Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Poezja sprzed lat

Ilość postów: 1351 | Odsłon: 126213 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
Aktualny widok mógłby udostępnić posty, które oczekują na weryfikację (m.in. sprawdzenie, czy są zgodne z Zasadami Forum). Jednak w tym wątku brak jest takich postów. Przywróć zwykły widok wątku „Poezja sprzed lat”.
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Oj.. Januszko... ale namieszłeś na tym forum.. hahhahaha

                          Kto by się spodziewał że tu może się pojawić coś tak cudnego i niezwykłego. Dopiero dziś mogłam przeczytać wszystko na spokojnie, chociaż czytanie po nocach z zapartym tchem też ma urok :) Niezwykłe dzieła tworzył Twój Dziadek i ogromne szczęście że udało się ,,otworzyć,, pawlacz ;) Poezja niezwykła, opisy wspaniałe. Tylko pozazdrościć i przeżyć i umiejętności, które pozwoliły na przekazanie potomnym tych wszystkich obrazów jakich był świadkiem i myśli kłębiących się w owych chwilach w głowie. Pozdrawiam serdecznie..... Do kolejnego poczytania.. :D

                          xyha
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          "fajna" to nie wystarczyło otworzyć pawlacz i wyciągnąć poezję. Ta poezja była spisana na pojedynczych kartkach, pożółkłych, kruszących się ze starości. Czytając pierwszy raz, obawiałem się, by się nie rozpadły. Dlatego po przeczytaniu, prawie bez namysłu, zdecydowałem nie dawać ich do dalszego "obrotu" w czytaniu, kolejnym osobom, zdając sobie sprawę, że ulegną bezpowrotnemu zniszczeniu. Te oryginały mam i chronię, jak oka w głowie, choć dziś jest już spoko - wszystko zabezpieczone, bo wszystkie te kartki są poskanowane, no i przepisane komputerowo.

                          Większość poematów była pisane przez Dziadka na maszynie, na takich cieniutkich kartkach (na obu stronach), więc możecie sobie wszyscy wyobrazić, jak mozolna to była praca (z mej strony), by to wszystko rozszyfrować. Inne wiersze i m.in. wierszowane listy zachowały się, jako brudnopisy zapisane w specjalnym kajecie. Rozszyfrowanie tu, bo pisane były odręcznie przez Dziadka, nie sprawiło tyle problemów, co te dość długie poematy. No, ale po kilku miesiącach pracy, wszystko się udało!

                          Gdy już wiersze i poematy były przepisane, wydrukowałem na swej drukarce domowej. Potem zebrałem to w pewną całość, wg mego uznania i po przedziurkowaniu wpiąłem do plastikowych teczek. Najpierw każdy z poematów był osobnym zeszytem, ale potem spiąłem te zeszyty w jeden wspólny i powstał tomik z "Poezją sprzed lat". Do tego zaprojektowałem jeszcze okładkę wykorzystując do tego zeskanowany przeze mnie portret Dziadka, który zawsze wisiał nad Jego biurkiem, a znalazłem też w pamiątkach w walizce.

                          Ku memu zdziwieniu, całkiem nieźle to wszystko wypadło - choć coś takiego zrobiłem 1. raz w życiu.

                          Kiedyś coś wtrącę więcej na ten temat powstawania obecnej wersji tych utworów. To było wszystko na pojedynczych kartkach, które szczęśliwie udało się pozbierać i ocalić, nawet nie tyle przed zapomnieniem, bo właściwie z obecnie żyjących nikt ich nie znał, lecz ocalić przed totalnym przepadkiem i zniszczenie. Dlatego cieszę się, że się udało, no i że to jakimś trafem padło na mnie, który w tym mieszkaniu po Rodzicach zostałem i gdzie te "skarby" po Dziadku Kawińskim były złożone i trwają do dziś dnia.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Użyłam przenośni mówiąc o ,,otworzeniu,,. Zdaję sobie sprawę że to była ogromna praca zebranie wszystkich prac i dzieł Dziadka. Znakomita robota :) Podziwiam i doceniam. I gratuluję

                          Chyba że faktycznie pisałeś do ,,fajnej,, ;)

                          xyha
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 78

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          "xyha" - sorry, ze (mój komentarz z 9:42) do Twego wpisu powyżej, skierowałem do "fajnej" ale wczuj się, że miał być do Ciebie.

