Ta ja też zarabiam dużo, by nie pracować, kasa odłożona, bajeczki, bajeczki.
To jakiś problem zarabiać dużo? kwestia tylko ile dla kogo jest dużo. Dla jednych 5tys/msc to sporo, dla drugich 20tys/msc to duzo.
Nie każdy jest prezesem, jednak jak tyle zarabiają to zwykły pracownik powinien 6 tyśi zarobić minimum.
A niby dlaczego tyle powinien? Dostaje tyle ile jest wart lub tyle ile zysku przynosi. Jak chce więcej to niech sobie założy własną firmę i będzie sobie płacił ile powinien.
Można to odwrócić 16:15. Niech pracodawca sam zakasa rękawy i robi to, co pracownik. Zobaczymy ile zysku wypracuje i jakim kosztem.
W tym rzecz człowieczku z 16:15, że jesteś za głupi aby pojąć dlaczego tyle powinien zarabiać minimum dobry pracownik.
Dobrych jest bardzo mało i nie zostają należycie doceniani, pracodawca nie docenia takich ludzi. Woli wymieniać częściej, za najniższa, niż dać podwyżkę, tak jest w Ostrowcu i okolicach. Większość pracodawców szuka ludzi z grupami, lub do 35 roku życia, aby dostać za nich kasę.
Ludzie sami są sobie winni, godząc się na pracę za najniższa stawkę.
Jakbym był głupi to bym nie zarabiał tyle co zarabiam. Ja jestem dobry w tym co robię i ewentualnie mnie zastąpienie nie jest ani łatwe, ani tanie. Dlatego mogę sobie pogrywać z pracodawcą jak chce (oczywiście w ramach pewnych norm). Jednak nie widzę powodu dlaczego jakiś tam koleś, który coś tam wyreguluje po instrukcji lub wymieni zawór ma jakieś kokosy z tego mieć? To nie jest specjalista jakiś, którego trudno da się zastąpić. Stąd taka płaca. Dużo zarabiają ludzie istotni i trudni do zastąpienia lub tacy, których nagłe zastąpienie będzie generować czasowe straty, które się nie opłacają.
Powiedz to innym nie mi. Nie obchodzi mnie ile zarabiasz, co masz itd, itp, tutaj każdy ma miliony na koncie, a w realu pizda i nieudacznik, tyle w temacie.
To oczywiste, że pracownik ma działać według reguł ustalonych przez pracodawcę.
Dlatego jest pracownikiem.
Ktoś ma pomysł, podejmuje ryzyko, organizuje firmę, zatrudnia ludzi, by realizowali jego pomysł.
Inni tylko przychodzą i robią co szef każe. Normalna sprawa.
Ważne by to wszystko było realizowane w zgodzie z zasadami obrotu gospodarczego, kodeksem pracy itp. I z jakimś poszanowaniem wspólnoty interesów pracodawcy i pracownika, czyli dbaniem o rozwój firmy.
Jesli ktos ma nature poddancza to godzi sie na wszystko i na kazdy kaprys pracodawcy
Pracodawca nie jest lepszy od pracownika a niektory sie wydaje ze sa bogami
Pracodawca jest w uprzywilejowanej pozycji ale musi wspolpracowac z pracownikami Dobra atmosfera i poczucie utozsamiania z firma daje lepsze efekty pracy Pracownik musi sie czuc potrzebny Szacunek obustronny jest bardzo wazny
Niezadowoleni niech idą na samozatrudnienie a reszta niech odpoczywa zamiast narzekać.