wilemo5 jeździsz samochodem? Jeśli tak to przesiadka na rower, bo twój samochód pewnie zatruwa "moje" powietrze.
Pewnie jeździsz na hulajnodze,a w dłuższe trasy zamiast komunikacji zbiorowej wybierasz rower.Gazów pewnie też nie puszczasz co by kogoś nie zatruć,co?
Poprostu uważam, że zakazując palenia np. w pubach, powinna być jakaś alternatywa, bo inaczej jest to dyskryminacja obywatela.To właściciel lokalu powinien decydować czy w jego lokalu można palić czy nie. Każdy miałby wtedy wybór do jakiego lokalu się wybrać.
Co do Twojej znajomej, nie strzelaj z grubej armaty, moją kuzynkę zabił pijany kierowca, osierociła dwójkę dzieci (1,5 roku i 6 lat), ona była trzeźwa, nawet nie "wdychała" alkoholu.Wniosek- zakaz picia alkoholu.
Ja po prostu nie trawię dymu wydychanego przez palaczy prosto w moją twarz, którzy uważaja się za święte krowy.
Przecież im dym smakuje , więc o co chodzi, prawda?
I tez uważam , ze mam do tego prawo!
A co do zakazu picia alkoholu- jest to nierealne , ale ilu nieszczęściom by to zapobiegło......
Ja też nie cierpię jak palą i dmuchają mi w twarz. Palaczy na osobną planetę bym wysłała to nie są ludzie. Chcą się zabijać to z dala od normalnych ludzi.
Nie uważam się za świętą krowę jak piszesz. W innym wątku już pisałem, nawet jak nie było zakazu nie paliłem w obecności ludzi niepalących, bo szanuję ich niechęć do dymu. Zawsze odchodzę na bezpieczną odległość by nikogo nie narażać. Wiem, że są tacy co mają innych w nosie i palą na całego np. na zatłoczonym przystanku, sam bym takiemu chętnie zwrócił uwagę. Ale nie o to chodzi, chodzi mi o takie miejsca jak np. pub- powinno się mieć wybór, tak samo w miejscu pracy powinna być wydzielona palarnia.
może jesteś wyjątkiem, ale ja widzę takie święte krowy wszędzie- na ulicy, na przystankach
a raz jadłam obiad w restauracji okadzony dymem z sąsiedniego stolika - tym osobom na pewno nie przyszło do głowy, że jedząc obiad niekoniecznie muszę go zakąszać dymem tytoniowym
Wiesz, nawet ja nie lubię zakąszać obiadu dymem tytoniowym, ale w pubie na piwku z kolegami to czasmi chciałoby się puścić dymka;) Oj, jakby było pięknie gdyby wszyscy palący mieli szacunek dla niepalących i odwrotnie,wtedy niepotrzebne by były żadne zakazy;)
Nie popieram palenia w restauracjach, ale moim zdaniem powinien być pub, gdzie przy piwku możnaby było zapalić:-)
Co do pubów to bym się z tobą zgodziła - niech właściciel decyduje o tym do jakich gości kieruje swoją ofertę. Zrobi lokal dla palących - i dobrze , powinien mieć do tego prawo , najwyżej niepalący pójdą gdzie indziej. Co do miejsca pracy - nie zgadzam się - dlaczego pracodawca ma ponosić koszty związane z czyimś nałogiem? U mnie na przykład jest całkowity zakaz palenia - nie palą pracownicy , nie palą klienci. Jakoś nikt nie ma z tym problemu , no i nie śmierdzi:)