Twoje słowa przypomniały mi milutki, cieplutki wierszyk z dzieciństwa naszej Mamy
kiedy przychodziły Święta Bożego Narodzenia. Muszę pogrzebać, może odnajdę go w całości, bo teraz pamiętam początek.
Kiedy choinka, leśna dama,
Włoży już swoje stroje,
A w kuchni ciasto piecze Mama,
Aż pachnie na pokoje,
Wszystkich ogarnia podniecenie,
Nas i sąsiadów z bloku,
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku!
Śnieg za oknami leży wszędzie,
Puszysty, biały orzeł,
W domu się robi, jak w kolędzie,
Że lepiej być nie może.
Z oddali słychać dzwonków brzmienie
Płynące z głębi mroku;
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku!
Teraz ten Gość już jest zalogowany :)
Odszukałem cały ten wiersz świąteczny, bożonarodzeniowy!
ponieważ nie ma innych wpisów, więc daję jego cd.
A pod choinką Dobry Święty,
Co ma brodzisko mleczne,
Podarki daje i prezenty
Dla dzieci tych, - co grzeczne!
Dzieci radują się szalenie,
Wśród pisków i podskoków;
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku!
A kiedy wreszcie Mama prosi
Do stołu, bo nakryte,
To jakby Anioł się unosił
Nad nami pod sufitem.
Wszystkich ogarnia nas wzruszenie
I łezkę mamy w oku;
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku!
Pamiętam z dzieciństwa, że wszyscy mieliśmy łezki w oczach, gdy nam ten wierszyk deklamowała Mama.
Ten wierszyk o Świętach B.N. i choince miały być odpowiedzią do "kory" zamieszczoną pod tamtym Jej ostatnim wpisem, gdy wspomina dzieciństwo i jak czasem fajnie, miło było. No, ale widać wszystko idzie wg kolejności.
Miłego dnia. Obowiązki wzywają!
Już dwa razy odpisywałam i coś nie pozwala mi tego wysłać. Za każdym razem rozłącza się internet i wszystko się kasuje. Może tym razem się uda. Bożonarodzeniowy wiersz jest cudny. W pełni oddaje klimat jaki miały dawniej Święta Bożego Narodzenia. Te przygotowania, te zapachy, to oczekiwanie na coś magicznego... Dziękuję.
... i jak klimatycznie się zrobiło... zapachniało Świętami, które zbliżają się wielkimi krokami;) A dusza znów przeniosła się w świat dziecięcych marzeń, kiedy to wszystko wydawało się takie piękne i kolorowe, kiedy na Święta czekało się już o Mikołaja... Ten zapach słodkich mandarynek unosi się w pamięci, smak czekolad i słodyczy... To coś, co utkwiło mocno w pamięci. I mimo, że teraz niczego nie brakuje to smak jakby nie ten sam, nie taki jak w dziecięcym świecie lat minionych. A ten zapach świeżej choinki ubieranej w Wigilijny poranek... roznoszący się zapach ciast pieczonych w piecu opalanym drewnem... To piękne wspomnienia i czasy, które minęły bezpowrotnie :( Przywołujesz januszko321 najcudowniejsze chwile, te z łezką w oku... łezką szczęścia :) Przykre jest tylko to, że przy Wigilijnym stole nie ma już wszystkich...
Boże Narodzenie i Święta, owszem to były i są dla wielu z nas miłe wspomnienia. Jednak nie zawsze wspomnienia, zwłaszcza nasi dziadkowie mieli takie przyjemne, Czasem one były wręcz dramatyczne.
Wracamy do Dziadka Stanisława poezji, do zawartych w niej wspomnieniach z czasów wojny.
Jest to poemat "ŚWIAT IDEALISTY" napisany wkrótce po wojnie, dlatego te emocje w tym poemacie są tak wielkie.
Ostatnia wojna była bardzo krwawa,
Gdyż Hitler łamał wszelkie ludzkie prawa,
Szerzył pożogę, zniszczenia i mordy;
I tam, gdzie przeszły jego dzikie hordy,
Pozostawały zgliszcza i ruiny,
A w ziemi gęsto zakopane miny.
Dziś to minęło i naród zmęczony
Wraca z wygnania w swe ojczyste strony;
Usuwa gruzy i uprawia ziemię,
Którą orało zawsze polskie plemię.
Hitler rabował nam z fabryk maszyny,
Niszczył warsztaty, lud pędził w niewolę,
Zostawiał tylko sterczące kominy
I niezorane, bez opieki pole.
