Debilizmem jest zamiast solidnie pracować, siedzieć w internecie w godzinach pracy. Przypadkowo się wydało ha ha ha ha. Teraz dobrze się zaśmiałem, podoba ci się?
Mam jeszcze pytanie do zapracowanego policjanta/policjantki, czy jak się nie ma samochodu, to też trzeba nosić przy sobie aktualną apteczkę, jak idę do sklepu? Wolę wiedzieć, bo dostanę od Ciebie mandat i to nawet z górnej półki - 500 zł. Ho ho, hojna rączka rozdajesz te mandaty:):)
22;15. Jesteś ułomnym na umyśle. Apteczka samochodowa jest na obowiązkowym wyposażeniu samochodu. Pieszych to nie dotyczy. Nie jestem policjantem ani policjantką. Po prostu znam prawo
22:30. Nie pytałeś mnie, czy mam samochód we wpisie z godz.21:32. a już ciepłą rączką chciałeś mnie karać mandatami, bo taki jesteś ważny. Wiedziałem, że nie zrozumiesz sarkazmu zawartego w pytaniu, czy muszę nosić apteczkę przy sobie i jak chcesz, to mogę ci to pytanie powtórzyć jeszcze raz, jak zwykle policjantom:)
Debilu jebany 22;06. Ja przepracowałem solidnie 46lat w różnych warunkach. Nie pozwolę obrażać siebie szczeniakom którzy nie znają życia . Jestem już emerytowanym pracownikiem który w różnych warunkach przepracował 46 lat.
Skąd wiesz, debilu jebany, kim ja jestem, ile mam lat i w jakich warunkach pracowałem lub pracuję, że mi ubliżasz i mnie straszysz mandatami? Przypominam ci kretynie, że to ty zacząłeś, a teraz jeszcze zachowujesz się jak ostatni prymityw. Widocznie te lata pracy nie nauczyły cię kultury, taki jesteś odporny egzemplarz.
Więc zastanów się jak się wypowiadasz. Powtarzam . Apteczka samochodowa ma okres kiedy trzeba ją zweryfikować . Jest to około pół roku.
Twoje myślenie nie jest aktualizowane ze 30 lat i tez dajesz rade przeterminowancu
Nawet po wpisach w tym wątku widać, jakie podejście do pracy mają salowe w naszym szpitalu i czym się zajmują zamiast pracy. Jedynym wyjściem jest zwolnienie wszystkich salowych i przejście na korzystanie z firmy zewnętrznej zatrudniającej salowe. Jestem pewien, że w takiej firmie będą pracować solidnie, bo tam się nie certolą z kimś, kto nie ma ochoty do pracy, jest stały nadzór i rozliczanie z pracy. W tej chwili widać, że salowe zachowują się jakby były dyrektorkami w szpitalu i nikt nie ma prawa mówić im, co mają robić. Ocenianie też nie pasuje, bo wyszłoby szydło z worka. Nie ma się co rozwodzić nad tematem. Zwolnić, zawrzeć umowę z firma sprzątającą i wymagać solidnej pracy.
I płacić firmie dwa razy więcej niż stawka godzinowa salowych, a firma płaci najniższą krajową sprzątaczkom. Czyli nabijać kasę przyklejonej firmie. Dobrobyt.
Słuchaj he he . pracuję w firmie która zatrudnia ludzi [ nie tylko sprzątaczki] i wiem dokładnie jak to wygląda. To jest nabijanie kasy przyklejonym firmom. Gdzie sens gdzie logika
22:48. Będąc szarym pracownikiem w firmie sprzątającej wiesz dokładnie, jak wyglądają rozliczenia finansowe między firmami. Ciekawe.... A tak na poważnie, to wiesz, że w takiej firmie nie ma opieprzania, bo jest stały nadzór i rozliczanie z każdej godziny pracy, a nie tak jak w naszym szpitalu - hulaj dusza, piekła nie ma. Wychodzi na to, że to pacjenci są dla salowych, a nie odwrotnie. Mają leżeć cicho i nie narzekać, bo jak nie to się "pani" salowa zdenerwuje i nie poda kaczki albo basenu i dramat gotowy.
22:36. KŁAMSTWA! Każdy szpital w Kielcach korzysta z firmy zewnętrznej zatrudniającej salowe i widocznie im się to opłaca, jeśli od kilkunastu lat tak funkcjonują. Nie słyszałem też, aby któryś z tych szpitali bankrutował z tego tytułu. Boisz się, że trzeba będzie zacząć solidnie pracować?Można nie pracować, a być ważną panią w swoim domu. Wolna wola.
Jest dowcip na ten temat. Spotykają się dwie panie. Jedna pyta drugiej, gdzie pracuje i tamta odpowiada, że w szpitalu i jest SALONOWĄ.