                          Dziękuję zań i obiecuję, że jeśli zechcesz tu częściej zaglądać, to będziesz mogła poznać jeszcze więcej szczegółów z życia mego Dziadka i Jego bliskich - jakim był prywatnie, mądrym, ciepłym i rodzinnym człowiekiem - bo jakim był fachowcem w swym zawodzie, to życie pokazało, gdyż przed wojną słabeuszy się nie stawiało na odpowiedzialne stanowiska.

                          Szkoda, że w 1949 r. wysłano Go najpierw do BIPROHUTU, a potem jeszcze wyżej, do Warszawy, więc tu w Ostrowcu już się o NIM nie mówiło ... i tak z biegiem lat, zapomniano.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 1256

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Wiersz jest naprawdę pięknym opisem beztroski jaka towarzyszy rzeczom zwyczajnym. W dawnych czasach widok przepięknego bociana budził podziw, skłaniał do zadumy nad światem, tym jak jest on różnorodny, jak żyje się w innych niedostępnych stronach świata. Pojawienie się bociana zwiastowało wiosnę- odrodzenie życia nie tylko w naturze, ale również wśród ludzi pogrążonych w zimowej stagnacji. To zwierzę zwiastowało coś lepszego, to co miało nadejść lada moment, było symbolem podróżnika, który widział i zwiedził więcej niż ludzie z wioski. Jednak pozorna beztroska kończyła się gdy ludzie przypisali do symbolu bociana zbyt duże mogłoby się wydawać znaczenie. Zniszczenie gniazda mogło symbolizować utratę nadziei na to, że wioska to miejsce dobre, do którego chce się wracać bądź zdewastowane szanse na lepsze jutro. Jakakolwiek nie byłaby prawda ten niepozorny ptak skłonił ludzi do refleksji nad lepszym jutrem i to chyba najlepiej oddaje sens ludowych wierzeń.

                          Utwór bardzo dobrze się czyta, czuje się w nim ducha dawnych czasów, pełnych tajemnic, nie do końca zrozumianych symboli, które tak jak bocian wśród mieszkańców wioski- napędzają myśli i refleksje dzięki którym lepiej rozumiemy to co nas otacza.

                          Gość_Karolina
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 1257

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Wiersz naprawę bardzo dobrze się czyta, czuje się w nim ducha dawnych czasów- pełnych symboli i tajemnic, które tak jak bocian- skłaniają do refleksji nad własnym życiem i tym do nas otacza.

                          Gość_Karolina
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 67

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Nie jest w formie książki. (sprostowanie)

                          Gość_kora
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          "kora"! - czytając Twój wpis wiedziałem, że się przejęzyczyłaś, gdyż inaczej inny byłby sens tego wpisu. W książce nie ma tylu wyjaśnień, jakie tu prowadzam.

                          Książka miała zawierać poezję Dziadka, a za namową wydawcy poszerzyliśmy ją jeszcze o wątek amerykański pisany prozą.

                          Dodatkowo w książce musiałem zamieścić od siebie słowo wstępne i pewne wprowadzenie oraz parę wyjaśnień.

                          Poza tym starałem się, by to była książka Dziadka, a mnie tam było, jak najmniej. Poza tym, zero cezury, choć niektórzy uważali, że nie wszystko należałoby publikować.

                          No, ale udało się i dziś wszyscy w Rodzinie są zadowoleni, że jest tak, a nie z korektami, lub "cenzurą rodzinną".

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Przedstawiany dziś utwór Stanisława Kawińskiego to wierszowany list, a raczej jak sam Dziadek napisał, krótki i skromny poemat, powstały z okazji Imienin Jego żony, a mej Babci Jadwigi Kawińskiej, która świętowała ten dzień właśnie 15 października zazwyczaj uroczyście w gronie licznych gości. Zawsze Dziadziuś w tym dniu bywał w domu ze swoją ukochaną Wisią, czy Wisieczką, jak zwykł Ją nazywać, lecz tym razem los sprawił, że tym razem przyszło Mu tylko myślami być ze swą najukochańszą kobitą w sanatorium, dalekich Solicach-Zdroju.

                          Z tego powodu, powstał ten oto wiersz – poemat.

                          Zobaczcie z jaką miłością i szacunkiem zwraca się 56-letni mężczyzna do swej żoneczki. Trzeba przyznać, że to był naprawdę człowiek z wielką klasą i kulturą osobistą. Ja pamiętam, gdy miał 86 lat i zawsze był taki, ...