Lud zrozpaczony, bezsilny, bezbronny,
Krył się po lasach, czekał końca wojny;
Lecz nie czekał biernie, nie kapitulował;
Choć przed przemocą po lasach się chował,
Często przejawiał tak wielkiego ducha,
Taką odwagę i wiarę w zwycięstwo,
Że gestapowcom stygła w żyłach jucha
I opuszczały ich pewność i męstwo.
c.d.n.
c.d. poematy ŚWIAT IDEALISTY - St.Kawińskiego
Chcesz poznać ducha polskiego narodu,
Posłuchaj pieśni, którą lud nasz śpiewa;
Ona jest życia naszego osłodą;
Śpiewa ją chłopak w wiejskiej chacie z drzewa,
Śpiewają ludzie miejskiej kamienicy,
Chłopcy, dziewczyny na gwarnej ulicy.
Śpiewa mieszkaniec i wioski, i miasta,
Każdy mężczyzna i każda niewiasta:
Pieśń o Macieju, co leżał na desce,
Gdy mu zagrali, to podskoczył jeszcze!
Bo jest w Mazurze taka twarda dusza,
Że chociaż umrze – to się jeszcze rusza.
Nie tylko rusza, lecz tańczy mazura;
Ze strachu cierpła gestapowcom skóra,
Bo zrozumieli: do takiego zucha,
Nie ma dostępu ni bojaźń, ni skrucha.
c.d.n.
Wykorzystam sytuację, że nie ma jeszcze żadnych wpisów pod zamieszczonymi wcześniej pierwszymi fragmentami ŚWIATA IDEALISTY i wstawię jeszcze jeden, dalszy kawałeczek tego poematu. Jak się przekonacie jest to poemat zawierający wiele akcentów patriotycznych, z nutą filozoficzną w kolejnych jego odsłonach. Jest tu przedstawiony bohaterski MACIEK - umowny POLAK - który na przestrzeni dziejów, w ramach walk o swoją Ojczyznę walczył praktycznie na wszystkich polach i frontach świata i ... czy inne narody doceniły ten Jego czyn i przelaną krew?
Na razie, póki go nie poznamy w większym zakresie, trudno się wypowiadać, ale uderza natychmiast wniosek: jakże głęboki sens ma ten poemat, pełen troski o własny Kraj i Naród, tak okrutnie doświadczany przez wieki, a także przez hitlerowskiego okupanta.
c.d.
Przed wielu laty stary Wajdelota,
W Malborskim zamku, na dworze Konrada,
Inną pieśń śpiewał, gdy chciał by tęsknota
Do Ziemi Ojców, /jako zły jad gada/,
Uczucie zemsty zamieniła w czyny,
Tamta pieśń z innej pochodzi krainy, -
W Maćku jest siła, żywotność i męstwo
Wielka odwaga i wiara w zwycięstwo,
Nawet przed śmiercią w ostatniej godzinie, -
Bo w jego żyłach krew rycerska płynie.
Rycerz nie mierzy siły na zamiary,
Swym sprzymierzeńcom dotrzymuje wiary;
Odważnie idzie w bój najbardziej krwawy,
Broniąc Ojczyzny, honoru i sławy.
Wspomnijmy czyny Czarnego Zawiszy,
Który samotrzeć na Turków uderzył;
Przeciw tysiącom z dwojgiem towarzyszy…
Czy mógł zwyciężyć? Czy w zwycięstwo wierzył?
Tam nie zwycięstwo, nie poczucie siły
Decydowało o czynie rycerza;
Żadne rachuby w grę tam nie wchodziły…
Kiedy na wroga odważnie uderza,
Swój obowiązek w ten sposób rozumie,
Że chociaż zginie, uchodzić nie umie.
Tacy rycerze na polach Lenino,
W fortach Tobruku, pod Monte Cassino,
Bili esesmanów krwawego Hitlera.
A kto zdobywał wąwóz Samosierra?
Prawie bezbronny zdobywał armaty,
Szedł w bój otwarcie, zwyciężał lub ginął,
Krew lał obficie, wcale nie na raty,
Ze swej brawury na cały świat słynął?
Zawisza z Maćkiem – to wzory rycerza,
Co dał natchnienia naszej polskiej pieśni
I w taki sposób dotrzymał przymierza,
O jakim Zachód dziś już nawet nie śni.
