jakie metody w swojej pracy stosują PR-owcy odpowiedzialni za kampanię Andrzeja Dudy.
Niemiecki Onet szczuje jak tylko może. Oby już niedługo PIS dobrał się i do nich.
Zagłosuję na Dudę gościu 13:31. Jest bardzo dobrym prezydentem.
13:37 - nieważne kto, ważne by sprawę zbadał dokładnie. A co do onetu - boisz się czegoś ? Prawda boli? I skończ waść z tym co nie po Waszej myśli - niemiecki, albo sowiecki, albo zdrajca - kolejny raz ludzie nie nabiorą się na takie oszczerstwa.
Nie boję się niczego. Zauważam jedynie wzmożoną aktywność przeciw prezydentowi i rządowi. Czego boi się Axel Springer ? Oto jest pytanie.
Im więcej PO-wskiego hejtu tym więcej głosów dla Andrzeja Dudy.
Ciekawe informacje zebrał Onet. Teraz czekam na raport o kontrkandydatach. Na tym polega dziennikarstwo, nie na działaniach PR.
najgorsze łajdactwo jakie może być ale ryba psuje się od głowy jaki prezes kurdupel taka reszta
nie cofną się przed niczym żeby wprowadzić standard Białorusi i Rosji
To jak teraz tępy łbie z 19:37 jest standard rosyjsko-białoruski to jaki był wtedy?
https://www.youtube.com/watch?v=nuMncbXcJe0
Odpowiesz niedorozwoju umusłowy?Bo tylko człowiek z chorą psychą jak ty może pisać takie bzdury.
Warszawa, dnia 01.06.2020r.
Szanowny Pan
Mateusz Morawiecki
Prezes Rady Ministrów RP
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Al. Ujazdowskie 1/3
00-583 Warszawa
Szanowny Panie Premierze,
Mam nadzieję, iż Pana Kancelaria jest na tyle dobrze zorganizowana, że ten krótki list, w wyniku biurokratycznych barier, nie znajdzie się w koszu na śmieci i w możliwie najszybszym czasie dotrze do Pana rąk.
Jako opozycjonista internowany w stanie wojennym w czasach PRL-u czynnie walczyłem o niepodległy byt państwa polskiego mając honor współpracować z Pana Ojcem Kornelem, choć nasze drogi później się rozeszły.
Pełnię funkcję prezesa Stronnictwa Narodowego, z którego wywodziły się Narodowe Siły Zbrojne. Zawsze będę pamiętał, że jako Premier Rządu R.P. uszanował Pan pamięć i godność żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych składając na ich grobach wieniec podczas wizyty w Niemczech.
W swojej pracy i poświęceniu dla Ojczyzny zawsze staram się kultywować pamięć i tradycję Stronnictwa Narodowego i jego zbrojnego ramienia NSZ. To stale przysparza mi szykan, w których realizację moi wrogowie nie wahają się wprzęgać podległe Panu instytucje państwowe.
Zdecydowałem się do Pana napisać nie mając innej skuteczniejszej drogi poinformowania Pana jako Szefa Rządu R.P. o tym w jak dramatycznej sytuacji znalazłem się w wyniku ręcznego sterowania przez Prokuraturę Krajową prowadzonym przeciwko mnie w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie dochodzeniem PO 1 Ds. 59.2019, wymierzonym we mnie jako dziennikarza śledczego i wydawcę kliku gazet. W tymże dochodzeniu postawiono mi zarzuty za medialne publikacje, nie bacząc na to, że działałem zgodnie z zasadą dziennikarskiej rzetelności, bazując na faktach i rzetelnie zebranym materiale dziennikarskim, w tym na dokumentach urzędowych pozyskanych w Instytucie Pamięci Narodowej z prawem ich publikacji.
Akcja Prokuratury Okręgowej w Olsztynie podjęta przeciwko mnie była i jest nadal obliczona na zahamowanie ujawniania w moich artykułach i filmach niewygodnych dla osób publicznych informacji i na usunięcie z przestrzeni medialnej już opublikowanych przeze mnie materiałów o tematyce polityczno-społecznej, dotykających niejednokrotnie elit postkomunistycznych.
