Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Poezja sprzed lat

Ilość postów: 1351 | Odsłon: 126312 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
Aktualny widok mógłby udostępnić posty, które oczekują na weryfikację (m.in. sprawdzenie, czy są zgodne z Zasadami Forum). Jednak w tym wątku brak jest takich postów. Przywróć zwykły widok wątku „Poezja sprzed lat”.
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Piękne. Świetna znajomość kobiecej natury. I zmysł obserwacji.

                          Gość_kora
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witaj januszko321. Witaj Kora, jak zazwyczaj tak i teraz zgadzam się z Twoją wypowiedzią:) Po przeczytaniu tego fragmentu dokładnie tak samo pomyślałam. Przyjemnie się czyta jak zawsze:)

                          Januszko321 nie przejmuj się tym, że gdzieś obojętnie do książki podeszli. Przypomniało mi się takie stare powiedzenie, które nie raz jako dziecko słyszałam z ust dziadków " Nie miła księdzu ofiara? To cielę do domu" :D Są inni, którzy docenią a i podziękują za tak miły gest i podarek.

                          fajna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witaj Fajna. Przecież tak samo pomyślałem, a nawet powiedziałem (pismem) do Was. To był jedyny taki przypadek, ale sądzę, że ów dyrektorka, która poczuła się urażona, gdy powiedziałem kierowniczka, zapewne nie zajrzała nawet do książki, gdyż oceniła, że co tam będzie sobie zawracać głowę jakimś nieznanym autorem. Być może pomyślała sobie: "chcą mi wcisnąć jakieś badziewie". Tak jak stwierdziliśmy tu razem, więcej tych książek zostanie dla tych, co naprawdę są zainteresowani.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam Wszystkich!

                          Znów dostarczyłeś nam Januszko dozę twórczości swego utalentowanego Dziadka i pochłonąłemw mgnieniu oka. Czekam na kolejne wpisy.

                          Dziś wpadła mi w ręce jedna z lokalnych gazet i jakież było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem artykuł o Twoim Tacie

                          - dr Eugeniuszu Dziewulskim. Pisałeś o Nim w tym wątku ale ten artykuł przedstawił Jego życiowe osiągnięcia i trochę historii z Jego życia. Mogłem także na zdjęciu zobaczyć jak wyglądał. Jest też zdjęcie przedstawiające Ciebie i domyślam się że pewnie te dwie Panie to Twoje Siostry. Mogę też stwierdzić, że jesteś bardzo podobny do swego Taty. Świetny artykuł - polecam.

                          Pozdrawiam. Arek.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witaj Arku! Od jutra zacznie się jeszcze ciekawszy moment, a zarazem dużo dowcipu, języka kwiecistego w dalszej części Bocianów.

                          Włączam się do naszej dyskusji dopiero teraz wieczorem.

                          Właśnie odwiedził mnie dawny kolega z huty, starszy nieco. Nie widzieliśmy się lata, bo On wcześniej poszedł na emeryturę i jakoś tak urwał się kontakt. Ze 3 tyg. temu spotkaliśmy się na wernisażu p. Tadeusza Kurka i prezentacji portretów Ludzi Niezwykłych dla Ostrowca Świętokrzyskiego. Tam upamiętniony był wśród tej 100 osób także mój Tato. Oprócz wystawy była prezentacja albumu, który tez dostałem w prezencie. Wtedy to wymieniliśmy się z tym kolegą telefonami i po ok. 3 tyg. doszło do spotkania u mnie. Kolega ten dostał w prezencie tę książkę Dziadka, o której już wiedział z Gazety Ostrowieckiej. Ja Mu poczytałem kilka wybranych fragmentów i tak się zaciekawił i wręcz zachwycił, że wychodząc po ponad 3,5 godz. wizycie, nie mógł się nachwalić jak Mu się ta poezja podobała.

