wszystko jest ok tylko brakuje dzidzia do szczęścia tego płaczu w środku nocy i tego uśmiechu za który każda kochająca mama dałaby się pokroić...
Jak ktoś się stara 2lata,trudno 'nie myśleć'...
A może problem tkwi nie w tobie, a w mężu? Może warto zrobić badania i upewnić się na 100% co jest grane?
dlatego szukam innych metod skoro obydwoje jesteśmy zdrowi
Czyli blokuje was nastawienie psychiczne. Nic się nie martw, bo przeważnie jak się traci nadzieję, jest cudowna niespodzianka. Zobaczysz,że będziecie rodzicami. I może nie jeden raz :)
może gdzies wyjedźcie? na krótki urlop, zmiana otoczenia zmniejsza stres...i gotowe:)powodzenia
Dziewczyny starające się!
Może założymy mały klubik na forum i będziemy się wspierać nawzajem, wymieniać informacjami itd.
Jest któraś chętna?
Czy któraś stosuje Castagnus? Ja zaczęłam od tego miesiąca...
my 2...na początku się nie stresowałam, ale teraz mnie to przeraża...
ja od jutra zaczynam brać zobaczymy czy coś da ale nie nastawiam się od razu że to cuda zdziała chociaż może powinnam...
Lepiej się nie nastawiać i mieć miłą niespodziankę, niż odwrotnie;-(
ja się już parę razy boleśnie rozczarowałam...dwa tygodnie spóźnienia, dwie kreseczki...a potem krwotok i samoistne wczesne poronienie! To podobno bardzo częste...