                          Życzenia imieninowe dla mojej Żony,

                          w dniu, 15 października

                          Solenizantką dziś jest Nasza Matka,

                          Więc Jej opiszę mych uczuć wezbranie

                          I chociaż piszę listy do Niej z rzadka

                          Ten niechaj będzie Kochania wyznaniem.

                          Chciałem napisać list nie rymowany,

                          Nawet wybrałem już do niego temat,

                          Lecz go zmieniłem i list obiecany

                          Zastąpi krótki i skromny poemat.

                          Będzie on pieśnią, która wzruszyć zdoła

                          I może spędzić troski z Wiśni czoła.

                          Zasyłam Wiśni życzenia serdeczne:

                          Zdrowia i szczęścia, i ciągłej radości,

                          A Twoje szczęście niechaj będzie wieczne.

                          Niech się na stałe w Twej duszy rozgości,

                          Niech opanuje Twe serce i duszę,

                          A dwa dołeczki, tej czarnej jagody,

                          O których dzisiaj wyznać szczerze muszę,

                          Kochać wciąż będę, choć nie jestem młody.

                          Bo te dołeczki tyle mają czaru,

                          Że mej miłości wciąż dodają żaru.

                          Dalej Ci życzę, by ust Twych Korale

                          Świeżość swą miały jeszcze długie lata.

                          Te Twoje wdzięki podziwiam i chwalę

                          I nie dlatego, żem Twych córek Tata.

                          Na Ciebie patrzę, jak na świeżą różę,

                          Która przetrwała i wiosny, i lata;

                          Niejedną zniosła wichurę i burzę

                          I chociaż jesień już do wrót kołata,

                          Ona wciąż stoi świeża i pachnąca

                          Od wewnętrznego ciepła i gorąca.

                          Kiedy jest biała, to w nocy jaśnieje,

                          A gdy czerwona, nawet w zimie grzeje.

                          Oba uroki czarodziejskiej róży

                          Stanowią całość w twarzyczce mej Żony,

                          Dlatego Stach Twój stale się w Niej durzy,

                          Dlatego jest Nią stale Zachwycony.

                          Niech Twoje dzieci: Janeczka i Halina

                          I ten najmłodszy – Kochany nasz Gina

                          Pod Twymi skrzydły i opiekę Matki

                          Czują się pewnie, radują i cieszą

                          I wobec Ciebie – jako grzeczne dziatki

                          Będą posłuszne i nigdy nie grzeszą.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Małe wyjaśnienie. Nasza Matka - to znów określenie swej żony, Jadwigi, jakby była nie tylko Matką Jego córek, ale i Jego?

                          Janeczka i Halina, to oczywiście imiona córek. Natomiast zwróćcie uwagę na określenie swego zięcia mego Tatę, męża swej córki Haliny. Nazywa Go ten najmłodszy, kochany nasz Gina, jakby był ICH najmłodszym synem. Czytając te słowa, aż sam się wzruszam, jakie to ciepłe i niedzisiejsze.

                          Aha! Ten list imieninowy do żony Jadwigi ma ciąg dalszy, który wpiszę po obiedzie, (pod wieczór).

                          Mam nadzieję, że z zaciekawieniem poczekacie na tę 2. cz.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 72

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Januszko321 jakie to niesamowite, że poskładało się wszystko w jedną całość... "zapomniane" a nawet "nieznane" nagle "ożyło" i napawa radością innych. Zrządzenie losu, że zostałeś w tym mieszkaniu, znalazłeś te wszystkie "cudeńka" zapisane na kartkach i że udało się Wam to wydać w formie książki. Za życia Pan Stanisław doceniony za osiągnięcia, po śmierci doceniony dodatkowo za całkiem inną stronę życia, za przepiękne pisanie.

                          Szacunek dla Ciebie za cały trud włożony w tę publikację, bo na pewno mnóstwo czasu zajęło złożenie tego wszystkiego w całość, za uformowanie. Ale warto było! Wspaniała praca. Grzechem by było to wszystko zaprzepaścić. Muszę też zauważyć januszko321, że Ty po dziadku trochę odziedziczyłeś talentu do pisania... bardzo ładnie i rzeczowo opisujesz i wyjaśniasz wszystko. Czytając każdy Twój wpis czuje się jakbym czytała książkę. Jesteś świetnym narratorem!