                          Umówiliśmy się na dalsze potkania jeszcze w sprawach Krzemionek, czy dymarek kunowskich, w których mój Tato był tak zaangażowany. Mam mnóstwo materiałów, zdjęć, pism z podziękowaniami od dyrektorów Muzeum Świętokrzyskiego, czy Muzeum Archeologicznego z Krakowa za cenny udział w odkryciach kunowskich. Podobnie rzecz się ma z Krzemionkami. Może kiedyś albo na tym forum, albo w realu zainteresowanym opowiem o pięknych kartach przebogatej działalności społecznej mego Taty - to tez piękne karty, którymi warto szczycić się. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak wieloma sprawami pasjonował się mój Tato i na wszystko jakoś znajdował czas, mimo dość licznej Rodziny (żona + 4. dzieci). No, ale może to były inne czasy i wszystko było prostsze? Wiem, że tak nie było i dlatego tym bardziej podziwiam Go za to wszystko!

                          Co do tego artykułu, o którym wspomniałeś Arku, to tylko czubek góry lodowej w Taty działalności i różnego rodzaju pasjach.

                          Są też i błędy: raz Tato wymieniony został jako dr Stanisław Dziewulski, to znów, że na Kongresie Kultury w 1996 r. miał wystąpienie na temat Krzemionek, podczas, gdy zmarł w 1976, czyli nie żyłby już od 20 lat. Ale wystąpienie miał, lecz w 1966, czyli 30 lat wcześniej, niż jest napisane. To znów raz jestem Januszem, to znów w innym miejscu mam na imię Jerzy (?). Jest jeszcze kilka drobniejszych błędnych informacji, ale to już małoistotne.

                          Tak, czy inaczej, faktycznie ten artykuł, to piękny prezent dla nas Rodziny, no i cenna rzecz w formie przypomnienia społeczeństwu Ostrowca osoby już trochę zapomnianej, bo od 40 lat nie żyjącej. Nie jeden słyszy, że jest np. ulica Dziewulskiego, klub HDK przy Celsa - Huta Ostrowiec, czy też jeden z 2 dębów na Skwerze HDK poświęconego osobie dr Dziewulskiego, ale wiele osób nie ma pojęcia, kim był i czym się tak naprawdę zasłużył dla tego naszego miasta.

                          Co do artykułu i zdjęcia - to tak, tam jestem ja i dwie siostry mieszkające w Ostrowcu. Z naszej czwórki rodzeństwa brak brata z Warszawy. Był w ostatni czwartek na Uroczystościach Krwiodawców z okazji 40. lecia klubu HDK im. naszego Taty przy Nowym Zakładzie, o której jest też poniżej na tej samej stronie.

                          Artykuł pewnie za jakiś czas będzie i na stronie internetowej www. ostrowiecka.pl - ale pewnie trochę z tym zejdzie.

                          Poprzedni artykuł o Dziadku Kawińskim w Ostrowieckiej ukazał się 10.X, zaś w internetowej wersji dopiero 2 tyg. później, bo 25.X. Pewnie i tym razem będzie podobnie.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 421

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam. Też czytałam. Polecam.

                          Gość_kora
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Kora! Widzę, że jesteś i czytasz, ...i wiem, iż masz kłopot z laptopem. Ja też mam chwilami problemy z klawiaturą, zwłaszcza tu, gdy piszę na tym portalu. Teraz jakoś piszę bez przeszkód, ale chwilę wcześniej odpisywał poniżej Arkowi i nie było zdania, w którym nie musiałem cofać się i poprawiać brakujących liter, czy połowy wyrazu.

                          W okienku do Ciebie jak dotąd idzie gładko. Oby tak dalej!

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 417

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Już nie kojarzę, kto to powiedział, a raczej która z Was, ...chyba Fajna (?), że tak trochę, lub nawet bardziej, niż tylko trochę uzależniliśmy się od tego wątku. No, ale z tych wszystkich uzależnień, to jest najmniej szkodliwe.

                          Tak, jak piszesz, większość osób czeka na coś nowego. Ja już wiem, że w pewnym momencie będzie już koniec.

                          Ja czytam i za każdym razem podoba mi się coraz bardziej. Chwilami, tak jak Dziadek Pana Tadeusza, czy inne fragmenty Mickiewicza potrafił recytować i recytować, aż Mu ktoś przerwał, tak i mnie się wydaje, że chwilami też mógłbym recytować pewne kawałki.

