W doooopach się poprzewracalo, a do kopalni albo do woja, ale jako szeregowy
Niestety ta patointeligencja ma takie same poglądy jak ty.
Coś Ci się pomyliło 12:33. Może sam jesteś patointeligencja ?
Patointeligencja – młody i stary Matczak rozwalają system, prawicowych osłów też
Czego się można spodziewać po celebrytach, dziennikarzach i pozostałych „fachowcach” po obu stronach barykady? Oczywiście wszystkiego, nie znasz dnia i godziny, ale jednego możesz być pewny: schematu, banału, taniego moralizatorstwa. Wszelkie cechy topowego celebryty i dziennikarza dało się zaobserwować po najnowszym hicie Internetu. Niejaki Michał „Mata” Matczak, o którym do wczoraj słyszeli tylko koneserzy „polskiego rapu”, wystrzelił z „Patointeligencją”, hitem na Yutube. Dwa miliony odsłon w dwa dni, numer jeden na karcie odsłon, no i się zaczęło.
Schemat pogonił banał i wszystko w sosie taniego moralizatorstwa. Co może w pierwszym zdaniu powiedzieć znany i lubiany? Dwie rzeczy, jedna głupsza od drugiej. Pierwsza głupota: „nie ma znaczenia, że to syn Matczaka, tego Matczaka”. Jasne, absolutnie nie ma żadnego znaczenia, jakie mogłoby mieć? W końcu dzieci rodzicom bocian przynosi, a dzieciom rodziców numer PESEL. Niesamowita płycizna intelektualna i jednocześnie efekt tresury, to samo się nie urodziło. „Dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców” – kto i w jakim celu biczował tym hasłem maluczkich? Ekipa Adama Michnika wprowadziła nahaj do obiegu, gdy się okazało, że najbardziej utalentowane w Polsce są dzieci byłych esbeków, TW, sekretarzy PZPR i to w dodatku w kilku wybranych kierunkach przejawiają talenty: dziennikarze, artyści, biznesmeni.
O ile stworzenie Boże dysponuje skrawkiem rozumu i ma tyle samo odwagi, nie będzie powtarzać podobnych bredni. Nie tylko ma znacznie, kto jest czyim dzieckiem, ale wynika z tego faktu cały szereg konsekwencji, poczynając od genów i wychowania, przez status materialny i społeczny, aż po przyszłe wybory życiowe i ścieżki kariery. Tylko kompletny idiota może twierdzić, że nie ma znaczenia, czy rodzice dziecka są chłoporobotnikami, profesorami, rodziną królewską lub miliarderami. No i takich idiotów nigdy nie brakowało, co więcej produkcję idiotyzmu nazywają „mądrością życiową” i obiektywizmem.
Druga głupota: „Pan się nie znasz, co pan wiesz o rapie, tata nic mu nie załatwił, to autentyczny talent!”. O rapie wiem tyle, co o „literaturze” Tokarczuk, nie pamiętam, który raz powtarzam, że po prostu badziewia nie konsumuję. Natomiast dla Michała „Maty” Matczaka zrobiłem wyjątek i wysłuchałem całego dzieła, od początku do końca i w drugą stronę. Mało tego, sięgnąłem głębiej, przeczytałem wywiad z młodym artystą plus parę innych artykułów. Po takim poświęceniu mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że „Mata” jest dużo mądrzejszy i uczciwszy od dziennikarzy i celebrytów, ponieważ w wywiadzie sam przyznaje, że tata Matczak dba o jego karierę tak pieczołowicie, że nawet odprowadzał go osobiście do studia nagraniowego.
