Pan Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej Mieszkańców Os Na Skarpie chodzi po mieszkaniach i namawia mieszkańców do skłądania podpisów pod własnym pomysłem likwidacji bezdomnych kotów zamieszkujących na ulicach tego osiedla.
Pan przewodniczący poczuł się w swojej roli i chce doprowadzić do likwidacji kotów. Petycję podpisaną przez mieszkańców chce złożyć na ręce Pana Prezydenta Miasta Ostrowca. Panie przewodniczący może wyślij pan te koty na Syberię. Tam na pewno wszystkie przemarzną bo tej zimy części z nich udało się przeżyć (kilka sztuk zamarzła dzięki między innymi panu bo namawiał pan ludzi do niszczenia i wyrzucania styropianowych budek, które stawiały tam panie z miasta, którym los bezdomnych, głodnych, chorych i niejednokrotnie wyrzuconych właśnie przez mieszkańców pana wspólnoty zwierząt dokarmiały).
Są kraje, gdzie bezdomnych kotów są na ulicach setki. Kotki są sterylizowane i to jedyny sposób na stopniowe zmniejszanie ich liczby. Poza tym się je karmi i to miasto niejednokrotnie stawia im budki. Koci park, gdzie spotkamy je na każdym kroku staje się atrakcją turystyczną. Największe w życiu zagęszczenie takich kotów widziałam przy pewnym meczecie. Ach ci paskudni Muzułmanie. A Polacy tacy dobrzy. Katolicy. W niedzielę w kościele, a w poniedziałek koty nakarmią mięsem ze szkłem albo trutka na szczury.
A może zajął by się pan czymś bardziej pożytecznym np. zorganizowaniem placu zabaw dla dzieci na miarę XXI wieku, może podjął by pan działania zmierzające do pomocy starszym, schorowanym i samotnym osobom tam mieszkającym, może zajął by się pan "uprzątnięciem" łobuzerii malującej bloki, niszczącej klatki schodowe, ławki, na których siedzą matki z dziećmi czy starsze osoby korzystające z promieni słonecznych..... Pole do popisu ma pan bardzo szerokie. Tylko zakasać rękawy i brać się do roboty. Ale po co.... Najlepiej zająć się bezdomnymi kotami, którym pan nigdy kawałka jedzenia nie rzucił prócz wyrzucenia pojemników z których jedzą. Albo zlikwidować gołębie bo jedzą i srają i pożytku z nich żadnego nie ma.
Pięknej kultury chce uczyć pan najmłodsze pokolenie, któremu wpaja się, że w świecie ludzi miejsca na zwierzęta nie ma.
Pan przewodniczący i ci którzy podpisują się pod tą petycją widocznie testują swoje człowieczeństwo u progu Wielkiego Tygodnia Męki Pańskiej.
A przecież to nasi mniejsi bracia. Zdumiewająca jest „alergia” niektórych ludzi, często katolików na zwierzęta.
Papież Jan Paweł II Powiedział, że Bóg powierzył nam opiekę nad zwierzętami.
W Orędziu na XXIII Światowy Dzień Pokoju zwracał uwagę na zawstydzający dla katolików fakt, że często ludzie, którzy nie mają sprecyzowanych przekonań religijnych poczuwają się do obowiązku opieki nad zwierzętami. Tym bardziej więc, ci którzy wierzą w Boga Stwórcę - członkowie Kościoła katolickiego, upominał papież - powinni pamiętać, że odpowiedzialność za całe stworzenie jest elementem ich wiary. Św. Franciszek może być zaś dla katolików wzorem poświęcenia się budowaniu pokoju z całym stworzeniem. Jan Paweł II przypomina też, że pierwszą instytucją kształtującą postawy jest rodzina i to w niej dziecko powinno uczyć się miłości do przyrody"
A co wy Więksi "bracia" chcecie zrobić ?
Co do placu zabaw to się zgodzę ale z drugiej strony po co nowy skoro i tak piaskownica będzie spełniała funkcje kuwety dla tych właśnie kotów Lubie zwierzęta ale nie gdy całe klatki śmierdzą od ich odchodów a maski samochodów służą niekiedy jako legowiska a później są całe obdrapane. Uważam że z roku na rok jest ich zdecydowanie za dużo.
A można zbierać podpisy aby zlikwidować ludzi i zrobić tam park dla kotów?
Ludzie , nie wiecie co zrobic z takim bezdusznikiem ? , zorganizowac walne zebranie i wyrzucic na zbity pysk z tej jego roli.
