Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Poezja sprzed lat

Ilość postów: 1351 | Odsłon: 126310 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Droga Pani, Gościu z Ostrowca, mam nadzieję, że nie pogniewa się Pani, że tak nadal publicznie nazwę tu Panią.

                          Wprawdzie poznałem już Panią dzięki serdecznemu mailowi, który otrzymałem od Pani, ale nie chcę upubliczniać Pani Imienia na tym Forum bez Pani zgody. Wspominała tu Pani o swym nienajlepszym stanie zdrowia, dlatego od razu podałem swój adres mailowy, prosząc o kontakt. Tak więc wszystkie sprawy dot. przekazania Pani książki z poezją autorstwa naszego Dziadka prawie ustaliliśmy, a resztę dogramy we właściwym czasie.

                          Brak mi słów i nie czuje się na siłach, by skomentować ten tak piękny Pani wpis, czy też należycie odnieść do niego. Wszyscy lubimy czasem słyszeć pochwały pod swoim adresem, czy swych najbliższych, ale takie piękne podsumowanie Dziadka, jako wyjątkowego człowieka oraz całej tej Jego twórczości, przerosły wszystko, co mogło mi się przyśnić w najpiękniejszym snie.

                          Wszystkim swym bliskim, (siostrom, bratu, przyjaciołom) mówię i przekonuję, iż to co czynię na tym Forum, jest działaniem, które ma szerzej otworzyć oczy tym wszystkim osobom w naszym Ostrowcu, (a dzięki internetowi może i poza tym naszym miastem), jaka to naprawdę nieprzeciętna Osoba żyła w tej ostrowieckiej społeczności te 70-90 lat temu. Bez przesady należało by Go zaliczyć do grona Ludzi Niezwykłych naszego Miasta.

                          Ukazał się właśnie przed miesiącem album z rycinami p. Tadeusza Kurka o tej samej nazwie, zawierający 100 niezwykłych postaci naszego miasta, Ostrowca.

                          Gdybyśmy wcześniej wskrzesili, "odkurzyli" nieco postać Stanisława Kawińskiego i ujawnili Jego poezję i ogólnie całą tę Jego twórczość literacką, być może okazałoby się, że Jego osoba zostałaby zakwalifikowana do tego grona ważnych postaci Ostrowca, by się w tym albumie znaleźć.

                          Wiem też, od autora tego albumu, że planowana jest kolejna jego część - cz. 2 i wielce prawdopodobne, iż "bohater" naszego wątku, znajdzie się w nim.

                          Byłoby to faktycznie znaczące pośmiertne wyróżnienie.

                          Czy tak się stanie?... to tylko mgliste plany i raczej odległe.

                          Ja mam satysfakcję, że dzięki tym naszym spotkaniom tu na tym Forum, wiele osób mogło o Dziadku po raz pierwszy usłyszeć, ze ktoś taki w naszym mieście żył, był wysokiej klasy, cenionym fachowcem w Hucie, a na dodatek potrafił tak pięknie pisać i zachwycać prawie wszystkich, którzy teraz zetknęli się z Jego twórczością.

                          Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec, a dopiero początek...

                          Być może dzięki takim działaniom, jak to obecne, twórczość naszego Dziadka stanie się jeszcze bardziej rozpoznawalna, lubiana, a może z czasem i podziwiana.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam Wszystkich!

                          Pani "Gość z Ostrowca", pięknie ujęła osobowość oraz twórczość Pana Kawińskiego. Zupełnie się z tym opisem zgadzam.

                          Myślę, że wiersze i cała twórczość Pana Kawińskiego ujęły wszystkich, którzy się z nimi spotkali. Jeżeli ujęły mnie - laika w dziedzinie jakiejkolwiek literatury - to jakie wrażenie i uczucia musiała ta twórczość wzbudzić w osobach, które się na tym znają.

                          To jest najlepszy wątek jaki tutaj powstał i dzięki wielkie za niego.

                          Pozdrawiam .Arek.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witaj Arku!

