No Tobie kochana nawet się nie chce wymyślić imienia żeby jakiekolwiek wpisać.
A jak Ci się niechce buźki otworzyć w cztery oczy do kogoś i poniżyć do tego stopnia żeby pielęgniarkę o pomoc poprosić i się do niej uśmiechnąć, to wybacz ale jasnowidzów to nawet w Warszawie nie zatrudniają.
Jak widać nie tylko ja potrafiłam zrozumieć pracę innych osób. Są na tym forum ludzie którzy nie myślą tylko o sobie, i realnie oceniają innych.
Dziękuję
a tyle się mówi o szkołach rodzenia itp.tyle gazet porad mamuś cioteczek itp. a jak pójdą na porodówkę to zdziwione co to i na co. macierzyństwo nie zaczyna się od dnia porodu(!) ale od poczęcia itd.jest 9 miesięcy na naukę panie pielęgniarki są w pracy wykonują polecenia jak każdy w swoim zawodzie a nie muszą niańczyć dzieci które mają dzieci.Rodziłam 2 razy było ciężko za drugim razem od razu prawie dziecko było przy mnie-nie wysypiałam się w łóżku szpitalnym, nie sms-owałam nie dzwoniłam a do wc lub łazienki szłam gdy przyszedł tatuś -to już obowiązek .nie muszą być wyrozumiałe ale mogą a to już indywidualna sprawa-czy zawsze wszędzie jesteście uśmiechnięte i pomocne nawet gdy nie macie humoru i chęci ?
Ja o tych właśnie pielęgniarkach powiem to ŻE POWINNY ZMIENIC PRACE . MOŻE PROSTEKTORIUM bo tam moga pracowac takie osoby jak nasze pielegniarki. Powinny zmienic prace bo na ich miejsce czeka wiele innych miłych kobiet ktore kochaja takie maluchy i maja do nich odpowiednie podejście.
Będą miały podejście przez pierwszy miesiąc, a jak dostaną za ten miesiąć harówy pensje to i podejście im przejdzie.
A swoją drogą możesz mnie oświecić i napisać co to jest PROSTEKTORIUM???
wiesz jak ja rodziłam to właśnie o t osię pytały piuelęgniarki czy czytałam poradniki o porodzie i czy chodziłam do szkoły rodzenia ,jakby to miało jakiekolwiek znaczenie bo poród[ Każdy poród } przebiega inaczej a jak ktoś rodzi pierwszy raz to nawet najlepsza szkola rodzenia nie pomoże i w porodzie i w opiece nad noworodkiem .Gdy rodziłam 1dziecko z przewijaniem nie bylo problemu robiły to pielęgniarki i były wtedy zwykle pieluchy i rodzących bylo wiecej ,pampersy były tylko na weekend i noc i łaski jakoś nie robiły,gdy rodziłam 2 raz mogłyśmy przewijac ale nie musiałyśmy była dowolność a kąpały panie piel, na obchodzie dziecięcym u nas w sali ,niedługo idę rodzić 3raz i z tego co słyszę i czytam porąbało te pielęgniarki całkowicie jeśli sądzą ,ze kobieta zaraz po porodzie wstanie i będzie latac koło dziecka ,bo jeśli tak jest to wolę rodzić w domu ,efekt ten sam przynajmniej więcej swobody i prywatności .połozną sobie wynajmę .Kiedys kobiety lezały po porodzie nawet tydzień a teraz dziwią się że tyle powikłań po porodach ,nadżerek itd Jak ktoś w domu ma pomoc to może śmigać i w szpitalu koło dziecka .ja oprócz męża nie mam nikogo więc oczekuję ,że po to jest opieka popołogowa ,że chociaz w szpitalu będę mogła"odpocząć" " po porodzie i nabrać sil na wyście do domu >
Marta własnie to jest najgorsze, że człowiek potrzebuje pomocy i jej nie otrzymuje, nikt cudów nie wymaga.
I to Ty napisałaś, że jak się pielęgniarkę o pomoc poprosi to sie ją poniża - co za bzdury!
Realistka pielęgniarka nie według swojego widzi mi sie ma byc wyrozumiała i pomagać, ale z racji wykonywanego zawodu.
Pyska życzę szybkiego porodu i zdrowego dzieciaczka! :)
A gdzie Ty Gościu (kolejny) widziałaś żebym napisała że się pielęgniarkę poniża??
Napisałam żebyście Wy nader inteligentne lalunie poniżyły siebie czasami i poprosiły o pomoc, bo nikt jasnowidzem nie jest, a te kobiety mają co robić i nie będą co 2 minuty właśnie do Was zaglądały.
Ja to jestem ciekawa gdzie Wy pracujecie, bo z taką życzliwością jaka jest na oddziałach ginekologiczno/położniczo/noworodkowym nie spotkałam się w żadnym, powtórzę ŻADNYM!!!!!!!!!!, sklepie który świadczy usługi także mamusiom z noworodkami. W Urzędach też jest różnie, a przecież taka mamusia, która nie może liczyć na czyjąś pomoc musi iść z dzieckiem, i co wózek na te swoje szwy (górne lub dolne) i jazda po schodach, bo windy czy podjazdu nie ma. Dlaczego to Wam nie przeszkadza.
Dlaczego potraficie mieć pretensje do kobiet, które muszą się opiekować dziećmi, które "mamusia" miała w nosie i w szpitalu zostawiła, albo mamusia leży, naprawdę ledwo żywa, bo prawie życie straciła, a maleństwo w inkubatorze lub pod lampami tęskni??
Dla Was lalki najważniejsze jest to że WY tam jesteście i WAM się należy, wogóle nie myślicie o tym co tam się może dziać.
I WY oczywiście imienin czy urodzin w pracy nie świętujecie!!!!!!!!
Marta jako jedyna na tym wątku jesteś agrysywna i obrażasz nas wszystkie, które mamy odmienne zdanie od ciebie.
Gratuluję, że tobie sie wszystko podczas pobytu w szpitalu podobało i przebiegło bezproblemowo, nie wszystkie z nas miały to szczęście.
Jeżeli twierdzisz, że proszenie o pomoc pielęgniarki jest ponizaniem się, to rzeczywiście masz rację nieraz na tym oddziale trzeba było się poniżyć.
A dlatego nie piszemy o innych utrudnieniach i niedogodnościach dla matek z dziećmi, bo jest to wątek o pielęgniarkach z oddz. noworodków.
A co do imienin czy innych świat, to najpierw obowiązki a potem przyjemność.
Nie mam zamiaru poniżać Was wszystkich, a napewno nie te które potrafią zwrócić się o pomoc a nie leżą i czekają bo im się należy.
To Wy panie "Gość" rzuciłyście we mnie pierwsze kamieniem, oskarżając że mam inną od Was opinnie bo tam pracuję i się bronię!
To te panie muszą zrozumieć że im się nie należy, powinny o to poprosić, a czasy gdy pielęgniarka przewijała dzieci za każdym razem minęły. Dlatego mamy teraz dzieci przy sobie od chwili narodzin.
Kiedyś kobiety jęczały że nie widzą dziecka i nie umieją, a teraz że mają dziecko przy sobie a nie umieją i trzeba za nie robić. Niańka do takiego noworodka to z 10pln kosztuje, te pielęgniarki nie mają takiej pensji żeby Wam dzieci bawić.
TO BYŁO DO TYCH WSZYSTKICH PAŃ KTÓRE UWAŻAJĄ ŻE PIELĘGNIARKI NA NOWORODKACH SĄ OD ZMIENIANIA PIELUCH I KARMIENIA DZIECI!!!!
Jeśli dobrze pamiętam to ty Marto pisałaś wczoraj że pielęgniarka musi przewinąć 5 dzieci. Teraz twierdzisz, że te czasy się skończyły...Owszem skończyły się i nikt nie wymaga żeby pielęgniarki robiły wszystko za nas-mamy.
Nie zgadzam się z Tobą, że kobiety muszą się prosić na oddziale o pomoc. Należy im się to przepraszam za wyrażenie jak "psu buda". To należy do obowiązków pań pracujących na noworodkach. Jeśli im się nie podoba droga wolna. Jest wielu chętnych na ich miejsce.
Swoją drogą koperta a właściwie zawartość potrafią wiele zmienić...
No właśnie pani Marta nie potrafi zrozumiec podstawowych rzeczy.
To według ciebie Marta to co należy do obowiązków pięlgniarek na oddziale noworodkowym, o może tak, bo mam dziwne wrażenie że twoim zdaniem matki po porodzie mają robić wszystko same, bo pielęgniarki sa strasznie zapracowane, tylko pytam się czym? skoro własnie nie zajmowaniem się noworodkami i pomocą matkom.
I nikt w Ciebie żadnym kamieniem nie rzucał, a napewną nie nazwał "lalunią z tipsami" za które nas uważasz, poprostu ja sie nie spotkałam z pozytywną opinią o tym oddziale, więc jak ktoś z takim zapałem bawi się w adwokata tych pań, które tam pracują, to daje do myślenia ...
Ok to zacznijmy analizować pracę pielęgniarek na noworodkach.
Na oddziale na zmianie jest ich ile 3?? Plus oddziałowa, która ma kupę papierkowej roboty.
Pań które urodziły jest 15.
Statystyczny noworodek wypróżnia się co 20 minut.
Statystycznie karmi się noworodka co 30 minut.
Noworodek śpi teoretycznie całą dobę.
Teraz mamusie przeanalizujcie ile powinno być pielęgniarek, żeby każda mogła przy Was "czuwać" i sprawdzać czy czegoś nie trzeba wytłumaczyć lub po raz setny pokazać.
Poza dziećmi z oddziału położniczego te panie zajmowały się kiedyś także dziećmi z dolnego oddziału, mają zebrania, i wiele innych obowiązków o których wystarczy poczytać.
Uprzedzając pytania i zarzuty to te zebrania nie są po to żeby pogadać o głupotach tylko po to żeby przekazać wszystkie niezbędne informacje o tych małych istotkach.
Zawsze jak jesteście takie oburzone to możecie iść do szpitala i poprosić o możliwość wolontariatu na tym oddziale. Może jak jesteście takie świetne to będziecie mogły zobaczyć to od środka.
Marta ma rację, za mało jest pielęgniarek na oddziale, zresztą nie tylko na noworodkach tak jest. Wina leży po stronie szpitala i oczywiście NFZ, rządu itd.
Tyle mają pracy a kiedy bym nie poszła do sali noworodków siedziały i z wielkim zapałem dyskutowały...Sama piszesz że minęły czasy kiedy pielęgniarki robiły wszystko, a dzieci nie były przy matkach.Teraz twierdzisz że karmią je co 30 minut i przewijają co 20. Bzdury!!!!Moje dziecko było ciągle przy mnie i to ja je karmiłam i przewijałam. Przypominam ci że pokarm ma matka. Pielęgniarka nie wyjmie piersi i go nie nakarmi.
Jedyny pracochłonny moment w ciągu dnia to poranek kiedy każdy noworodek jest kąpany. I to rzeczywiście robią pielęgniarki.
skoro masz Marta takie super rozeznanie o pracy na oddziale noworodków to jednak tam pracujesz ,czytajac twoje posty jedynie mogę powiedzieć że współczuję tym kobietom leżącym na oddziale ...
CZeśc dziewczyny,ale awantura sie tu wytworzyła.Rodziłam pare miesięcy temu i powiem wam że mialam pomoc ze strony pielegniarek noworodkowych ale tylko dlatego że mój mąz poszedł do nich i powiedział ze to moje pierwsze dziecko i ręce mi się trzęsą jak mam cos przy nim zrobić.Wystraszyły sie chyba.Lezałam 4 doby i naprawde zawozilam im synka i przewijały za każdym razem.Karmilam piersią więc z reszta sobie poradziłam.Gorzej z połoznymi-pomoc przy prysznicu wygladala tak ze zaprowadzila dziewczyne do lazienki zamknela za nia drzwi i poszla sobie gdzie indziej.I wiele różnych takich.Zdecydowanie jest za mało jednych i drugich.A z dokarmianiem to raczej zauważyłam że nie chciały dokarmiać wogóle dzieci tylko jak matka sama poszła to dostała butle i sama musiala dziecku podać.Ogólnie cały oddział to szkoła przetrwania-takie jest moje zdanie.AAA jeszcze była jedna pielegniarka wysoka blondynka która przyniosła mi dziecko z badań przesiewowych i praktycznie rzuciła mi go na łóżko.Okazała sie później zajebistą babką bo jak mi sie mały usrał po pachy to mi go kąpała poza protokołem w balneum i smarowała jakims specyfikiem.Mialam jej podziękowac w końcu ale jej nie było jak wychodziłam.