Witam wszystkich Forumowiczów po dłuższym czasie milczenie. Dziś, tj. 1 października mijają 43 lata od śmierci jego Taty, dr Eugeniusza Dziewulskiego, społecznika zasłużonego w tak wielu dziedzinach dla naszego Ostrowca, a wcześniej także dla pobliskiego Kunowia.
W dobie, gdy dziś wszyscy tak chętnie przypisują sobie zasługi utworzenia Muzeum na Krzemionkach i zaliczeniu go do ścisłej listy Dziedzictwa Światowego UNESCO, nikt nie pamięta, że w 1966 r. podczas Kongresu Kultury Polskiej w Warszawie, to właśnie jedyny delegat Naszego Miasta, dr Eugeniusza Dziewulski był pierwszym, który domagał się utworzenia podziemnej trasy dla turystów wg Jego autorskiej wizji, która spotkała się nie tylko z wielkim zainteresowaniem uczestników Kongresu, ale też z akceptacją ówczesnych władz.
Cdn.
Przepraszam, ale opisałem się na tablecie i nie udało mi się wysłać, bo wszystko zniknęło !!!
Przepraszam też za pojawiające się błędy, których nie wyłapałem i w przyszłości pewnie też nie wszystkie uda mi się wyłapać.
Na początku poprzedniego wpisu wstawiłem, że dziś mijają 43 lata od śmierci mego Taty. Automatyczny korektor zmienił na "jego Taty" i to oczywiście był błąd.
Zaraz będę próbował kontynuować wątek dot. Krzemionek i roli mego Taty w nim.
Otóż w październiku 1966 r., a więc ponad 50 lat temu, w czasach, gdy Krzemionki były zamknięte na 4 spusty dla zwiedzających je turystów, mój Tata, dr Dziewulski, który został jedynym delegatem z Ostrowca na Kongres Kultury Polskiej wstąpił w Warszawie z postulatami udostępnienia podziemnych korytarzy wg jego autorskiego pomysłu, nowatorskiej wizji.
Chodziło o to, by poświęcić jeden, czy dwa korytarze. Przeciąć je wzdłuż, a równoległe do nich wydrążyć równoległe jeszcze głębsze przylegające korytarze, w których turysci poruszać się będą w normalnych, wyprostowanych pozycjach, a nie jak dotychczas, na kolanach. Nie potrzebne byłyby już kombinezony, kaski, nakolanników, czy lampki karbidowe.
Na wysokości swych oczu turyści mieliby stary neolityczny korytarz (w wersji dr Dziewulskiego miał być oddzielony od zwiedzających szybami, by historii turyści więcej już nie mieli dostępu do kredowych ścian i nie tylko swych inicjałów i nie dokonywali innych szkód, o które byli wcześniej oskarżani.
Wysłałem spory opis dalszej części, ale tekst nie ukazał się. Długo mieliło i mieliło i... nic
Spróbuję raz jeszcze, ale w mniejszych fragmentach.
Bardzo się cieszę, że mój wpis się natychmiast ukazał, więc wiem, że nie piszę na darmo.
Przepraszam, jak zwykle pojawiające się błędy za błędy.
Już dostrzegłem na wstępie poprzedniego wpisu, gdy informowałem, że dziś "mijają 43 lata od śmierci mego Taty" - automatyczny korektor zmienił na jego Taty. Sorry
Chcę przez chwilę przypomnieć jeszcze sprawę "walki" mego Taty nie tylko o utworzenie podziemnej trasy, która po latach w wielu fragmentach oparta została na założeniach, (opisach i szkicach) prezentowanych już podczas pamiętnego Kongresu Kultury Polskiej w Warszawie w październiku 1966 r.
Tamta wizja przewidywała, by utworzyć korytarz podziemny wzdłuż przeciętego równoległe starego neolitycznego korytarza, ale zagłębionego niżej względem tego pierwotnego i wysokiego na tyle, by turyści mogli wreszcie bez kombinezonów i hełmów oraz nalokietnikow mogli podziwiać neolityczny korytarz chodząc w wyprostowanej pozycji, a nie na kolanach, jak poprzednio.
Wg ówczesnej wizji Taty miały w tym starym przeciętym korytarzu być umieszczone figury z wosku lub plastiku, neolitycznych górników w strojach sprzed 4,5 tys. lat. Tę wizję Taty też się spełniły.