                          Zresztą pochwalę się, że nagrałem płytę CD - wnuk czyta poezję Dziadka. Namówiła mnie do tego koleżanka z Liceum, mieszkająca w RPA. Najpierw zachwyciła się poezją, a potem stwierdziła, że musze Jej nagrać płytę CD, bo zamiast czytać z tabletu znajomym Polakom te wiersze, to odtworzy je z płyty CD.

                          Choć pomysł wydawał się absurdalny, to okazało się, iż nie taki diabeł straszny. Jeśli będą chętni i na płytę, to skopiujemy ją w tylu egzemplarzach, by każdy z Was otrzymał. Czysta płyta to grosze, a zrobienie kopii - gratisowe.

                          Tak, jak Dziadek w listach z Ameryki do swych kobitek pisał, ze nie przypuszczał, ze na stare lata, tyle się jeszcze nauczy w tej Ameryce, tak samo i ja zarówno odtwarzanie tych brudnopisów Dziadka, przepisywanie, skanowanie, projekt okładki, drukowanie, składanie zeszytów i wreszcie uczestniczenie w powstawaniu tej książki, to wszystko, w czym brałem udział po raz pierwszy w życiu. A przedmowa, życiorysy, wstępy do rozdziałów i podsumowanie końcowe. To wszystko sporo jak na jednego "dyletanta". To samo było z nagraniem płyty. Prób było ho, ho, ho, ... a może i więcej :) - ale efekt jest myślę, że nienajgorszy. Sam chętnie słucham tej poezji we własnym wykonaniu jadąc samochodem. Może usłyszę za moment - no, gość całkiem zbzikował! Może trochę w tym prawdy? Ale nie ma nic lepszego, niż to, co robimy, w efekcie cieszy nas, sprawia frajdę.

                          Dawniej nie było na coś podobnego czasu, a poza tym nie było możliwości, jakie dziś mamy.

                          Już mówiłem, że 15-20 lat temu nie miałem komputera, skanera, drukarki, więc nie przepisałbym tych tekstów, nie poskanował, nie wydrukował. Nie byłoby mowy też o wydaniu książki, gdy była cenzura i nawet nie można było pomarzyć o własnej książce. Tak więc, musiał i na to przyjść czas i miejsce ... no i osoba, taka jak ja mająca czas, miejsce i wszystko pod nosem w tym mieszkaniu. Trzeba było tylko dobrać się do tych starych walizek i wziąć się do dzieła.

                          Ululałem Was chyba tym swym wywodem i wspomnieniami sprzed roku, jak to się zaczęło. To nie była bajeczka na dobranoc, ale trochę prawdy z nie tak aż odległej przeszłości.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 413

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Trafne spostrzeżenie panie Januszu

                          Gość_ona A
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam Gościu_ona A. Cieszę się, że znów pani też zjawiła się razem z nami.

                          Cieszę się, że pojawia się tu coraz więcej osób i podoba IM się zarówno ten wątek, jak i sposób w jaki się komunikujemy, wymieniając swe spostrzeżenia.

                          Ja już nie jestem w stanie powiedzieć ile razy przeczytałem te książkę Dziadka i za każdym razem odkrywam coś nowego. Nie czytam jej nigdy w całości, choć może na początku to się zdarzyło. Teraz czytam tylko fragmenty, zwłaszcza, jak wyszukiwałem ich we wstępnym okresie naszych spotkań, gdy dawałem |Wam próbki twórczości Dziadka. Podając Wam jakieś objaśnienia, sam musiałem się upewnić, czy mam rację, czy też tylko mi się zdaje. Jakże i ja jestem bogatszy o pewna wiedzę, którą Wam przekazywałem, po takich weryfikacjach. Wszyscy uczymy się do końca życia - to święta prawda!

                          Na początku grudnia ustalimy wspólnie, gdzie i jak się spotkamy z przekazaniem Wam tych obiecanych książek. Myślę, że dobierzemy dogodny termin dla większości z Was. ja dysponuje czasem praktycznie w dowolnym terminie.

                          Myślę, że najkorzystniej byłoby spotkać się między 15-20.XII, by nie zakłócać potem już przygotowań do Świąt. co sądzicie o tym?

