Co mają lekarze do stanu technicznego i sanitarnego w Szpitalu? Sprawy organizacyjne, to odrębny temat. Widać, że brakuje w tej jednostce dobrego gospodarza, który zadba o pieniądze na bezwzględne remonty, zapanuje nad dyscypliną pracy osób tam zatrudnionych, jak i organizacją pracy, która w placówkach Ochrony Zdrowia jest usankcjonowana szczegółowymi przepisami i procedurami.Jeśli, jak piszecie pacjenci mogą się leczyć w placówkach odległych od miejsca zamieszkania, to i lekarze też mogą dojeżdżać do pracy w innych miastach. Zobaczą wtedy, jaki reżim w tym zawodzie obowiązuje w innych szpitalach.
Gdyby ludzie szanowali to nie byłoby tego brudu i smrodu. Niestety w miejscach publicznych ludzie nie potrafią trafić do sedesu, użyć spłuczki, szczotki toaletowej, opłukać prysznic z mydła czy zmyć syf z szafki koło łóżka.
Od utrzymywania reżimu higienicznego i sanitarnego w szpitalach są służby sprzątające i personel medyczny, a nie pacjenci, a tym samym osoby chore i często z ograniczoną sprawnością ruchową. O czym w ogóle dyskusja? Szpital, to nie hotel Marriott, że sprzątaczki mogą ponarzekać na niekulturalnych gości. Od czego są salowe?Pacjenci sami mają sprzątać na salach chorych i zmywać brud z szafek lub sprzątać toalety?!!!! Jeśli jednak obiekt szpitalny nie jest okresowo remontowany, nie kupuje się nowego wyposażenia i sprzętu medycznego, to nawet sprzątanie na okrągło nie pomoże, bo i tak nie będzie widać efektów tej pracy. Jednak brud i zaniedbania na co dzień da się odróżnić od długotrwałego niedbalstwa, omijania przepisów i zasad oraz braku dobrego gospodarza czuwającego nad całością od dawna.
Jak człowiek nie ma siły czy możliwości to robi w kaczkę czy basen. A jeśli idzie się do łazienki i za**a całą muszlę albo nasika na posadzkę to jednak trochę dziwne, nie? W domach też tak ludzie robią?
22:09.Nie zapominaj, że cały czas mówimy o Szpitalu, gdzie przebywają ludzie chorzy, starzy i młodzi i wszystko może się zdarzyć. Po to są na dyżurach salowe, aby stale sprawowały nadzór nad stanem czystości na Oddziałach Szpitala. Nie wystarczy raz dziennie przelecieć sale i sanitariaty, a jeśli coś jest nie tak, zawsze można to zgłosić na dyżurce pielęgniarek. Podczas leczenia nie ma czasu na to, aby robić szkolenia dla pacjentów, jak mają korzystać z toalety. Nie sądzę też, aby ktoś zachowywał się celowo złośliwie. Może to był efekt działania jakichś leków albo rodzaju terapii? Trochę wzajemnej tolerancji. Nikt nie przebywa w Szpitalu dlatego, że lubi te klimaty, a z powodu jakiegoś poważnego schorzenia i dla każdego jest to związane ze stresem. Jeśli do tego dochodzi jeszcze dyskomfort spowodowany złymi warunkami higienicznymi, to dodatkowy czynnik, aby pobyt szpitalny kojarzył się z traumą na długo.
Upadek szpitala rozpoczął się właśnie od pana G.:-)
No właśnie to dyr. G spowodował że lekarze ( szczególnie młodzi) zaczęli odchodzić z tego szpitala do innych placówek. A teraz trzeba zatrudniać lekarzy na dyżury na kontrakty z innych szpitali za ciężkie pieniądze przez co zadłużenie rośnie i nie ma kasy na inne rzeczy. Jak to mówią chytry dwa razy traci.
Ano odchodzą...
np. 5 lekarzy w tym kierownik z Ortopedii i to juz od 1 wrzesnia
wyglada na to ze oddzial padnie, ale NIKT sie nie przejmuje
może to jest komuś na rękę...
Do 11.54 odpowiedzialny za szpital jest pan D a nie pan G,chociaż wiem żebyś chciał inaczej niestety.
Szkoda że na obiecanych w poprzednich wyborach inwestorów dla miasta i mieszkańców go nie stać.
leżałam 2 dni na chirurgii i 1 dobę na ginekologii, wszyscy byli mili i uprzejmi lekarze, pielęgniarki i położne, nie mogę nikomu nic zarzucić, złe wspomnienia mam tylko z ortopedii, ale mogłam mieć pecha i trafiłam na nieuprzejme panie. Różnie bywa, na pewne rzeczy się trzeba uodpornić, idealnych ludzi nie ma.
Najlepiej by było, żeby każdy pacjent leżący w szpitalu miał przy sobie tzw.opiekuna, świat oszalał, spotkałem się w naszym szpitalu ze zdziwieniem personelu, jak powiedziałem, że pracuję i nie mogę 24 godź. OPIEKOWAĆ SIĘ LEŻĄCĄ osobą. Panie pielęgniarki to osoby pracujące i co dziwne nie były to młode osoby, tylko starsze panie, a na stwierdzenie, że wychodzę, bo muszę jechać do pracy, popatrzyły się na mnie jakby słowo praca, usłyszały po raz pierwszy. Osoba, która leżała w szpitalu to staruszka po operacji/zero samodzielności/, i chyba dlatego taki popłoch i nerwy, że wychodzę. Jakoś na SOR na pijanych i śmierdzących meneli nikt nie krzyczy, każdy im pomaga, nie czekają w kolejce i są bardzo dokładnie i rzetelnie badani i poddawanie różnym zabiegom, nikt się ich nie brzydzi. są obsługiwani dużo lepiej niż ubezpieczeni obywatele, którzy długie lata płacą składki. Ci pijacy mają naprawdę wzorcową opiekę i czy uważacie, że to jest OK?.
Waldek, nie Ty jeden tego doświadczyłeś,arogancja, lub w najlepszym wypadku obojętność wobec starości, a uśmiech, pomoc i żarciki z pijakami na SOR. Znieczulica na chorobę, a dużo cierpliwości i wyrozumiałości dla pijanego. Ciekawe podejście do życia, zawodu i drugiego człowieka.
Bo ten pijany wytrzeźwieje i sobie pójdzie, problem z głowy. A ten leżący, obłożnie chory wymaga opieki non stop, i jeszcze nie wiadomo kiedy opuści oddział. Stąd takie zachowania personelu wobec takich pacjentów, niestety.
Niech się salowe wezmą do roboty,jak dasz to masz i to prawda
Za jakość usług świadczonych przez szpital, tak jak i inne jednostki powiatowe odpowiadają dyrektorzy oraz starosta. Trochę się dziwię, że w szpitalu tak źle, przecież starosta znany jest z tego, że nie zamiata problemów pod dywan...
No właśnie nie zamiata tylko rozwiązuje s tu jakoś mu nie wyszło.