                          Jest dość późno, ale chcę i Tobie podziękować, że ujawniasz się często, że jesteś z nami i nie tylko czytasz, ale często wrzucasz coś od siebie. Cieszy mnie, że dodatkowo odnosisz się też i do wpisów innych osób, tzn. tym razem Pani Gościa z Ostrowca. Ja swym wpisem też wyraziłem podziw dla Tej Pani za tak wielkie, pełne pochwał Jej słowa odnośnie "bohatera" naszego wątku.

                          A co do słów o, ze ten watek jest dobry, czy taki sobie, to zależy w dużej mierze od nas jego uczestników i naszego zaangażowania. Tworzymy go wszak wspólnie. Może rzeczywiście nie wszyscy jednakowo mocno angażują się, ale ja sam nie przypuszczałem, że będziemy tak zadowoleni z tego, co tu mamy na co dzień. Watek się rozwija i idziemy cały czas do przodu i dołączają do nas następni ciekawi, a z czasem miłośnicy tego wątku. Wszystkim bez wyjątku dziękuję jednako. "V"

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam po północy, czyli już dziś. Dziś mamy Barbórkę. Ja tez mam młodszą siostrę Barbarę, więc zaliczę małą rodzinną uroczystość.

                          Mimo tego, ze mamy niedzielę, my tu nie świętujemy specjalnie, ale piszemy i czytamy.

                          Na razie zachęcam do przeczytania kolejnego fragmentu poematu - BOCIANY II

                          Podobnie jak to ostatnio bywało, dołączę kawałeczek wczorajszego fragmentu:

                          .

                          Bocianie jajo pod gęsią domową?

                          Pomyślał Maciej i pokiwał głową…

                          Co się z nim stało, czy już jest bocianek?

                          „W środę się wylągł”, odrzekł mu syn Janek.

                          Ogromny dziobek, długa cienka szyjka,

                          Trochę podobna do zgiętego kijka…

                          Gęś go nie lubi, syczy nań i dziobie,

                          Więc zrobiliśmy gniazdko w pustym żłobie,

                          Gdzie dawniej stała stara, łysa krowa –

                          Tam nasz bocianek do dziś dnia się chowa.

                          ----------------------------- (c.d.n.)

                          .

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          A oto c.d.----------------04.04.2016 r.

                          Maciej – chłop mądry i zrównoważony

                          Czasami lubi poradzić się żony,

                          Jeśli chodzi o zawiłą sprawę;

                          Więc każe konie prowadzić na trawę,

                          Nie poić zaraz, lecz za dwie godziny,

                          Następnie idzie, by resztę rodziny

                          Przywitać w domu, skąd przez okno chaty

                          Najmłodsze dzieci wyglądają taty…

                          Po paru latach byłem znów w tej chacie

                          I resztę dziejów o bocianie – kacie

                          I jego synie – sierocie, bocianku,

                          /Gdy siedzieliśmy we dwójkę na ganku/,

                          Tak mi wyjaśnił stary Maciej gazda,

                          Ów budowniczy bocianiego gniazda.

                          Może słów jego dziś wam nie powtórzę,

                          Lecz jego myśli odtworzę wam szczerze –

                          Mój Maciej lubił latać myślą w górze

                          I głosić prawdy, w które ja dziś wierzę.

                          Rósł młody bociek pod opieką syna

                          Macieja, który za zbrodnie Kaina

                          Nie uznał figla dziecinnego wcale.

                          /Ten jego wyrok i ja dziś pochwalę/;

                          Zajadał chętnie kartofle i kaszę,

                          Które stanowią pożywienie nasze.

                          Czasami chłopcy przynosili w worku

                          Żabki złowione na łące w jeziorku

                          I wypuszczali w ogrodzie na trawie;

                          Wtedy ze śmiechu pękaliśmy prawie,

                          Jak przed bociankiem naszym się chowały,

                          Lecz on choć jeszcze był młody i mały

                          Biegał tak szybko, szukał tak zawzięcie,

                          Że przechodziło wprost ludzkie pojęcie,

                          Skąd taki bociek wzięty prosto z kojca,

                          Nic nie uczony przez matkę i ojca,

                          Bez żadnej szkoły i żadnej nauki,

                          Mógł się nauczyć polowania sztuki.

