (czytaj galeria mpk)
Popieram fiołka. Moi drodzy przedmówcy, mylicie sytuację miasta ze swoją własną. To, że Wam, jednostkom, jest dobrze, nie znaczy ,że w mieście jest dobrze. Popatrzcie na 6 punktów podanych przez fiołka. To jest umierające miasto, a to,że Wy jakoś sobie radzicie i macie co jeść to nie znaczy, że jest fajnie wszystkim.
I zawsze jakoś miałam chęć patrzeć na tych, co mają lepiej. Nigdy nie porównuję się z tymi co mają gorzej, staram się ciągnąć od góry.
Nawet raz nie napisałam, że jestem biedna czy bezrobotna, ale otrzymałam wiele rad, żeby brać los w swoje ręce lub też cieszyć się małymi rzeczami. Otóż pracuję, mam pieniądze, również mój mąż, nie narzekamy. Cieszę się rodziną i małymi rzeczami, ale lubię też rzeczy wielkie. Cóż poradzić. Lubię też duże podróże po świecie, może dlatego cukiernia Ania jest dla mnie.... I skala porównania może też duża. Ale to właśnie utwierdza mnie w przekonaniu, że Ostrowiec to miasto konające, a te ostatnie inwestycje to przesilenie przed agonią. Obym się myliła. Z miasta nie chcę się wyprowadzać, chcę żeby się rozwijało. Utrafić wreszcie takie władze, żeby też tego chciały, a nie myślały, że im jest dobrze- jak Wy.
Wiesz, ja nie patrzę tylko na swoją sytuację, ale na sytuację: rodziny bliższej i dalszej, sąsiadów, przyjaciół, współpracowników. Nie obracamy się w kręgach władzy czy wielkiego czy nawet małego biznesu. Ot takie zwykłe ostrowieckie szaraczki. Nie żyje się, łatwo, przynajmniej większości i na luksusy to właściwie nikogo nie stać. Ale żeby jakaś agonia nas dopadała? no bez przesady. Miasto jak miasto, w mieście takiej wielkości to jakiegoś cudu gospodarczego nie ma co się spodziewać. A władza - cóż. zacytuję starszego krewnego, który nigdy na wyborach nie był - "kogoście wybrali, tego macie"
Droga b , to o czym piszesz to nie jest obiektywna ocena sytuacji poparta badaniami opinii na reprezentatywnej grupie mieszkańców Ostrowca. To jest Twoja osobista , subiektywna ocena sytuacji, która opierasz na obserwacji otoczenia , swoich doświadczeniach i przemyśleniach. Tak samo to co ja napisałam jest moją osobistą , subiektywną oceną sytuacji opartą na tych samych podstawach . Rozglądam się po znajomych i nie bardzo widzę w nich niezadowolenie z życia w tym mieście czy poczucie beznadziei i braku perspektyw. Być może obracamy się wśród innych ludzi . Ale skoro nasze postrzeganie rzeczywistości tak bardzo się różni a mieszkamy w tym samym mieście to znaczy , że nie jest tak źle , jak piszesz . Zapewne również nie wszystkim jest tak dobrze jak ja piszę , mam tego świadomość . Nie godzę się natomiast z postawą wiecznego narzekania i wciąż twierdzę , że wiele zależy od nastawienia do życia.
Bądźmy realistami - z Ostrowca metropolii nigdy nie będzie , jeśli więc pragniesz "rzeczy wielkich" (cokolwiek to znaczy) to raczej w żadnym mieście tej wielkości ich nie znajdziesz . I nie podejrzewam by władza miała na to jakiś większy wpływ . Prowincja pozostanie prowincją , niezależnie od opcji politycznej , może jedynie być lepiej lub gorzej zarządzana ale wielki świat to tu nigdy do nas nie zawita. I właśnie po to by go zobaczyć podróżujemy , czyż nie ?
olka, piszesz jakbyś startowała w wyborach. Jest źle. Koniec kropka.
Aha, a " Słowacki wielkim poetą był bo był wielkim poetą" - koniec i kropka . Daliście sobie przyprawić "gęby" smutasów , niestety.
A z polityką nigdy nie miałam i nie mam zamiaru mieć nic wspólnego , dziękuję bardzo :)
"b" napisała : "jesteśmy biedni w większości. Do galerii musimy jeździć do Kielc i Radomia" . Kompletny brak logiki - może się zdecyduj o co ci chodzi bo albo biedni albo do galerii do Kielc... Pragniesz wielkiego świata ale siedzisz tutaj i narzekasz . Piszesz "dla mnie jest tragicznie" a potem "pracuję , mam pieniądze , podróżuję ". Coś z tobą nie tak?
A ja tam będę twierdził , że jest źle i wcale nie chcę , żeby nasze miasto było jak wielka metropolia . Zawsze był to zaścianek i będzie i to mi pasuje , a kto chce mieszkać w metropolii i widzieć wielkie rzeczy to niech wyjedzie stąd . Jednak wrócę do tematu , że jest źle . No bo jest . Pomimo , że mieszkam w zaścianku to chciałbym , żeby inaczej wyglądała gospodarność i zarządzanie . I też obracam się wśród ludzi , którzy wcale zachwyceni nie są i twierdzą , że miasto chyli się ku upadkowi .
No dobra , twierdzisz , że miasto chyli się ku upadkowi - i co dalej ? Co wynika z tego stwierdzenia ? Mówisz to w jakimś celu czy tylko żeby pomarudzić ? Będziesz siedział i czekał aż zupełnie upadnie , żeby powiedzieć potem "a nie mówiłem" czy chcesz w ten sposób coś osiągnąć ? A jeśli tak to co? Bo mnie niestety wydaje się , że większość narzekających marudzi tak tylko dla zasady a to bardzo niedobrze , bo to się udziela i przenosi jak zaraza , to taka samospełniająca się przepowiednia. Powinniśmy się nawzajem motywować , podnosić na duchu i wspierać , zarażać optymizmem a nie pesymizmem , przekazywać dobrą energię. Po przeczytaniu wpisu na forum można sobie pomyśleć "No tak , tu jest beznadziejnie , nic mi się tu nie uda" - albo "Jej się udało, jemu też się dobrze wiedzie , są tu fajni ludzie - to ja też dam radę" . Chyba różnica jest oczywista :)
Olka, szkoda Twojego czasu, na tym forum jest "trendy" tylko narzekanie, a jak ktoś się wychyli, że mu względnie dobrze, to ma przerąbane.
A swoją drogą, cieszę się, że są osoby takie jak Ty:). Mi nie jest lekko w zyciu, ale walczę o lepszą przyszłość, nigdy się poddam:)
Mnie też się podoba postawa Olki , wolałabym 100 razy przebywać z taka osobą jak ona niż z taką marudą jak " b" (swoją drogą to b powinna chyba wyprowadzić się do NY , może tam kawiarnie i galerie handlowe spełniłyby jej wysokie wymagania).