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 427

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Jestem jestem,

                          Gość_ona A
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Pani Gościu_ona A! Dostrzegam i doceniam fakt, że chce Pani potwierdzić swą stałą obecność z nami.

                          Mam nadzieję, że najbliższe załączone fragmenty poezji i listy będą na tyle ciekawe, że może pozostanie Pani z nami do końca prezentacji - tak +/- do połowy grudnia. Potem ewentualnie spotkamy się we wspólnym gronie miłośników tego wątku i sprezentuję Wam książki naszego autora, które będą miłą pamiątką naszych spotkań na tutejszym Forum. Pozdrawiam. januszko321

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 414

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Trafne spostrzeżenie panie Januszu

                          Gość_ona A
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 418

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Trafne spostrzeżenie panie Januszu

                          Gość_ona A
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam wszystkich stałych uczestników naszego wątku z poezją mego Dziadka - Stacha, (Babcia Kawińska mawiała właśnie tak do swego męża: Stachu! Nigdy nie było w użyciu zdrobnień typu Stasiu, Staszku, Stasieńku itp.)

                          No, ale do dzieła!

                          Zaczynamy ostatni dzień listopada 30.11 - Andrzejki!

                          Wprawdzie adwent się zaczął i zabawy andrzejkowe sa już po za nami, (przynajmniej niektórymi z nas), ale pobawić słowem, nawet mocno wierzącym religia chyba nie zabrania.

                          Dziś kontynuujemy opowiadanie, a raczej poemat naszego, już dobrze znajomego autora, BOCIANY II.

                          Wczoraj KORA, a także FAJNA słusznie zauważyły, że Dziadek "świetna dostrzegał znajomość kobiecej natury i zmysł obserwacji".

                          Dziś przekonacie się wszyscy, raz jeszcze o tym, nie tylko dostrzeganiu, ale i postrzeganiu kobiecej natury.

                          To nie było chyba zbyt proste dla faceta, wcielić się w rolę Maciejowej Kobity rozmyślającej nad rozumem swego męża - co pomyśli... i co powie?

                          Ponieważ wczorajszy fragment ma mocne powiązanie z tym dzisiejszym, (a tamten został już w tyle), wstawię oba te fragmenty razem, oddzielając je tylko linią z dzisiejszą datą. Zaraz wstawię c.d. poematu.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          --------------------------------------------------(2)

                          Gdy stary bocian zburzył piękne gniazdo,

                          Które mu zrobił dobry Maciej gazda,

                          To posmutniała nasza miła wioska

                          I to tłumaczono, że to kara Boska

                          Spadła na ludzi, a wszystkie kobiety,

                          Które są skłonne do szybkiej podniety

                          I do rozczuleń nad wszelką niedolą,

                          Jęły się modlić, … mówiły że wolą

                          Boga przebłagać jałmużną i postem,

                          Gdyż nigdy jeszcze w wiejskim życiu prostem

                          Tak strasznej sceny nie widziały oczy…

                          Musiał to z nieba być ten znak proroczy,

                          Który zwiastuje jeszcze większą karę

                          Na grzesznych ludzi, co stracili wiarę.

                          W tym czasie Maciej pojechał do miasta,

                          W domu została Maćkowa niewiasta;

                          Krząta się w izbie, gotuje wieczerze,

                          Czasem złość jakaś na Maćka ją bierze,

                          Że nie powraca z miejskiego jarmarku,

                          A tu kartofle gotują się w garnku,

                          Gdy późno wróci smakować nie będą

                          I choć z natury nie jest wcale zrzędą,

                          Przecież czekanie rozzłościć ją może –

                          Z tymi chłopami – to skaranie Boże…

                          Wreszcie ją smuci i zniszczenie gniazda

                          Pewnie nad domem przeleciała gwiazda,

                          Co to na ludzi przynosi strapienie,

                          Gdy spadnie z nieba i schowa się w cienie.

                          Straszne zdarzenie. Jakieś podłe licho

                          Wlazło w bociana, że swą żonę cichą

                          Tak zamordował, jako Kain Abla,

                          Chyba w nim siedzi jakaś dusza diabla

                          .......................................................