W szerszym kontekście aktywność Prokuratury Okręgowej w Olsztynie ukierunkowana została na zamknięcie mi ust na długie lata, tak abym zaprzestał demaskowania patologii wymiaru sprawiedliwości, ale też samej Prokuratury w całej jej strukturze – począwszy od Prokuratury Krajowej, a skończywszy na prokuraturach rejonowych. Jako dziennikarz mam na koncie setki publikacji i filmów pod szyldem kierowanej przez siebie Fundacji Paragraf, powstałych przy stałej współpracy i zaangażowaniu zawodowych prawników.
Moja bezkompromisowa, wieloletnia działalność dziennikarska i społeczna nie mogła przejść bez echa i w istocie nie przeszła, skoro uruchomiono przeciwko mnie dochodzenie Prokuratury Okręgowej w Olsztynie PO 1 Ds. 59.2019, pod ścisłym nadzorem Prokuratury Krajowej i zgodnie odpowiednimi politycznymi instrukcjami. To pokazuje jak bardzo niewygodne dla wielu osób, których nazwiska łatwo ustalić, były moje publikacje ujawniające w wielu przypadkach skrywane przez kilkadziesiąt lat tajemnice osób z tzw. świecznika, z pierwszych stron gazet.
Pora na konkrety.
1W lutym tego roku złożyłem do Prokuratury Krajowej– Wydziału Spraw Wewnętrznych perfekcyjnie udokumentowany wniosek o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec Prokuratorów, m.in. z okręgu olsztyńskiego, wskazując na uzasadnione podejrzenie popełnienia nie tylko przewinień dyscyplinarnych, ale i przestępstw. Wniosek ten przekazano do rozpoznania olsztyńskim prokuraturom!, o których przestępczych działaniach i przewinieniach dyscyplinarnych zawiadamiałem.
Panie Premierze, to po co jest Prokuratura Krajowa i jej Wydział Spraw Wewnętrznych, skoro to tylko fikcja! Wydział Spraw Wewnętrznych zamiast ścigać prokuratorskie przestępstwa, tuszuje je i umożliwia sprawcom ukrywanie dowodów przestępstw. A ponoć obowiązuje stara rzymska zasada, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Panie Premierze -gdzie i do kogo mam się zwrócić? Zapytam prześmiewczo– może do dzielnicowego? Systematyczne przekazywanie moich wniosków dyscyplinarnych i zawiadomień o przestępstwach do Prokuratur, o których przestępstwach zawiadamiam, sprawia niestety wrażenie intencjonalnego działania zorganizowanej grupy funkcjonującej w ramach struktury Prokuratury kierowanej przez Prokuratora Generalnego– Ministra Sprawiedliwości.
Pan Panie Premierze, czy Pan tego chce, czy nie, wspomniana grupa działa, obrazowo rzecz ujmując, pod Pana skrzydłami lub po porostu na Pana oczach, zagrażając bezpieczeństwu państwa polskiego i jego obywateli. Jak Pan sądzi czy jako obywatel, dziennikarz śledczy i prezes Fundacji Paragraf statutowo zobowiązany do ujawniania patologii wymiaru sprawiedliwości powinienem być szykanowany od wielu miesięcy co już doprowadziło do dużego uszczerbku na moim zdrowiu ?
2. Treść postawionych mi przez Prokuraturę Okręgową zarzutów dotyczących moich publikacji to pokazowa akcja polskich organów ścigania, realizowana niestety według wzorców opracowanych w systemie, z którym obecna władza nie chciałaby się identyfikować.