                          ---------------------------------------

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          c.d. już w poniedziałek

                          Teraz już na całego zacznie się już historia tego małego, ocalałego bocianka.

                          Po obiedzie dostaniecie kolejną porcję relacji Stanisława Kawińskiego z zaoceanicznej podróży.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Słodki to musiał być widok, jak mały bocianek hasał po trawie za podrzuconymi żabkami :) Już się nie mogę doczekać dalszych jego losów. Teraz czekam na list:) Po południu będę "wypatrywać listonosza" :D

                          P.S. Januszko przyjmij najserdeczniejsze życzenia dla Twojej siostry Barbary! ;)

                          fajna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          A ja nie mogę się nadziwić i zrozumieć, dlaczego Pan Kawiński tak do końca skrywał przed światem swój talent poety?

                          Przecież na pewno wiedział i czuł, że pięknie pisze i mądrze. Dlaczego tego na emeryturze przynajmniej nie pokazał całemu światu. Po tylu latach, znaliby GO wszyscy, a może młodzież uczyłaby się o NIM i jego pięknej poezji w szkołach

                          Gość_GAGA z Ostrowca
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witaj GAGA. Miło znowu zauważyć, że się pojawiłaś dziś.

                          Odpisując najpierw na wpis Fajnej, mój wpis znalazł się pod tym od Ciebie. Nie wiem, też dlaczego ma ten sam podpis, jak Twój?

                          Odnosząc się do twego pytania, to już tu wyjaśniałem nie raz powody „ukrywania” swych wierszy i poematów przez Dziadka przed „światem”, ale spróbuję wyjaśnić raz jeszcze.

                          My też żałujemy, że Dziadziuś jakoś tak uległ swoim Ukochanym Kobitkom, iż najpierw pisał trochę potajemnie przed znajomymi i nieznajomymi, tylko do szuflady, a potem całkiem już zrezygnował z poezji i „innych literackich popisów”, a zajął się wyłącznie pisaniem artykułów o tematyce technicznej i ich publikowaniem w różnych czasopismach technicznych, oraz tłumaczeniami z zagranicznych periodyków technicznych, artykułów poruszających tematykę hutniczą – głównie różnych nowoczesnych metod stosowanych w hutnictwie światowym, które mogłyby i powinny być zastosowane także w Polsce. Te tłumaczenia, jak i własnoręcznie pisane artykuły Dziadka ukazywały się w prasie systematycznie. Nie miał więc On zupełnie czasu już na nic więcej.

                          Może gdyby przeszedł na emeryturę tak naprawdę, jak większość ludzi w normalnym wieku, a nie pracował do końca swych dni, to być może powróciłby wtedy do tych pięknych chwil, gdy Mu wszystko w duszy grało i śpiewało i tworzył tak wspaniałą poezję.

                          Niestety, tak jak pisałem wcześniej Dziadek pracował do ostatnich swych dni zawodowo. Był bardzo cenionym fachowcem, ekspertem i doradcą w resorcie hutnictwa.

                          Pamiętam, że już w latach 60. XX w. Urząd R.M. wysyłał po Niego codziennie czarnego Humbera, taką limuzynę rządową, by starszego pana przywozić do pracy i potem przed obiadem odwozić do domu. Tak było do samego końca, czyli aż do 86 roku życia. Nie miał więc Dziadek wolnego czasu praktycznie nigdy dla siebie i nie udało Mu się powrócić już więcej do tych pięknych chwil, gdy tworzył tę piękną poezję, którą nas dziś tak zachwyca.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          A jak nie trudno sobie policzyć: 86-65=21, czyli przez 21 lat mógł spokojnie siedzieć na emeryturze i przez ten okres napisać mnóstwo wierszy, poematów, a może i powieści?