Rozbrajając dwie podstawowe głupoty i podsumowuje fakty: syn znanego celebryty, wykładowcy i chyba byłego radcy, robi karierę rapera, jego ojciec tę karierę promuje i nad nią czuwa. Co najmniej połowa odsłon hitu, jeśli nie więcej, wynika z innego prostego faktu – raper jest synem Matczaka i ludzie zwyczajnie pobiegli popatrzeć, co jest grane. Wreszcie sam odbiór dzieła i lawina recenzji, od „kompletne gówno” po „geniusz”, też niczym nie zaskakuje. Stare jest również to, że zdolność do czytania i rozumieniem słowa pisanego, czy też śpiewanego, zwłaszcza u „znawców rapu” jest taka jaka jest. Nie znam się na rapie, ale tę prostą rymowankę wyśpiewaną przez „Matę” czytam tak, jak „Mata” napisał.W reżyserowanym kawałku „fachowcy” zauważyli autentyczność, bunt pokoleniowy i przede wszystkim konflikt „Maty” z ojcem, właściwie z rodzicami i całą warstwą społeczną zwaną „lepsze towarzystwo”. Tymczasem w prostym kawałku zawarte są proste środki wyrazu. Patointeligencją „Mata” nie nazywa ojca i reszty, ale siebie i swoich rówieśników z dobrych domów, aby to usłyszeć nie trzeba myśleć, on to krzyczy głośno i wyraźnie, jednocześnie z fałszywą, komercyjną samokrytyką. Między wierszami udawanej emocji słychać wyraźny przekaz salonów, nie ulicy. Pseudo bunt i wymyślona codzienność „Maty”, bo chyba i celebryta nie uwierzy, że w „Batorym” całe klasy „biorą Amsterdam”, „podają kutasa” i robią dzieci trzynastolatkom, a młody Matczak jest hersztem tego gangu. Co nie znaczy, że ta patologia w lepszych szkołach dla lepszych dzieci nie istnieje. Takie "akcje" są na porządku dziennym, niemniej w pospolitej formie i treści, bez filmowej dramaturgii. Z drugiej strony całe to nadmuchane zło zrównane jest z katolickim przedszkolem, prezentami pod choinką i brakiem poważnej edukacji seksualnej.Posłuchajcie uważnie fachowcy, zanim zaczniecie w swojej głupocie rżeć z oszołoma, to wszystko tam jest bukwami wyryte. Wers, który zrobił najwięcej szumu: „pierdolę mamę i tatę za to że oddaliby mi nerki, wątroby i serca my to patointelgencja”, jest hołdem złożonym tacie i mamie, nie żadnym konfliktem, by to zrozumieć wystarczy zaliczyć cztery klasy podstawówki. Michał „Mata” Matczak nie nagrał żadnego rapowego kawałka i nie ma w nim nic autentycznego, wymyślone życie i problemy „Maty” podane w taki sposób, jak się podaje wszystkie produkty marketingowe. Czy „Mata” ma talent? Bardzo duży, geny po ojcu, on śpiewa dokładnie tak jak ojciec mówi, o rzeczach, o których nie ma zielonego pojęcia, o świecie, którego nigdy nie dotknął i śmieje się z głupich klientów, którzy to kupują, bo jemu wolno! Gdyby dziesięć razy lepszy kawałek nagrał syn prawicowego profesora i nie daj Boże w kawałku pojawiłoby się coś o LGBT, młody wyleciałby na zbity pysk z "Batorego" i stary z uczelni, wcześniej obaj byliby zgnojeni medialnie. W przypadku Matczaków, stary dostanie nowy czas antenowy i zlecenie na „ekspertyzy”, młody zgarnie kasę i sławę, „rapersko” się wyszaleje i za 10 lat zostanie wziętym mecenasem.I to jest kwintesencja rzeczywistości, w której żyjemy. Młody Matczak, syn starego Matczaka, w swetrze „Batorego” na tle „Batorego”, przemyślanym zabiegiem wycelowanym w skandal, nasrał na szkołę i kadrę nauczycielską na 100 dni przed maturą i nikt mu nic nie zrobi. Z kolei ojciec zostanie męczennikiem, po „atakach na dziecko”, co mnie szczególnie bawi. „Murem staną” nie tylko ludzie Michnika, ale i prawicowi ćwierćinteligenci zasypią każdego frajera opisanymi głupotami, które nazywają mądrościami. Młody i stary Matczak pokazują, że są z innego świata, gdzie wolno więcej i bez konsekwencji, to jedyna autentyczność w całym przedsięwzięciu artystycznym. Jeden z tego żyje, drugi zacznie. „Mata” jest takim „Gangsta”, jak ja wegetarianinem, „Mata” jest tak autentyczny i zbuntowany, jak Jurek Owsiak i taki szczery, jak „Szczerze”. Gratuluję Matczakom dwóm, zrobili duży biznes sprzedając prosty produkt prostym ludziom, przy okazji ośmieszyli znawców i mędrków, prawicowych osłów też.
a tak może choć jedno zdanie własne, a nie kopiowanie i wklejanie - rozumiesz chociaż to co wkleiłeś/aś
Patointeligencja to m.in. MaDki 500+
Madka – młoda matka, która niedawno urodziła dziecko w celu pozyskania świadczeń socjalnych. Stara się o dziecko tylko dlatego, że jej koleżanki z pracy także są w ciąży. Przeciętna madka swoim wyglądem przypomina Solaris z Blok Ekipy).