Przypominam, że wykorzystywanie państwowego monopolu na stosowanie siły, wykorzystywanie organów ścigania przeciwko dziennikarzom śledczym, ale też blokowanie wolności słowa prokuratorskimi szykanami, to znana w polskich warunkach praktyka, niejednokrotnie kwestionowana i potępiana przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu i instytucje UE. Jestem pewien, że również w mojej sprawie Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, ale też Parlament Europejski rozpatrujący moją petycję o ochronę państwa prawnego, zakwestionują i potępią działania organów prokuratury i Policji. Liczne dokumenty z akt mojej sprawy ukazują jak w wyniku nepotyzmu, nacisków i wpływów znanej senator, której córka jest asystentką prokuratora w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, nadzór nad dochodzeniem przeciwko mnie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie objął Prokurator Michał Ostrowski– dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej. Nadzór sprawowany przez Prokuratora Michała Ostrowskiego przybrał formę ręcznego sterowania– wydawania szeregowym prokuratorom instrukcji i poleceń jak mają prowadzić postępowanie przygotowawcze w mojej sprawie, która mogłaby być ewentualnie przedmiotem pozwu cywilnego złożonego przez osób niezadowolonych z ujawnienia w publikacjach ich bezprawnej działalności, nie zaś przedmiotem prokuratorskich zarzutów.
Niestety dla Prokuratury zdobyłem dowody na opisane wyżej ręczne sterowanie moją sprawą i jestem w stanie je ujawnić. Prokurator Michał Ostrowski w swojej bucie i arogancji pozwolił sobie na to, by w aktach sprawy PO 1 Ds. 59.2019 (w tym podręcznych i zastępczych) pozostawić liczne ślady świadczące o wywieranych politycznych naciskach. Nawet się nie krygował i nie ukrywał, świadomy bezkarności i parasola ochronnego swojego Szefa.
W swoim dziennikarskim śledztwie zdobyłem wiele dowodów na to jak „ustawiano moją sprawę” na najwyższych szczeblach Prokuratury Krajowej, zapewne za wiedzą i zgodą Pańskiego podwładnego– Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego.
Bezprawie Prokuratury zmusiło mnie do złożenia pozwu w sądzie przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Pana. Szykują się kolejne pozwy Panie Premierze oczywiście w połączeniu z szeroką kampanią informacyjną.
Co Pan na to, Panie Premierze. Czy weźmie Pan na siebie odpowiedzialność za mordowanie prawa przez struktury Panu podległe. Czy raczej pociągnie Pan do odpowiedzialności prawnej ludzi kompromitujących instytucje państwa.
3. Czy Pan, jako Premier RP, ma świadomość skali sprywatyzowania struktur Prokuratury, począwszy od szczebla Prokuratury Krajowej.
Czy ma Pan świadomość wykorzystywania Prokuratury do niszczenia niewygodnych i niezależnych dziennikarzy, tak jak stało się to w mojej sprawie. Polityczna prywatyzacja olsztyńskiej prokuratury w mojej sprawie objawiła się między innymi poprzez rażące naruszenia mojego prawa do obrony przejawiające się w szykanach za jakiekolwiek próby udowodnienia, że dochodzenie zostało spreparowane na użytek polityczny lub na zlecenie polityczne. Znajdujące się w aktach Prokuratury Okręgowej w Olsztynie sygn. PO 1 Ds. 59.2019 pisma senator nie pozostawiają co do tego wątpliwości.
Dla przykładu– kiedy w związku z prowadzonym przeciwko mnie dochodzeniem złożyłem na ręce Szefa Departamentu ds. Przestępczości Gospodarczej– Michała Ostrowskiego zawiadomienia o składaniu fałszywych zeznań przez wytypowanych w sprawie PO 1 Ds. 59.2019 pokrzywdzonych i o przestępstwach samego Michała Ostrowskiego związanych z nielegalnym sterowaniem moim dochodzeniem, reakcja organów ścigania-Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, była natychmiastowa. Na polecenie Prokuratora Michała Ostrowskiego Prokuratura Okręgowa w Olsztynie natychmiast przygotowała się do zamknięcia dochodzenia, wyznaczając z dnia na dzień końcowe zaznajomienie się z materiałami dochodzenia, rezygnując w pośpiechu z kluczowych czynności dowodowych. Nawet nie zachowano pozorów przestrzegania prawa.
Panie Premierze, czy mam milcząco położyć głowę pod gilotynę i dać się ściąć urzędnikom hańbiącym instytucję prokuratury powołaną do ścigania przestępstw. Czy powinienem ujawnić opinii publicznej wyniki dziennikarskiego śledztwa dotyczącego praktyk ręcznego sterowania dochodzeniem przeciwko mnie i innym dziennikarzom, do czego z racji dziennikarskiego zawodu jest uprawniony i zobowiązany?