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 491

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witam wszystkich, zwłaszcza te osoby, które tu przede mną się pojawiły i wstawiły swe posty.

                          Fajna! - cierpliwości. Już w kolejnych odsłonach przekonacie się wszyscy, jak nasz bocianek chowany bez matki i ojca jakoś sobie będzie radził. Psotni synowie Macieja przejmą się rolą opiekunów i dopilnują, by edukacja boćka przebiegała normalnie i by Wojtuś, bo tak go nazwali chłopcy, wyrósł na dzielnego zucha.

                          A list już wkrótce wstawię, (za +/- godzinkę).

                          Gość_GAGA z Ostrowca
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Post powyżej napisałem ja - januszko321. Fakt, ze się zgapiłem i nie zalogowałem, ale też nie podpisałem imieniem Gaga z Ostrowca.

                          Post ten miał być pod postem Fajnej i częściowo do Niej zwracałem się. Znalazł się poniżej Gagi wpisu, ale to mój wpis.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          A to ta sama sieć - cyfrowy polsat :D

                          fajna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Widzę, że dziś przy niedzieli uczta będzie większa, bo list jest dłuższy, niż zazwyczaj.

                          .

                          Cleveland, dn. 14-VIII-1937r.

                          (11)

                          Moje Najukochańsze Kobity!

                          ---Każdy pokój hotelowy, nawet najładniejszy, ma to do siebie, że prędko staje się nudny i brzydnie. Jedynie częsta zmiana miast i hoteli, a z nią i zmiana wrażeń, łagodzi ujemne strony życia hotelowego.

                          W Pittsburgh’u spędziłem 9 dni, a raczej 9 nocy w jednym pokoju – to dużo, tym bardziej, że sam Pittsburgh przypomina nasze Katowice, oczywiście jest daleko większy, bo liczy 800 tysięcy mieszkańców, a fabryk – jedna ma większą produkcję, niż cała Polska, - to są kolosy. Okolica wyjątkowo ładna, lecz miasto – jedno z mniej porządnych. Obecnie już jesteśmy w Cleveland – znowu nad jeziorami.

                          Jutro wyjeżdżamy do Chicago, zatrzymując się po drodze, na jeden dzień, w Toledo.

                          Nigdy nie przypuszczałem, że się tyle nauczę na stare lata.

                          A co się najeżdżę! Co dzień po kilkadziesiąt kilometrów samochodem, lub autobusem, lub w inny sposób, bo tu od fabryki do fabryki to kawał drogi.

                          Stasia zawsze muszę namawiać do brania aparatu i fotografowania, ciekawych rzeczy. Marnie fotografuje, bo zrobiliśmy kilka odbitek - mały procent dobrze wychodzi.

                          Cleveland to duże miasto – takie jak Warszawa – jedno

                          z ładniejszych.

                          Dziś strasznie się zmachałem. Od rana do 12-ej byłem w jednej firmie, gdzie przeglądaliśmy rysunki pieców i gawędziliśmy; następnie pojechaliśmy do klubu uniwersyteckiego na obiad, a po obiedzie, na wystawę , a na niej na oryginalne przedstawienie:

                          na brzegu galerie dla widzów , na jeziorze pływająca scena dobija do brzegu i na niej są występy b. ciekawe, co pewien czas scena odbija od brzegu i w utworzonym kanale odbywają się różne zawody pływackie – co za pływacy – szkoda, że nasze Córuchny nie mogły zobaczyć.

                          W ogóle lubię niektóre amerykańskie bałagany. Tu ludzie nie wysilają się na tragizm, lub skomplikowane sytuacje. Tu jest radość życia: tu wszystko się robi dla wygody, komfortu i dobrego humoru.

                          Tu nie ma też dążenia do wzajemnego obrzydzenia sobie życia.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Jakoś skopiowałem, ale widzę, że nie całość... ?>?

