1 akapit ...zgodnie z życzeniem: Netia obudziłaś się?:))
2 akapit...nie przypominam sobie.:))
3 akapit...nieprawda.:))
4 akapit...niekoniecznie.:))
5 akapit...tylko czasami.:))
6 akapit...inteligencji nikomu nie zabiorę, bo się nie godzi (nawet sobie). Manipulację tak ja, jak i ciemniak, obnażamy przyczyniając się tym samym do odkrywania prawdy, która boli tych niewielu ( w tym ciebie Netia), którzy chcieliby dalej manipulować ludźmi. :))
Nie myl wsiowego cwaniactwa z intelektem i schizofrenii z bystrością.
Kiedyś Paranoiczny Dzieciak wszędzie widział ciemniaka i Felice, dziś Felice zajęła miejsce Dzieciaka i tropi ludzi po tym skąd mają Internet.
Ta sama paranoja ...
Tylko nie zapomnij donieść o tych lodach Herodowi. Tylko uważaj, bo jak się wścieknie, to pół miasta każe "wyciąć" by prawdę zabić. :))
Nie rozkręcaj się tak pajacu pod tę moją zapowiedzianą nieobecność na forum. :))
I po co ta agresja.
Słodka Żmija w pełnej krasie. Co cię tak ubodło, to że pół miasta zna waszą tajemnicę?Musicie się przenieść do Nowego Jorku, tam łatwiej wszystko ukryć. Kto ci dał prawo,"święta krowo" ubliżać ludziom od głupców i pajaców?Czy w sekcie NEO znają twoją prawdziwą twarz, wyrafinowana manipulantko z PLEY?
Vectra...nigdzie nie planuję się wynosić tylko dla twojego dobrego samopoczucia, czy
też odczuć towarzystwa, które "wspierasz mentalnie" swoją działalnością na tym forum...a raczej mu szkodzisz. :))
Gdy chodzi zaś o tajemnice. to pamiętasz jak przed wyborami - w kontekście działań obozu rządzącego w powiecie- tożsamego zresztą z tym, który rządzi w mieście - często pisywałam tu, czy też na portalu naostro.info, by w działaniach tych władz było więcej jawności i przejrzystości. Przypominam ci, że z jawnością ty też masz problem, co mnie nie dziwi...po tych cyrkach, które tu odstawiasz.
Gdy chodzi zaś o mnie i ciemniaka, to nie mam powodu, by nawet we wnętrzu mojego serca...na samym jego dnie - coś sobie zarzucić. Podobnie w moim rozumowaniu, bo widzisz ...vectra...pomijając już aspekt wiary (tj. tej przebiegłości wężowej i gołębiej nieskazitelności/ łagodności/ prostoty), nieszczęście wielu ludzi polega na tym, że ich serce oskarża rozum, a rozum serce.
To jak tam- dalej pękasz/wymiękasz/ tchórzysz? :))
Dlatego tak wielu ma problem z własną psychiką, o co biją na alarm psychologowie, gdyż nie da się być zdrowym na umyśle żyjąc w kłamstwie i obsłudze. To tak jak z niekompatybilnością systemu z pirackim oprogramowaniem - ciągle się coś wysypuje. Ludzki system też stworzony przez Boga nie współgra z pirackimi oprogramowaniami ateistyczno-lewackich ideologii. I dlatego co chwilę coś się w psychice tych ludzi wysypuje (jak u morderców naszych oficerów w Katyniu - swoje działania zapijali hektolitrami spirytusu. Inaczej nie byli wstanie przeżyć nawet godziny).
Dzisiaj też wielu w domach zapija złamane właśnie "przy pracy" kręgosłupy moralne, które na skutek tego złamania - od "wieków" pozbawione są możliwości wypionizowania, tj stania naprzeciwko drugiego człowieka jak równy z równym...niezależnie od układów hierarchicznych, a nie jak człowiek zniewolony. Bóg do wolności nas stworzył. Skąd więc te wiernopoddańcze postawy? Jakiemu kłamstwu ludzie ulegają, że na tych kolanach wiecznie tkwią nue czując się przez to szczęśliwymi?
Pozdrawiam.
Lepiej być wyprostowanym biedakiem, niż bogaczem z przetrąconym kręgosłupem.
To prawda. Pamiętam ten dzień i minę "naczelnego", który- gdy otwierałam drzwi jego gabinetu, siedział jak na szpilkach nie wiedząc po co po raz drugi, odkąd zaczęłam czuć ten "szum wiatru, który przychodzi nie wiadomo skąd" - go nawiedzam. Gdy wyszłam ze zgodą na podaniu o rozwiązanie stosunku pracy, spojrzałam w niebo...było piękne, jasne, a ja czułam się wolnym człowiekiem dziękując Bogu, że pozwolił mi do tego dojrzeć...bez żalu z powodu jakiejkolwiek straty...bez lęku o jutro...bez chorych ambicji, itd.