Z naszych podatków będziemy dawać tym przy korycie coraz więcej. Klasa polityczna tworzy z tego kraju prywatny folwark.
Aktualnie sędzia Sądu Najwyższego zarabia minimum 19 986 złotych brutto. Poseł lub senator będzie więc zarabiać 0,63 pensji podstawowej sędziego SN. To niemal 12,6 tysięcy złotych brutto.
Wobec tego pensja prezydenta ma wzrosnąć do 25 981 złotych brutto oraz kolejno: u marszałków Sejmu i Senatu - 21 984, wicemarszałków Sejmu i Senatu oraz ministrów - 17 987, wiceministrów - 16 988, wojewodów - 14 989 oraz wicewojewodów - 12 990.
Sobie podnoszą ile wlezie. Chcą ukraść ile się da.
Jedyną nadzieją jest zmniejszenie liczby posłów, seantorów i powrót do konserwatywnej polityki monetarnej.
Jedyną opcją która daje na to szanse jest Konfederacja.
Przydałaby się lista, kto głosował za, kto przeciw.
Niestety tylko jedna partia była gotowa nie poprzeć podwyżki diet - czyli więcej pieniędzy dla samej siebie - choć z obecnych w sejmie to ona ma najmniej środków finansowych. Ta partią była Konfederacja.
Konfederacja wiedziała co robi. Gdyby ustawa miała zależeć od nich byliby za.
Skandal!!!
Gościu 21:48 skandalem to jest to, że w Ostrowcu Św. prezydent wypłaca HORRENDALNE jak na stopień trudności i odpowiedzialnośc bibiotekarzowi ok 11 tys. zł miesięcznie i jeszcze pare innch kwiatków jak w ARL itp.
22:26 to nie wątek o lokalnej władzy, ale o podwyżkach, które władza na znacznie wyższym szczeblu przyznała sobie w okresie pandemii i kryzysu
No kto by się spodziewał. Lemingi PoPisu lubią bez wazeliny.
A trzeba było się uczyć. I kasa płynie!
Podwyżki, aż miło, posłowie po 50%, wiceministrowie po 113%, premier skromniej, bo 100%. Im się po prostu należało.
A Kowalski 3%
Kowalski to już ma sumarycznie podwyżki na 10%, tylko, że podwyżki kosztów życia.