maja srodki, ktorych ty nie kupisz bez odpowiedniego zezwolenia. Ni na to nie poradzisz i musisz wezwac specjaliste.
Nie pomorze nic trzeba zatrudnić specialiste i przynajmniej 2 razy spryskać mieszkanie.Namiar można znaleźć w spółdzielni Hutnik bo najwięcej tego świństwa na Ogrodach.
U mnie dzisiaj wykonał zabieg. Naocznie zobaczyłam ile tego zaczęło wychodzić z dziur to aż się przeraziłam. Pan Sławek powiedział, że to normalne po zabiegu. Łóżka nakrył folią i wtedy się zaczęło, wyszły ich całe stada, pod folią biegały jak opętane, potem było ich już mniej, część padła⚡. Umówiliśmy się na kolejny zabieg za dwa tygodnie. Szanowni Państwo nie czekajcie , bo ten problem sam się nie rozwiąże i środki z ogrodniczego sklepu tego nie załatwią. Im dłużej to macie u siebie to jest duźa szansa, że sąsiadów też załatwicie.
Na Stawkach też się pojawiły -blok 19 oraz 20
Ile kosztuje u p. Sławka ten zabieg?
Czy po wizycie p.Sławka jest lepiej?
U mnie kiedyś pojawiały się ale to prawda w blokach jest największe ryzyko.Na wszelki aby więcej ich nie było zakładam w zlew i umywalkę na noc korki bo nasi sąsiedzi niestety nie dbają aby u nich nie było tego świństwa .Do tego trzeba uważać na kontakty towarzyskie sąsiedzkie bo ci nawet się nie myją .A nie które mamusie swoje pociechy posyłają do takich domów gdzie są prusaki a potem się dziwią jak to u mnie robaki.Jak są w bloku to trzeba uważać.
na innych osiedlach też sa,Słonko,pułanki i rosochy ponoć też.
podobno zapach moczu je odstrasza, gdzie się da poustawiac pojemniki z moczem
Zabieg u mnie wykonał dwa razy i mam spokój. Z tego co mówił czasami trzeba zabieg wykonać nawet trzy razy w odstępie około 2, 3 tygodni. Nigdy nie wiadomo co jest u sąsiadów bo najczęściej nie chcą się przyznać do pluskiew. Pan Sławek mówił, że jeśli są w innych mieszkaniach i ich się nie zlikwiduje to jest szansa, że po jakimś czasie mogą wrócić. Dlatego trzeba rozmawiać z sąsiadami bo inaczej nie poradzimy sobie z tym problemem. Jak chcecie się czegoś więcej dowiedzieć na ten temat to dzwońcie do Pana Sławka, numer telefonu nie jest tajemnicą, mnie przed zabiegiem wytłumaczył na czym polega walka z pluskwami dlatego jestem już po zabiegu, ale w przypadku pojawienia się ich znowu po jakimś czasie nie będę czekała, tylko od razu do niego dzwonię, numer telefonu jest podany w wątku wyżej.
kupić kilka opakowań zasypki od pcheł dla psa/kota, zsypać łóżko grubą warstwą, położyć na to prześcieradło, zsypac całe ciało pod piżamką i iść spać
Wina zasyfionych mieszkań i mieszkańców. Alkoholików. To oni powinni płacić za takie usługi.
Wszystkie niekonwencjonalne Metody zwalczania pluskwy i tak kończą się wizytą fachowca
Moim zdaniem jeśli w/w tutaj fachowiec p. S . stwierdził ,że te szkodniki są w łóżku ,a miało to miejsce na jednym z osiedli Ostrowieckich to powinien bezwzględnie zalecić wyrzucenie !!!
Po tygodniu okazało ,że ta osoba miała plagę tych szkodników w innych łóżkach
Macie namiar na sprawdzonego fachowca do tych spraw?
Dalej łażcie po grzebalniach i przynoście robactwo. Nie było kiedyś ciucholandów to i nie było takich problemów jak teraz. Ludzie na śmietniki czy do kontenerów wywalają stare ubrania, które później trafiają do grzebalni.
agat19906 12.09.12, 14:07
Witam. u mnie w mieszkaniu też zalęgły się pchły... Najpierw zauważyłam je u psa więc od razu do weterynarza zakropił mu te krople przeciw pchelne i kleszczowe... tylko one zamiast zdechnąć rozniosły mi się na mieszkanie... Najpierw pogryzły mi dziecko krosta na kroście... potem zaatakowały mi męża, a teraz wzięły się za mnie... Dopiero wczoraj dwie zauważyłam... więc dzisiaj od rana zap... po sklepach i szukałam odpowiedniego preparatu na nie... Zakupiłam bross 007 na owady biegające w sprayu (cena:ok 15zł) .. Najpierw wszystko dokładnie poodkurzałam(łóżka, materace za szafkami gdzie się tylko dało), wymyłam podłogi domestosem i manusanem (płynem do dezynfekcji do kupienia w każdej aptece cena ok 22zł) później spryskałam tym płynem i od raza piorę pluszaki, pościel, ciuchy... Jeszcze tylko dywan dać do prania i zobaczymy może to coś pomoże... na razie ich nie widzę oczywiście nie twierdze że od razu zdechły,ale nie miałam ich tak znowu dużo... Odezwę się niebawem i napisze jaki to miało skutek... Mam nadzieję,że już ich nie będzie...
P.S Wiadomo,że jeśli koś już je zauważy to trzeba od razu coś zacząć działać bo jak się ich namnoży to współczuję walki z nimi... Pamiętam, że jak byłam dzieckiem mieliśmy w domu tego mnóstwo ojciec wytępił je zwykłym muchozolem ...