                          A poemat "Bociany" jakoś tak dotyka wnętrza duszy, bo to ptaki "nasze", takie "polskie". Od zawsze sentymentalnie kojarzone z naszym krajem. Zwiastujące wiosnę i radość gdy przylatują i zakładają tu swoje gniazda. Mimo trudów drogi dalekiej co roku przybywają tutaj i cieszą swoją obecnością. Dla mnie osobiście bocian to taki symbol "polskości", tradycji i szacunku do naszej przeszłości. Razem z nim kojarzy mi się nasza polska, piękna wieś: pola, łany zbóż, łąki kolorowe. Do tego zawsze człowieka będzie ciągnąć, choćby się było setki kilometrów stąd.

                          fajna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Przepiękne i poruszające do cna słowa napisane do żony z okazji imienin. Czy można dać komuś lepszy prezent niż oddanie, szacunek i całe swe serce? Wspaniały człowiek z zasadami i kulturą... ale Wisia miała szczęście, że spotkała takiego mężczyznę, tak oddanego, tak miłującego rodzinę. Czy może mężczyzna piękniej docenić kobietę? Chyba nie. Jestem pełna podziwu dla tej miłości!

                          fajna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Ok. 12.24 skończyłem odp. fajna do 2 ostatnich Twych wpisów, ale znów zbyt długa epistoła i utknęła w weryfikacji, albo weryfikator ma już przerwę obiadową? :)

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 75

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Ta książka też nie powstała tak od razu. Najpierw były te zeszyty, które dawałem w prezencie w Rodzinie, przyjaciołom, znajomym - najpierw sam drukowałem i składałem w plastikowe okładki, potem drukowali mi na ksero i bindowali Państwo w pobliskim punkcie ksero, na Sienkiewicza - (była to prawie masówka). Tak ok. 100 takich zeszytów sprezentowałem od wczesnej wiosny, do czerwca, bliskim mi osobom. Potem za namową zwłaszcza tego tak licznego grona przyjaciół, którzy tę poezję już poznali z tych zeszytów, zostaliśmy przekonani, że z tak piękną poezją musimy zrobić coś więcej". Wspólnymi siłami Rodziny zdecydowaliśmy więc podjąć się próby wydania tych wierszy w formie książki.

                          Wszystko znów spadło na moją głowę, no bo skoro się powiedziało A, to i dalej ja musiałem działać właściwie sam przygotowując materiał do druku, zwłaszcza, że to wszystko miałem pod ręką, w domu na miejscu.

                          Nawet wydawca już prawie miał też wszystko opracowane przeze mnie od A do Z, tylko drobne korekty, nad którymi ja siedziałem i wspólnie w drukarni wszystko wspólnie ustalaliśmy.

                          W początkowych założeniach miała to być książka z nieznaną dotąd nikomu poezją Dziadka.

                          Jednak powstało coś więcej. Gdy wydawcy, podczas prywatnych rozmów przy kolacji, (no może raczej już spokojnie po kolacji), zobaczyli i poznali inną część - Relacje z przedwojennej podróży Dziadka do Ameryki, w postaci szczegółowych i barwnych listów, to zaczęli nas gorąco namawiać, by dodatkowo umieścić tę bardziej literacką część też w tej książce, albo też wydać ją zupełnie oddzielnie, niezależnie od poezji.

                          Mieliśmy z rodzeństwem nieco obaw, czy nie uznane to będzie, jako taki groch z kapustą - poezja i proza w jednej książce?

                          Doszliśmy jednak do wniosku , że na kolejną książkę możemy się nie zdobyć prędko, zresztą nie było tego aż tak wiele. Zdecydowaliśmy więc połączyć jedno i drugie, ale trzeba było znów dać zarówno wyjaśnienie takiej decyzji, jak i napisać kolejne wprowadzenie także przed tym rozdziałem amerykańskim. Musiałem znów trochę wytężyć umysł, zdając sobie sprawę jakim jestem małym robaczkiem wobec Dziadka. Obie siostry, które były piątkowymi uczennicami, zostawiły ten ciężar na mej biednej głowie - wcale nie orła! Życie pokazało, ze dziś wiele osób chwali mnie nie tylko za to, że wydobyłem tę poezję z pawlacza, ale, że doprowadziłem do tego, że inni chętnie ją chcą poznawać i podoba się prawie wszystkim.

