Rozkręciła się karuzela prezesów. Do państwowych spółek i agencji nadciąga fala zwolnień i awansów i tym właśnie żyje na dzień dzisiejszy PIS. Obecnie powoływaniem i odwoływaniem szefów spółek i agencji rządzi dość jasny schemat. Polityk zostaje nominowany na publiczne stanowisko, spędza na nim kilka, kilkanaście miesięcy, potem zaś trafia na dobrze płatne stanowisko w jednej ze spółek Skarbu Państwa lub licznych agencji państwowych. Tam pracuje najwyżej rok, po czym musi zrobić miejsce dla kolejnej osoby. Na ogół dostaje sowitą odprawę na otarcie łez. Tak pokrótce można streścić schemat zmian prezesów i kierownictwa państwowych spółek i agencji.
Policzmy prezesów i osoby kierujące ARiMR: od 2015 roku prezesami tej agencji byli już Daniel Obajtek, Maria Fajger i Tomasz Nowakowski. Ten ostatni przez kilka miesięcy przed objęciem fotela prezesa był "pełniącym obowiązki". P.o. prezesa był też Dariusz Golec a także Maria Fajger (przed pełnoprawnym objęciem stanowiska). Nominacja Haliny Szymańskiej jest więc de facto siódmą zmianą na tym stanowisku od jesieni 2015 roku, gdy PiS objął władzę.
Na drugim końcu skali jest z kolei stadnina koni w Janowie Podlaskim, w której PiS po wyborach odwołał wieloletniego prezesa Marka Trelę i zastąpił go Markiem Skomorowskim, działaczem Solidarnej Polski. Po kliku miesiącach i jego zastąpił go prof. Sławomir Pietrzak, który w 2018 roku stracił stanowisko na rzecz Grzegorza Czochańskiego. Potem prezesem na 5,5 miesiąca został Marek Gawlik. Kilka tygodni temu nowym szefem stadniny obwołano Lucjana Cichosza, byłego posła i senatora PiS.
17:04 - Zbyt skomplikowane dla wyborców tej partii to co opisałeś.
Niedowierzanie.. milion pytań bez odpowiedzi. Kto by się spodziewał, hę?