                          Zaraz zobaczę, który fragment się nie skopiował i dołączę resztę.

                          -----Ostatnie zdanie brzmiało:

                          Tu nie ma też dążenia do wzajemnego obrzydzenia sobie życia.

                          ....................o..................

                          c.d

                          Moje spędzanie czasu to:

                          - długie rozmowy w biurach o różnych sprawach technicznych,

                          - odwiedzanie fabryk,

                          - odwiedzanie restauracji, kawiarni, kin, wystaw i różnych

                          bałaganów,

                          - jazda, to wagon kolejowy, lub samochód, lub jeszcze inny

                          sposób.

                          W domu siedzę, kiedy piszę, porządkuję materiały, lub śpię.

                          Nie spodziewałem się, że tak dobrze będę się czuć podczas tej podróży.

                          Amerykanie się dziwią, że nie lecę na ich smakołyki – lody, kremy, lecz to właśnie chroni mnie od zepsucia żołądka.

                          Początkowo strasznie trudno było z porozumiewaniem się, gdyż Amerykanie tylko swym żargonem mówią.

                          Musiałem się wziąć całą siłą za angielski, obecnie po 3 tygodniach pobytu korzystam swobodnie z książek technicznych i katalogów i też rozumiem bardzo dużo z rozmów, a nawet sam próbuję mówić tym ich amerykańskim.

                          Polaków jest tu dużo, tylko mówią głownie po polsku, bardzo mało umieją, tak jak z innymi narodami.

                          Wyjadę stąd polskim statkiem, Batorym. Wyjazd jest z Nowego Jorku w dn. 8-IX – inną drogą będę wracać, bo przez północną drogę.

                          Pojedziemy w górę do Kanady, a następnie jadąc prosto, ominiemy Anglię od północy.

                          Jeszcze taki kawał czasu mam przed sobą, że wolę nie myśleć, (nie rozdrażniać się).

                          Od Was jeszcze żadnej wiadomości nie miałem, a już 5 tygodni upłynęło jak opuściłem Was. A mojej kochanej Janeczki, nawet dłużej nie widziałem. (*)

                          Obecnie, kiedy rozumiem wszystkie napisy w menu, ogłoszenia, … manna w jadłodajni i jako tako rozmówić się mogę, łatwiejsze jest życie.

                          W hotelach pierwszorzędnych stajemy. W pokoju mam radio, lecz nie słucham go, bo nie mam czasu.

                          Od Was ostatni list – jeżeli w ogóle jaki otrzymam – może być wysłany ok. 25-VIII – nie później!

                          Całuję Was bardzo, bardzo mocno.

                          Wasz Stach – Tatuń.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          O tym fakcie, już wspominałem, ale skoro Dziadziuś pisze w tym liście o tym, to i ja przypomnę.

                          (*) córka Janeczka, gdy Dziadziuś wyjeżdżał w długą zagraniczną podróż służbową, była już od ponad 10 dni na Obozie Przysposobienia Wojskowego Kobiet w Garczynie k/ Kościerzyny.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Dziękujemy za kolejny list.Pana dziadek wspomniał w liście o Polakach żyjących w Ameryce może już i dłuższy czas i dalej nie mówiących tamtejszym językiem....jakże podobnie jest teraz i tutaj gdzie mieszkam....(nie mieszkam w Polsce)

                          Pozdrawiam i czekam na więcej a bocianka losów najbardziej chyba jestem ciekawa

                          Gość_ona A
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Witaj Panią, wygląda iż z zagranicy. Bardzo mnie cieszy, że ludzie i spoza Ostrowca jakoś trafili na naszą stronę i wątek spodobał się Im na tyle, że zaglądają tu. Ciąg dalszy losów bocianka będzie już jutro, więc zapraszam. Będzie ciekawie aż do końca. :) Pozdrawiam. januszko321

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
1234 ... 2526283031 ... 73747576
Przejdź do strony nr
8 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Auto Handel JaryCars
Branża: auto handel
Dodaj firmę