"Eric Cantona wzywa wszystkich
Europejczyków, aby przyłączyli się do akcji,
w której zaprotestują przeciwko choremu
systemowi finansowemu nagradzającego
nieudolne banki, równocześnie karzącego
obywateli wyższymi podatkami
potrzebnymi do finansowania działalności
banków hojnie wspieranych z kieszeni
podatników. To właśnie zwykli ludzie muszą
zapłacić za błędy rządów i instytucji
finansowych przez wyższe obciążenia,
które rosną z każdym rokiem. Obywatele
mają dostawać niższe wynagrodzenia,
dłużej pracować, a banki otrzymują kolejne
miliardy euro, z których zresztą wypłacają
hojne premie pracownikom.
Z tego powodu Cantona namawia, aby
Francuzi oraz wszyscy inni Europejczycy 7
grudnia ruszyli do banków i wycofali swoje
depozyty. Taki run na banki może zachwiać
ich fundamentami i dać do myślenia
rządzącym.
Czy akcja się powiedzie? Podobny pomysł
próbowano zrealizować w USA i nie spotkał
się on ze zbyt szerokim odzewem. Poza tym
raczej wątpliwe jest, żeby w przypadku
kłopotów któregokolwiek z francuskich
banków związanych z brakami w kasie,
miałby on ucierpieć w jakikolwiek sposób.
Za chwilę z pomocą ruszyłby rząd i
ponownie sięgnął do kieszeni podatników.
Zatem wezwanie Cantony wydaje się raczej
krzykiem rozpaczy wkurzonego anarchisty
niż realnym sposobem rozwiązania
problemu chorego systemu finansowego."
Czy Polaków w ogóle na coś takiego stać ?
Państwa zadłużają się aby wspierać
prywatnych bankrutów
Czy to nie jest chory system?
A czy Polacy maja lokaty w bankach?
Czy tylko kredyty w prowidencie?