Dziś dwukrotnie czarny pitbull był widziany na łąkach za, posesją właścicieli. Jak zobaczył sąsiadów z psami na spacerze ruszył w ich stronę, gdyby nie krzyki i kamienie nie wiem jak by się to skończyło. To byli dorośli ludzie, strach pomyśleć jak poradzi sobie dziecko z np. yorkiem na spacerze, obroni się? Ewidentnie pies ma miejsce w posesji z której wychodzi na zewnątrz i robi postrach w okolicy. A służby co? Nazwisko zgłaszającego jest najwazniejsze...
Trzaśnij go raz czy drugi kamieniem z procy. Przyjdzie uszkodzony to możne właściciel wpadnie w refleksje. A jak nie to może sam pies zrozumie że bycie poza ogrodzeniem to ból dla niego.
Też się dziś wróciłam ze spaceru, gdy zobaczyłam tego psa na łąkach między Leśną boczną , a Malinowa. Faktycznie strach wyjsc. Czy właściciel nie wie że pies mu zwiał z posesji?
Miałem psa boksera który biegał za ogrodzeniem. Pewnego razu przyszedł listonosz z listem poleconym. pies podbiegł do płotu i zaczął go obszczekiwać . dostarczyciel chciał się popisać i prysnął gazem w stronę psa. Podwiał wiatr i cały gaz poszedł w twarz listonosza. Możecie wyobrazić sobie jakie były skutki.
To następnym razem kupi sobie żelowy jakiś Fox albo Sabre Red i piesek szybko zrozumie, że podchodzenie do tego pana to nieprzyjemności.
Ja nosze gaz w dupie