                          Oceniają też, że te moje wstępy, wprowadzenia były potrzebne i całkiem niezłe, z czego jestem więcej niż rad.

                          Jeszcze jedna sprawa. Zazwyczaj we wstępie każdej książki daję się krótką notę biograficzną jej autora, jednak, tym razem ze względu na bardzo bogaty życiorys St. Kawińskiego, postanowiliśmy odejść od tej reguły i umieścić ten życiorys w osobnym rozdziale, by nie przyćmić samej poezji i może nawet nie zanudzić (?) nim potencjalnego czytelnika, zwłaszcza, że niektórzy z nas uznali, aby zamieścić też biografię Jego braci, by pokazać, że oprócz zdolnego Dziadka, Jego bracia też byli wielce uzdolnieni i było kiedyś o nich nie mniej głośno, jak o naszym Dziadku. Stąd ta decyzja, by poświęcić IM oddzielny rozdział.

                          Uznaliśmy, że nie będziemy na wstępie przymuszać miłośników poezji, by wczytywali się w życiorysy obcych im ludzi.

                          Wiedzieliśmy, że Ci, którym poezja ta spodoba się, a może coś więcej..., to może sami z ciekawości sięgną po informacje w końcowym rozdziale i przekonają się i docenią, jak nietuzinkową postacią był TEN CZŁOWIEK, obdarzony przez los tyloma talentami, ... bo dziadek dodatkowo także pięknie grał na akordeonie oraz na pianinie, tak jak Jego córki też pięknie grały na pianinie. Do dziś brzęczy mi w uszach muzyka mej Mamy, piękna gra na pianinie, a dodatkowo wzruszam się zwłaszcza w Boże Narodzenie, gdy przypominam sobie kolędy grane przez Mamę i wspólne rodzinne ich śpiewanie, gdy byliśmy dziećmi. Dziś u mojej najstarszej siostry w świąteczne zimowe dni, (tej Hanuś-Wnusi), Jej synowie kultywują tę tradycję i grają wspólnie kolędy na pianinie, tym starym pianinie, na którym grywał i Dziadziuś i nasza Mama, a teraz to kolejne pokolenie gra na nim i na organach oraz na gitarze.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Musisz januszko wypowiedzieć cały alfabet... ;) Znakomicie Ci to wychodzi :D Powodzenia i wiele sił do dalszej pracy

                          xyha
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 81

                          Odp.: Poezja sprzed lat

                          Takiej rodziny niejeden mógłby Wam pozazdrościć. Wszechstronni :) Odpowiedzialne stanowiska + hobbystycznie pisanie, granie na instrumentach... zamysł artystyczny ;) Ludzie wielu talentów danych przez Boga. Achhh rozmarzyłam się tym Waszym kolędowaniem... ciepłem domowego ogniska, rodzinnością. Tego tak brak jest w wielu polskich domach. Ludzie pozatracali się w złości, gniewie i zawiści a relacje rodzinne na tym ubożeją.

                          Podsumuję to co napisałeś cytatem, który uwielbiam:

                          "Gdzie słyszysz śpiew, tam idź, tam ludzie dobre serca mają, bo ludzie źli ach wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają"...

                          fajna
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Czy Ty "fajna" widzisz moje wpisy "w przechowalni", bo piszesz, jakbyś je już czytała. Czy każdy zalogowany ma do nich dostęp. Myślałem, że do moich wpisów tylko ja mam dostęp. Nadal 3 moje wpisy przechodzą weryfikację1. z 12:24 - to faktycznie epistoła, ...może do sprawdzenia. Ale wpis 2. i 3. są króciutkie i nie wiem, czemu utknęły. Ciekaw jestem, jak z tym będzie?

                          Nie piszę 2.cz listu do żony Jadwigi, bo jak ma leżeć i czekać nie wiadomo na co? - to wstawię, go w odpowiednim czasie, gdy będę pewny, ze go opublikują od ręki.

                          januszko321
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: Poezja sprzed lat

                          Chyba faktycznie przerwa obiadowa ;) Ale proszę pisać. My widzimy to co jest w ,,poczekalni,,

                          xyha
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
123578 ... 73747576
Przejdź do strony nr
8 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
FHU MALPOL Halina Michalec
Branża: Nieruchomości
Dodaj firmę