Gdy Meserszmity, Junkersy, nurkowce
I różne wielkie i małe bombowce
Ogniem niszczyły Wyspy Albionu,
Załoga Trzysta Trzy Dywizjonu,
Której brawura i dziś jeszcze słynie,
Nie obliczała: zwycięży, czy zginie,
Nie przeliczała krwi swej na dolary –
W nich się przejawiał duch Zawiszy stary:
Ginął sojusznik, więc go ratowali
Wielcy swym męstwem, chociaż liczbą mali.
c.d.n.
Poemat Dziadka i kawa... z rana...
I jak zwykle mistrzostwo!
Młodzież to koniecznie powinna przeczytać, bo nie napisał tego ktoś, kto historię zna tylko z opowieści ale Człowiek, który tego wszystkiego doświadczył. A to cenne wspomnienia zapisane w formie wierszowanej. I ta duma z polskiego męstwa tu zawarta tak piękna!!! I ten opis trudu ludu polskiego, strachu, wygnania, zniszczenia, sponiewierania.
Dziś mamy dzień odzyskania przez Polskę niepodległości i te poematy swą treścią jak najbardziej pasują do tego, by dziś chwilę poświęcić, zatrzymać się i pomyśleć o trudach i znojach z jakimi naszym przodkom przypadło się zmierzyć. Bo dzięki historii tak ciężkiej jesteśmy wolnymi Polakami, ale język polski ocalony- to nasza tożsamość.
p.s. Znam pieśń o Maćku :) jako dziecko ją poznałam i do tej pory po części pamiętam :) znam dużo pieśni patriotycznych a to dzięki wspaniałej nauczycielce muzyki, która w podstawówce nas tych pieśni uczyła. Na pewno przekaże je dalej, bo tego nie wolno zapomnieć. Może zamiast włączać kolejną grę komputerową jakaś matka/ojciec siądzie ze swym dzieckiem i przeczytają ten poemat...tłumacząc dziecku to czego nie zrozumie, wyjaśniając troszkę historii.
fajna - dzięki, że jesteś. Już myślałem, że wszystkich zanudziłem tym wstawianiem nowych i nowych fragmentów, a może raczej tymi moimi opowieściami.
Ponieważ sądzę, że ludzie świętują (i słusznie - wszystkim się to należy, zwłaszcza w takim dniu!), więc nie będę ciągnął na razie dalej poematu, ale dla chcących dowiedzieć się czegoś więcej z młodości i dalszego życia "naszego bohatera", wstawię takie nieznane większości fakty.
Zaraz odszukam, ... ale to potrwa, bo chcę, aby obiecane fakty były rzetelne, a nie tak chaotycznie wrzucone.
Przedstawię trochę biografię Dziadka - Stanisława Kawińskiego ze wczesnego okresu gimnazjalnego w Radomiu i potem z czasów studenckich w Petersburgu i dalszego pobytu w Rosji Sowieckiej, aż do powrotu w 1921 do Polski.
-------------------oooooo---------------------
Po ukończeniu Szkoły Elementarnej w Wyśmierzycach, młody Stanisław uczęszczał do Męskiego Gubernialnego Gimnazjum w Radomiu, które ukończył w roku 1911, zdaniem matury.
Jako najzdolniejszy i najlepszy absolwent tego Gimnazjum wyróżniony został srebrnym Medalem Cara Mikołaja I –
„Za wybitne wyniki w nauce”, które uprawniały go do bezpłatnego studiowania na uczelniach w zaborze rosyjskim. Stanisław Kawiński wybrał studia w Petersburgu na tamtejszym Instytucie Politechnicznym, które ukończył w 1917 roku, tuż przed wybuchem rewolucji, uzyskując tytuł inżyniera metalurga.
Medal ten zachował się do dziś dnia z innymi pamiątkami rodzinnymi. Szkoda, ze nie mogę tu wkleić zdjęcia i pokazać, jak dobrze się zachował do dni dzisiejszych 9po ponad 100 latach). Jako student też się wyróżniał osiągnięciami naukowymi.
Kończąc studia tuż przed wybuchem rewolucji w 1917 r., wykazywał się już wtedy dobrą znajomością wielu języków obcych takich jak: łacina, greka, niemiecki, francuski, nie mówiąc o rosyjskim, tj. języku ówczesnego zaborcy.
Po ukończeniu studiów zaproponowano mu stanowisko pracownika naukowego Politechniki Petersburskiej. Jako młody naukowiec w latach 1917-1918 pracował na Uralu i tam w Niżnym Tagilu oraz w kilku innych zakładach prowadził prace badawcze i naukowe.