Rozumiem, że brak Pana reakcji na niniejsze pismo należy uznać za zgodę na ujawnienie krążących w dziennikarskim środowisku dokumentów świadczących o mordowaniu prawa z premedytacją, także w sprawie tutaj poruszonej.
4. Na zakończenie trochę konkretów, wyjaśnienie za jakie sformułowania w publikacjach Prokuratura Okręgowa w Olsztynie postawiła zarzuty w kończącym się właśnie dochodzeniu PO 1 Ds. 59.2019.
Otóż postawiono mi zarzut popełnienia przestępstwa zniewagi za to, że w swojej publikacji prasowej użyłem wobec radcy prawnego Lecha Obary określeń „komunistyczny degenerat etyczno–moralny; towarzysz komunista Lech Obara”. Dla wiadomości Pana Premiera Lech Obara w okresie PRL-u sprawował najwyższe partyjne stanowiska w Olsztynie m.in. pierwszego sekretarza POP w regionalnym dzienniku czy lektora PZPR, zarazem pierwszego opiniującego wszystkich kandydatów na stanowiska w państwowych zakładach pracy ze znajomości zasad marksizmu-leninizmu. To tacy jak on wydawali polecenia Służbie Bezpieczeństwa kogo ma represjonować, komu zniszczyć życie, karierę zawodową czy nie wydawać paszportu. Miał decydującą pozycję w olsztyńskich mediach i dysponował zakresem wiedzy kto może szkodzić komunistycznemu reżimowi. Na podstawie akt Instytutu Pamięci Narodowej, które za zgodą IPN miałem prawo opublikować, ujawniłem nie tylko PRL-owską karierę Lecha Obary, ale także jego brata Janusza Obary– obecnie adwokata w Warszawie, wspólnika Lecha Obary. Janusz Obara zanim został adwokatem był prokuratorem wojskowym w randze kapitana. To Janusz Obara na początku stanu wojennego spreparował akty oskarżenia i oskarżał przed sądem m.in. księdza Sylwestra Zycha za rzekome posiadanie broni, co skończyło się dla księdza 4-letnim wyrokiem więzienia. Jak wiadomo ks. Zych został brutalnie skatowany i zamordowany przez SB. To Janusz Obara odpowiada za nielegalne oskarżenie znanej poetki Barbary Sadowskiej za posiadanie antysocjalistycznej literatury. Barbara Sadowska została w wyniku wniesionego przez Janusza Obarę aktu oskarżanie skazana na 4 lata więzienia. Znałem zarówno ks. Sylwestra Zycha i Barbarę Sadowską z pracy konspiracyjnej. Barbara Sadowska była matką zamordowanego przez SB Grzegorza Przemyka.
Prokurator stawiając mi zarzuty znieważenia Janusza Obary i Lecha Obary gloryfikuje komunistycznych oprawców i domaga się wręcz szacunku dla nich, a dla mnie jako walczącego czynnie o niepodległy byt państwa polskiego kary więzienia! Panie Premierze to wszystko dzieje się pod Pana szyldem !
Wszystkie dokonane przeze mnie ustalenia, również na podstawie badań aktowych, dały podstawę do krytycznych publikacji dotyczących Lecha Obary, Janusza Obary i użycie wobec nich ostrych sformułowań lub określeń.
Kolejny zarzut postawiono mi za to że w swojej publikacji nazwałem nadal wpływowego prof. Krzysztofa Bieleckiego „komunistycznym profesorkiem, starym komuchem wysokim rangą”. Tymczasem z akt IPN wynika, że w stanie wojennym Krzysztof Bielecki był lektorem KW w Warszawie i pierwszym sekretarzem POP PZPR na Akademii Medycznej w Warszawie odpowiedzialnym za szykany wobec pracowników i studentów uczelni. To tacy jak on i to wobec 20 000 studentów decydowali kto się dostanie na studia, a kto nie. Prokuratura uznała wreszcie za zniewagę użycie w mojej publikacji wobec dziennikarki Elżbiety Jaworowicz określenia,,chamka roku”, co miało odniesienie do zdarzenia, podczas którego w/w kopnęła mnie publicznie przed salą rozpraw w Sądzie, za co sąd I instancji ją skazał, a Sąd II instancji warunkowo umorzył postępowanie uznając ją winną popełnienia zarzuconego czynu, nota bene utrwalonego przez sądową kamerę. Czy publiczne kopanie i nazwanie za to sprawczynię Elżbietę Jaworowicz chamką to w istocie zniewaga wyczerpująca znamiona przestępstwa. Dodam, że Elżbieta Jaworowicz nie poniosła żadnych zawodowych konsekwencji z tego tytułu. Rada Etyki TVP odnosząc się do zdarzenia uznała, nie miało ono miejsca na terenie TVP, więc sprawą się nie zajmie.
Jak to możliwe, że Prokuratura działająca pod Pana rządami, tak ochoczo zajęła się ściganiem z urzędu mnie jako dziennikarza. Pan powinien znać odpowiedź na to pytanie. Szef Prokuratury jest przecież członkiem Pana rządu z politycznego parytetu. Na moje liczne skargi nie ma ochoty odpowiadać. A nawet w ich wyniku zdynamizowano dochodzenie przeciwko mnie.
W istocie wszystkie zarzuty postawiono mi za ujawnianie kompromitującej prawdy o bardzo wpływowych obecnie celebrytów mających szerokie kontakty w prokuraturze, wśród polityków, w mediach jak np. Elżbieta Jaworowicz, która uznana została przez tygodnik Polityka i Wprost najbardziej wpływową kobietą w Polsce ostatnich 40 lat!
5. W prowadzonym przeciwko mnie ręcznie sterowanym dochodzeniu prokurator referent Anna Złakowska dopuściła się wobec mnie totalnego mordowania prawa, za co dostała awans z prokuratury Rejonowej w Olsztynie do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie!
Od początku trwania dochodzenia sygn. akt PO 1 Ds. 59.2019 doświadczałem procesowego nękania i naruszania moich fundamentalnych praw, z prawem do obrony włącznie. Jako kandydat na senatora, w trakcie prowadzonej przeze mnie kampanii wyborczej na terenie Olsztyna, we wrześniu 2019r., na oczach moich wyborców, zostałem na wiele godzin zatrzymany zgodnie z poleceniem Prokurator Anny Złakowskiej, co odnotowały lokalne i ogólnopolskie media. Do mojego zatrzymania doszło tuż przed zaplanowaną konferencją prasową w centrum Olsztyna, na której miałem ujawnić powiązania mafii paliwowej i vatowskiej z urzędnikami i lokalnymi politykami. W trakcie całej mojej kampanii wyborczej, na polecenie odpowiednio zadaniowanej Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, ja i członkowie mojego sztabu wyborczego byliśmy stale śledzeni przez oznakowane i nieoznakowane radiowozy policyjne, a także filmowani przez funkcjonariuszy policji.
Jakby tego było mało od Prokuratury Okręgowej w Olsztynie dostałem prokuratorski zakaz publicznego wypowiadania się i ujawniania informacji dotyczących kilku znanych osób, co w istocie sprowadziło się do niedozwolonej cenzury prewencyjnej, niedopuszczalnej z mocy prawa krajowego, unijnego, ale też Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Panie Premierze powyżej przedstawiłem jedynie niektóre węzłowe problemy dotyczące procesowego nękania mnie jako dziennikarza przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie, które to nękanie w istocie zablokowało moją aktywność zawodową. Czy osiągnięcie takiego celu przez Prokuraturę jest akceptowalne w demokratycznym państwie prawnym. Czy jest akceptowane i aprobowane przez Pana jako Premiera polskiego Rządu.
Liczę na Pana niezwłoczną pozytywną reakcję, nie na wyniosłe milczenie, dające zielony sygnał Prokuraturze do tego, że może czuć się bezkarnie w łamaniu podstawowych zasad procesu karnego, ale też, że może czuć się bezkarnie w inicjowaniu kolejnych szykan niszczących moją działalność dziennikarską i społeczną.
Łączę wyrazy szacunku
Redaktor naczelny
Tygodnika Tylko Polska
Leszek Bubel