A dlatego że wiek im nie pozwala, a ty naucz się szacunku, dla ludzi pracy.
To od jakiego wieku odpada już nauczenie się czegoś nowego?
Ludzie pracy to osoby trzymające się kurczowo jednego słabego zawodu lub jednej słabej pracy aż do momentu, kiedy nie będą w stanie się czegoś nowego nauczyć, bo minie zbyt wiele lat?
10:03, czyli ludzie, którzy trzymają się kilku mocnych zawodów lub nagminnie zmieniają dobre prace, to nie są ludzie pracy? Rozumiem, że są to są opier****cze i coś w tym jest, jeśli przyjąć, że odrębnymi i mocnymi zawodami są: dyrektor MOSiR, dyrektor ARL, itd., słowem każdy dyrektor czy kierownik spółki z udziałem miasta, a nagminna zmiana pracy polega na osobowym przeflancowywaniu między nimi.
W poście z 18:56 ktoś posłużył się zwrotem "człowiek pracy". Dlatego zapytałem, jaka jest definicja.
Czyli co - przez to, że zmieniają się osoby na kierowniczych stanowiskach (w karuzeli stanowisk), to biedna szwaczka nie może nauczyć się czegoś nowego i już na zawsze zostanie biedną szwaczką?
Manewrujesz pojęciami. W naszym POstkołchozie, chociaż konstytucyjnie wolnym i terytorialnie niepodległym, kto się wróblem urodził, nigdy nie będzie skowronkiem.
Coś zwalnia od próbowania? Pozostaje tylko narzekanie?
Narzekanie nic nie da, to fakt, jednakże od czegoś perspektywicznego trzeba zacząć. Póki co przeglądam drzewo genealogiczne.
Perspektywa kojarzy mi się z patrzeniem przed siebie, a genealogia wręcz przeciwnie - grzebanie w starych księgach.
Gościu 16:34 czy ty umiesz myśleć analitycznie? Dałem przykład szwaczek, ale taki problem dotyczy/ dotyczył też innych zawodów. Czy w związku z tym, ludzie mają zmieniać zawody, czy może prawo trzeba zmienić, bo inaczej problem nie zniknie. Taki chory pomysł samozatrudnienia wszedł za rządów baronowego premiera Tuska.
Co jest łatwiej i szybciej zmienić: zawód czy system prawny?
To czemu milicjanci i wojacy tak się srają o większą kasę? I reszta tak zwanej budżetówki? Zmień pracę, weź kredyt (c) Bredzislaw Komoruski.
Każdy lubi winić innych za swoje niepowodzenia. Takie województwo. To cecha Polski wschodniej.
Na zachodzie przedsiębiorczość od wieków się sprawdza. Tu tylko daj i daj a ja i tak ci dupę obrobię.
Za czasów rządów Millera ,lewicowi bogacze ,politycy i wpływowi nazywali siebie "czerwonymi baronami" Kto wtedy brylował przy tzw. korycie w Ostrowcu?