W1918 roku skierowano go do pracy w Radzie Gospodarki Ludowej w Piotrogrodzie, gdzie pracował aż do czasu pojawienia się możliwości powrotu do Kraju, po wojnie Polski z bolszewikami.
W 1921 roku, w ramach repatriacji Polaków po zakończeniu
wojny polsko- bolszewickiej, wrócił z rodziną do Polski.
Tak jak wspominałem już nie raz, z wykształcenia Dziadek był inżynierem metalurgiem, (ukończył studia
na Politechnice w Petersburgu jeszcze za carskich czasów), więc sądzić można by, iż musiał On mieć tzw. „umysł ścisły”, to jednak poznawana powoli cała ta Jego twórczość rzuca nam zupełnie inne światło na Jego osobowość i obala taki właśnie mit.
Otóż oprócz swej pracy zawodowej, której był pochłonięty prawie bez reszty, w wolnych chwilach, (których niestety nie miał za wiele), interesował się m.in. historią, poezją, literaturą. Miał duszę romantyka - szczególnie rozmiłowany był w poezji Mickiewicza od najwcześniejszych lat. Wpływ tej poezji wyczuwa się głównie w Jego poematach.
Poza tym, fascynowała Go historia starożytna, mitologia,
a także filozofia. Zachwycał się rozprawami greckich filozofów, które jak mawiał, ”czytał w oryginalnym języku greckim, bo żadne tłumaczenia nie były w stanie tak trafnie oddać istoty sprawy”.
To wszystko było możliwe, bo przez te kolejne lata spędzone już w Polsce poznał kolejne jeżyki obce, którymi władał nieźle. Tak więc, prócz rodzimego języka, znał jeszcze ponad 10 języków obcych jak: już wspomniana greka, łacina,,rosyjski, niemiecki, francuski, angielski, włoski, hiszpański, czeski, a także hebrajski oraz międzynarodowy język esperanto, w którym i ja już pamiętam z dzieciństwa, że był rozkochany bez reszty.
Można śmiało rzec, że był naprawdę przykładem człowieka renesansu.
Aha! Udało mi się wstawić zdjęcie tego srebrnego medalu od cara Mikołaja I, dołączając do katalogu zdjęć (?) - chyba nazywa się - Ku pamięci, ... ale muszę to jeszcze raz sprawdzić. Powinno być na razie - wśród nowo dodanych.
Wow jestem pod wrażeniem tak wysokiego poziomu jak na tamte czasy. Bardzo mądry, wykształcony, inteligentny człowiek. Bardzo ciekawa biografia. Romantyczność i dobre usposobienie widać w twórczości doskonale. Tak jak wspomniałam już, te słowa pisane wierszem pozwalają na poznanie Dziadka z zupełnie innej strony niż zawodowa. Pozwalają poznać Go jako człowieka o niebanalnej duszy, pełnej wrażliwości, ciepła i miłowania piękna świata. To postać nietuzinkowa.
Jestem prawie pewien , że po zapoznawaniu się z dalszymi fragmentami „Świata Idealisty”, docenimy w nim człowieka naprawdę mądrego, znającego doskonale realia ówczesnego świata, patriotę, przejętego losami Polski, krytykującego brudną, obłudną politykę tamtych lat.
Nie sposób będzie oprzeć się też refleksjom, że tak wiele tamtych bardzo trafnych ocen i wniosków, zawartych w tym poemacie "Świat Idealisty", sprzed 70 lat – dziś nadal są aktualne !!!
Tomku! Miło mi, ze otwarcie piszesz, ze złapałeś bakcyla i że czekasz z przyjemnością na więcej.
Zaraz wstawię c.d. tego poematu, by nie tylko nasze wytrwałe "kobitki" jak mawiał Dziadek o płci pięknej, ale i nas chłopów wprowadzić w nieco inny świat, świat trochę już niedzisiejszy, ale jakże piękny.
Ta dziś przedstawiana poezja jest jakby stworzona pod ten dzisiejszy dzień - Dzień Niepodległości, ... o tę niepodległość, o którą nasi podporządkowane: dziadkowie i ojcowie walczyli i nierzadko przelewali krew.
Śmiało można określić, że utwór ten jest taki patriotyczny!
Czy jesteś zainteresowany otrzymaniem tej książki Dziadka? Na razie obiecałem chyba 3 osobom. (fajnej, korze, xysze, ... czy jeszcze komuś? - aha! jeszcze ta Pani anonimowy Gość z Ostrowca, co tak z sentymentem o poezji Pana A, Komornickiego pisała). Możesz więc być w "poczekalni po książkę" jako 4-ty lub 5-ty. :)