Nikt nie ma prawa wyrzucać wolno żyjących zwierząt z ich naturalnego terytorium, o ile nie zagrażają życiu i zdrowiu człowieka, co w tym przypadku nie występuje.
Koty żyją tam od dziesiątków lat i zapobiegają w ten sposób pladze szczurów i mysz, czyli spełniają bardzo pożyteczną rolę. Poza tym są zwierzętami czystymi. Nie brudzą w odróżnieniu od psów, bo swoje odchody zagrzebują dokładnie w ziemi. Do swojego gniazda wracają właściwie na odpoczynek, a przez większą część doby szczególnie w okresie letnim polują w terenie. To piękne i inteligentne z charakterem zwierzęta. Szkoda, że ich przeciwnicy nie posiadają takich cech.
Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 "zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu..."
Przepisy Ustawy nakładają ten obowiązek na wszystkich, a szczególnie na gminy i zarządy terenu do umożliwienia zwierzętom wolno żyjącym swobodnego bytowania.
To co robi jest niezgodne z ustawą o ochronie bezdomnych zwierząt. Kartkę z podpisami może od razu wyrzucić.
A niech zbiera, nawet jak by podpisało się całe miasto to i tak nic to nie da bo koty wolno żyjące są jakby prawnie chronione, nawet jest program dokarmiania takich kotów
To osiedle wygląda już jak slamsy, pokrzywione płyty chodnikowe sprzed 60 lat, walące się schody, plac zabaw pamiętający głęboki PRL z pijaczkami na ławce, zapyziałe koty, resztki jedzenia w pudełkach po margarynie. No ludzie, kocham zwierzęta, ale gdy widzę te chore, zaropiałe, wyłysiałe koty to po prostu się ich brzydzę. Chodzi raczej o jakiś standard, wizerunek - nie o krzywdę zwierząt. Kot śpiący we wnęce okienka piwnicznego na brudnej szmacie - to są warunki dla zwierząt ?
Te "zapyziałe koty" to twój wizerunek gościu 18:42 jako człowieka, który tam mieszka i nie poczuwa się do jakiejkolwiek pomocy tym zwierzętom. I pewnie jeszcze widziałeś na jesieni umarznięte, zaropiałe małe kotki, które własnym ciałem ogrzewała wyczerpana kocica pod balkonem w listopadzie. I co zrobiłeś? Nic. Obce osoby przyszły zaalarmowane i uratowały małe w ostatnim momencie. Teraz mają dom. Kota który był pogryziony bez ogona na własny koszt zabrały do Krakowa, bo tam znalazł dobrych ludzi. A tobie chodzi o standard? A jaki jest twój standard myślenia ? Zrób coś sam dla otoczenia, albo zadzwoń do urzędu miasta i powiedz, że to ich obowiązkiem jest dbałość o dzikie koty w mieście.
Ale najlepiej jest krytykować.
Kot jest dziki i jest dobrem wspólnym bo myszy łapie ;) Co za absurdalny pomysł
zaniedbane osiedle i smród w klatkach
Ja również nie cierpię kotów i rozumiem tego Pana.
Dzięki, że na moim osiedlu założono kratki na okienka w piwnicy. Myszy nie mamy mimo wszystko! Bo inaczej wszystko by śmierdziało jak w bloku na Kopernika. Już nie mówię o kołach w samochodach, które te miłe kotki olewają pięknie.
To może również jak to mówią przedmówcy zacznijmy przygarniać pod bloki psy i bobry, bo nie robią przecież krzywdy.
Normalne osiedle to takie gdzie nie ma żadnych zwierząt które są bezpańskie.
A Panu ze Skarpy życzę powodzenia.
Chętnie bym to podpisał.
I na koniec może pomyślcie o chorobach, które te milutki bezpańskie zwierzęta przeniosą na Wasze dzieci itd
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20160002102
Poczytaj bo przepisy się często zmieniają. Dotyczy to wyłącznie gminy, która musi coś z tym zrobić.
To do gościa YK
Weno tylko sobie to przeczytaj i potwierdź, że nie są groźne.
Przecież możesz również takiego kotka przygarnąć. Ania, Mika, Nadia, YK i inni, mam 3 pytania.
1. Czy nie chcecie sobie wziąć kotka do domu?
2. Czy mieszkacie tam i dlatego się odzywacie?
3. Czy jeśli będziecie na tym osiedlu z małym dzieckiem i w Waszym kierunku będzie leciał kot, dacie dziecku się z nim pobawić?
Mam i 4.
Czy, jeśli tam nie mieszkacie, macie na swoich osiedlach bezpańskie koty?
Pozdrawiam Pana, który zbiera podpisy