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          c.d.------------------30.11.2016 r.

                          Co powie Maciej? On wyjaśnić umie

                          Każde zdarzenie. Swojej nowej kumie

                          Pietrkowej żonie, którą sparły kolki

                          Zaraz doradził, żeby monopolki

                          Wypiła z pieprzem, potem aspirynę

                          Zapić herbatą i wleźć pod pierzynę.

                          Gdy to zrobiła, już nazajutrz z rana

                          Była wesoła, zdrowa i wyspana.

                          A gdy Antkowi miała zdechnąć krowa,

                          Co już od dwóch lat wciąż była jałowa,

                          Nie jadła sieczki, tylko piła wodę,

                          Maciej odwiedził Antkową zagrodę

                          Obmacał krowę, stwierdził, że nie febra,

                          Potem dwa palce wsadził między żebra,

                          Następnie śliną suche palce zlepia

                          I patrzy krowie prosto w smutne ślepia.

                          Wreszcie pod rękę Antka nieboraka

                          Bierze i mówi, że krowa ma raka,

                          I po zarżnięciu wnet się okazało,

                          Że krowa zgniłą ma wątrobę całą.

                          Albo, gdy Jasiek wybił swą Marynę,

                          Że jej prosiaki podarły pierzynę,

                          Kiedy na święta przy Wielkiej Sobocie

                          Chciała wywietrzyć w podwórku na płocie, -

                          Przyszła do Maćka, żeby się pożalić,

                          A on jej zaczął Jaśka mocno chwalić:

                          Że to chłop dobry, pilnuje rodziny,

                          Dostała lanie, to za własne winy,

                          Bo winna lepiej pilnować chałupy

                          I nie marnować, a zbierać do kupy

                          To wszystko dobro, które mają w domu

                          I niech Jaśkowi nie przynosi sromu.

                          Teraz Maryna żyje z Jaśkiem w zgodzie;

                          Pierze, gotuje i piele w ogrodzie

                          Oboje chwalą rozum jej Macieja

                          I uważają go za dobrodzieja.

                          -------------------------------------

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          W taki oto sposób życie toczyło się w małych wioskach na przełomie XIX i XX w. , które tak bardzo zapadło w pamięci młodemu wtedy jeszcze, Stasiowi Kawińskiemu.

                          Wyśmierzyce n/Pilicą gdzie urodził się i dorastał, nim nie wyjechał po naukę do większych miast, a potem do Rosji, do Petersburga było tym miejscem nie tylko Jego narodzin, ale i korzeni, do których często i chętnie wracał we wspomnieniach.

                          Późniejsze wykształcenie oraz stanowiska, które zajmował, (z biegiem czasu coraz to wyższe i znaczące awansy) nie pozwoliły na częste odwiedziny tego "gniazda rodzinnego". W tamtych latach komunikacja była utrudniona. Kolej była oddalona od Wyśmierzyc o ponad 30 km. Chyba najbliższa dostępna stacja była w Warce. Wozy konne były podstawowym środkiem lokomocji dla ludzi i przewożenia towaru. Oczywiście dla zamożniejszych były i dorożki. Samochody należały do rzadkości, ale tam, gdzie nie było należytych dróg, nawet autem nikt by się nie odważył zapuścić.

                          Mając wrażliwą duszę, choć na papierze wracał z sentymentem do tamtych i wspomnień z dzieciństwa. Dzięki temu przypomina nam, jak wyglądało tamto życie wiejskie - małomiasteczkowe.

                          Wyśmierzyce utraciły prawa miejskie nadane przez Kazimierza Wielkiego, dopiero za czasów carskich - za udział mieszkańców w powstaniu styczniowy, a dokładniej w efekcie popowstaniowych represji. Odzyskało je w 1922 roku, w czasach II Rzeczypospolitej i cieszy się nimi do dziś.

                          Niesamowite jest to, że mieszkańcy wiele przywilejów nadanych przez Kazimierza Wielkiego zachowali do dziś i za czasów carskich i nawet komuna nie pozbawiła ich.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
1234 ... 2122242627 ... 73747576
Przejdź do strony nr
8 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -