Skąd wział się świat? Skąd wzięli się ludzie? W jaki sposób powstało to wszystko co nas otacza ?
Człowieku ? Pochodzisz od małpy? A ta małpa od jakiegoś dzika a ten dzik od jaszczurów a one od żab, żaby od ryb, ryby od jakichś pierwotniaków, pierwotniaki od czegoś jeszcze, a to coś skąd się wzięło?
Czy nauka zna pochodzenie życia ?
Nie, raczej nie, czy tak?
Wszystko to bardzo dobrze opisuje Biblia. Co prawda w metaforyczny sposób ale to tylko dodaje jej uniwersalności. "Na początku było słowo...". Nauka nie zna i jeszcze bardzo długo nie będzie znała odpowiedzi na pytanie które zadałeś.
Biblia jako mitologia tym bardziej. Zwłaszcza że jest w niej wiele zapożyczeń z innych religii,wierzeń, o wiele starszych od chrześcijaństwa.
Sam jesteś mitologia. Biblia bardzo dobrze obrazuje powstanie świata, potrzeba tylko potrafić ją zinterpretować a nie traktować dosłownie. Widocznie to Cię przerasta 18:19.
Poczytaj skąd są zapożyczenia, a potem się mądrzyj.
Zapożyczenia nie mają tu nic do rzeczy, liczy się efekt końcowy. To Ty się mądrzysz, nie ja. Jesteś uprzedzony to raz, po drugie próbujesz wypowiadać się na tematy, o których masz nikłe pojęcie. Pewnie jesteś jednym z tych, co to tylko w świat materialny wierzą, to duży błąd.
Z takim podejściem nigdy nie zdobędziesz odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne 18:46. Szkoda z Tobą nawet dyskutować, nie rokujesz.
Ja nie jestem filozofem, więc mnie te pytania nie interesują. Ani odpowiedzi. Jednakże interesując się wieloma tematami, w tym pochodzeniem wielu wierzeń udało mi się dotrzeć do informacji, o których wspominam we wcześniejszych postach. Dążenie do prawdy to się nazywa ;) Myślę, że pewna osoba z tego forum mnie zrozumie ;) Ona ciągle pisze o prawdzie.
Kolejny błąd. Każdego człowieka w jakimś stopniu takie pytania interesują. Nie trzeba być do tego filozofem. Jeśli Twoją prawdą jest tylko świat materialny i konsumpcjonizm to oszukujesz sam siebie. To żadna prawda tylko wygoda dla Ciebie. Jeśli zaś chodzi o wszelkiego rodzaju wierzenia to warto zastanowić się skąd one się wzięły i czy czasami nie ma w nich więcej prawdy niż w dzisiejszym przekazie, który płynie do ludzi z mediów i wszędobylskich reklam. Do tego trzeba jednak dojrzeć, widocznie wszystko jeszcze przed Tobą ;)
To nie człowiek potrzebuje religii tylko religia człowieka. Mówi się że powstała kiedy pierwszy cwaniak spotkał pierwszego naiwnego i coś w tym jest. Wierzycie w coś, czego nikt nie widział ale jak wisieć kartka "świeżość malowane" to musicie sprawdzić. Jak ro jest?
Bóg stworzył był Adam i ewa później się pykali mieli dwóch synów później te syny pykaly ewę później Adam synów a że drugi był zazdrosny to go ten pierwszy zabij i się pukali we troje i się inni tam rodzili i też się pukali. Jednym słowem witaj bracie
Nic z tego nie zrozumiałeś 18:19. Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi ale nie jedynymi, to po pierwsze. Po drugie wszystko rodzi się w umyśle a potem już jest kwestią czasu zmaterializowania tej myśli. Tak powstają wszystkie wynalazki. Wszystko, co jest w stanie wymyślić ludzki umysł prędzej, czy później powstanie. Tak naprawdę Bóg jest w nas i Biblia to przekazuje. Siła modlitwy jest wielka, "proście a będzie wam dane". Wszystko opiera się o naszą podświadomość, szkoda że nie każdy potrafi to zrozumieć, świat stałby się o wiele prostszy.
"Nic z tego nie zrozumiałeś" i jeszcze:"...szkoda że nie każdy potrafi to zrozumieć".:))
Kogo wam te teksty przypominają?
Posłuchaj filozofie, żebyś nie musiał zbyt długo przynudzać gadając tu sam ze sobą.
Zanim sięgniesz do tych "pokładów podświadomości", może lepiej sięgnij do serca... tylko wiesz, tu już sobie nie pomożesz książkami. To wymaga innego wysiłku. :))
Chyba mnie z kimś mylisz Felice123. Mój post skierowany był do gościa z 18:19 i dotyczył jego niezrozumienia Biblii. Jeśli zaś chodzi o potęgę podświadomości to w żaden sposób nie kłóci się ona z religia. Nawet sam Jezus Chrystus próbował to przekazać, jest o tym praktycznie w każdej ewangelii, wystarczy tylko otworzyć umysł. "Wiara czyni cuda", mówi Ci to coś ? Dlaczego jesteś taka zamknięta w tych tematach ? Też jestem praktykującym katolikiem.
Być może mylę.
Domyśliłam się, że pisząc o potędze podświadomości miałeś w pamięci tamto Słowo o tym, że wiara czyni cuda. Niemniej jednak nadal twierdzę, że to nie jest kwestia podświadomości. Nie jest tu prawdą, że chcieć to móc. Dlaczego ? W pięknym Słowie zawarł to św. Paweł:" Chcę czynić dobro, a czynię zło." Nie w chęciach więc należy upatrywać mocy cudu lecz w sercu, skoro Bóg jest miłością, a ta jest największa, gdyż: "Trwała wiara, nadzieja i miłość. Z nich zaś największa jest miłość". Czym więc jest cud, na czym polega? Na przyjęciu Miłości /Boga, na odpowiedzeniu na Nią/Niego miłością oraz na ofiarowaniu siebie innym... aż po "krzyż"...a wtedy dzieją się cuda.
Jak jednak otwierać/kruszyć serce? Tylko przez ucho...słuchać i być posłusznym Słowu, a Bóg nim jest.