Historia
Przyjmuje się, że pierwsze madki pojawiły się wraz z wprowadzeniem programu 500+, który obudził z głębokiego snu roszczeniowe kobiety, które zaczęły domagać się wszystkiego, nie oferując nic w zamian. Socjologowie uważają jednak, że pierwsze madki pojawiły się już za komuny. Cwane ciężarne kobiety korzystały z tego, że zakłady pracy oferują im programy socjalne a kolejkowicze przepuszczali je na sam początek kolejki. Ciężarne lub świeżo upieczone matki cieszyły się licznymi przywilejami od państwa i społeczeństwa.
Po zmianach ustrojowych proto-madki dzięki szantażom emocjonalnym i feministkomzachowały większość swoich praw. Kobiety wygrywały wszystkie sprawy rozwodowe, żyły na koszt podatników i byłych mężów oraz psuły swoje dzieci (szczególnie córki). Niektórzy uczeni sugerują, że za madki należy uznawać tylko ze zepsute córki.
Cechy madki
Mówi podniosłym głosem, jakby chciała zaakcentować, że jej mąż jest z zawodudyrektorem.
Wychowuje swoje dziecko bezstresowo.
Wpycha się na początek kolejki w supermarkecie.
Nie ma matury.
Dla niej ortografia na potoczna nazwa autostrady A2.
Przenosi swoje dziecko do innej szkoły, byle jej były mąż miał utrudniony kontakt ze swojąpociechą.
Cierpi na pieluszkowe zapalenie mózgu.
Przegląda ogłoszenia typu Oddam za darmo i mapretensje do autora ogłoszenia, że darowizna jest stara lub że ona sama ma odebrać rzecz.
Uważa, że szczepionki są złe.
Nie ufa lekarzom – madki z grupy facebookowej lepiej wiedzą, jak wyleczyć dziecko.
Utrzymuje się z 500+, alimentów i chwilówek.
Na swoje dziecko mówi „brzondc”.
Ma horom curke.
Nie sprząta po swoim dziecku, które załatwi się w piaskownicy.
Urodziła swoje pierwsze dziecko w wiekuszesnastu lat.
Jeśli pracuje to w Żabce.
Dla niej ciąża jest ósmym cudem świata.
Polowała na Słodziaki w 2018 roku.
Myśli, że słowa „proszę” i „daj” są synonimami.
Nazywa swoje dziecko światowym imieniem (Brajan, Dżesika, Dżastin, Dżeronimo-Martin, Wanessa).
Nie kupuje biletów i ma pretensje do kontrolerów.
Zostawia po sobie bałagan.
Przesiaduje namiętnie na forach młodych matek, co rekompensuje jej brak życia towarzyskiego.
Ale przede wszystkim: dla niej wychowanie dziecka jest pracą, za którą powinno jej się płacić. Nawet jeśli w ciągu 12 godzin opieki nad dzieckiem 10 spędza oglądając seriale paradokumentalne.
Żeby rodzice tych ujadających na forum, byli choć w ułamku tak inteligentni jak profesor Matczak, to może nie ulęgła by się taka kupa niedouczonych baranów.
Jest jednym z najmłodszych profesorów prawa.. A ty czym się pochwalisz?
13:14 możesz nie zgadzać się z poglądami prof. Matczaka, ale dlaczego odmawiasz mu inteligencji? Czy masz w jakiejś dziedzinie osiągnięcia na tyle duże, by to co osiągnął Matczak, uznać za niewiele?
Znając dzieje ścieżek awansu resortowych dzieci, to niektórzy już od kołyski wiedzieli, że będą kimś. I tak mieliśmy/mamy skazanych na sukces - z resortowego, nomenklaturowego nadania: prawników, lekarzy, artystów, itd., itp.:))
Prof Matczak jest twoim idolem 13:11 ... ?
To co będę robił zadecyduję ja a nie ty.
Jasne, że będziesz robił to co uznasz za stosowne. Czyli dalej będziesz pokazywać swoją ignorancję i chamstwo. Miłego dnia misiu.
Gościu 13:11 włącz mózg, zanim zaczniesz te głupoty pisac. nie wiesz o czym mowa i czego watek dotyczy. Nawiasem mówiąc jest już wczesniejszy watek, w którym jasno jest napisane o co chodzi.