Dodatkowo, a jest to w stenogramie kongresowego przemówienia, a także w zachowanej audycji radiowej ( Rówieśnicy Egipskich Piramid ), gdzie doktorowi marzy się, by pozyskać fundusze UNESCO, to wówczas o Krzemionkach mówiono by tak samo głośno, jak o Piramidach Egipskich, jak o Abu Singel, czy o Freskach z Taras.
To dr Dziewulskimu marzyło się już grubo ponad 50 lat temu. Marzył też o Muzeum z prawdziwego zdarzenia na 50. lecie odkrycia Krzemionek, czyli już w 1972 r. Przedstawił też swe zapisane wizje i szkice takiego Muzeum. Dokładnie opisał też wioskę Górniczą. GAWRONIEC, o której i dziś znów się mówi. Wszystkie te dokumenty z Kongresu są i ocalały do dziś, są wycinki prasowe pełne podziwu pomysłów dr Dziewulskiego, ...ale do dziś nie ma nigdzie wzmianki o człowieku, który w połowie lat sześćdziesiątych był inicjatorem powstania pierwszej podziemnej trasy dla turystów wg projektu bardzo podobne
Odżywianie powinno być Abu Simbel a nie Abu Singel. Słownik korekcyjny znów próbował poprawić źle !!!
Moje wpisy ukazały się w odwrotnej kolejności ten ostatni z górą. 22:00 pisałem najwcześniej, ale nie ukazał się. Napisałem więc ten krótki wpis z 22:04, a następny był dopiero ten z 21:59
Wszystkie 3 wpisy ukazały się omal równocześnie, choć pisane były w odstępach wielomianowych, a na dodatek w złej kolejności ich załączania.
Mam nadzieję, że już niebawem archiwum dot. Krzemionek i powstania zarówno samego Muzeum, jak też tej podziemnej trasy dla turystów zostanie uzupełnione o postać osoby, społecznika, dr Dziewulskiego, który był pierwszym propagatorem utworzenia takiej podziemnej trasy dla turystów na Krzemionkach.
Ponieważ dr Dziewulski nie był członkiem jedynej słusznej wówczas przewodniej siły narodu, więc jego pomysły nie były pomysłami partii. Po Taty śmierci inni działali dalej, ale jak to często bywa o inicjatorem tego pomysłu jakoś niektórym "włodarzom" zarządzającym Krzemionkami zapomniało się i wygumkowali nazwisko dr Eugeniusza Dziewulskiego, człowieka, który jako pierwszy w latach powojennych dobijał się u władz i walczył na Kongresie Kultury, by otworzyć przed pucharami i przed całym światem skarb, którego Bonnie mogą nam zazdrością.
Musiało minąć tyle lat, by marzenia Taty się spełniły i o Krzemionkach zaczyna być głośno tak, jak marzył o tym mój Tata ponad 50 lat temu.
Przepraszam.Znowu błąd,
Tato dobijał się do władz i walczył na Kongresie Kultury, by otworzyć przed turystami (a nie pucharami) w Polsce i przed całym światem skarb, którego inni mogą nam pozazdrościć.
To ostatni mój wpis z kolejnymi przeprosinami.
O godzinie. 22:20 pisałem: Oczywiście powinno być (a nie odżywianie powinno być)
Poza tym chodziło mi o Abu Simbel, a nie Abu Singel oraz o Freski z Taras, a nie Freski z Taras.
Wkrótce odbiorę swój laptop zaprawy i nigdy więcej pisania z telefonu, czy tabletu
Dobry wieczór.
Panie Januszu, ja też należe do czytelników tego wątku. Widzę, że p. dużo napisał ostatnio, a wszystko utknęło w poczekalni. Podpowiem...to dlatego, że te posty podczepiane są kolejno pod posty w weryfikacji. Proponuję je przekopiować i podczepić chociażby pod ten post, który teraz tu napisałam. Powinny ujrzeć światło dzienne.
Pozdrawiam.
Księżyc świeci
ptaszek kwili
może byśmy
coś wypili?
Szkoda, że tacy Goście jak Prawdziwek, czy Gość z 22:58 zabłądzili do tego Wątku i tylko jedno im w głowie. Wszak popić można omal wszędzie i zmawiać się się na popijawę też niekoniecznie tu ;)
Januszko czemu zaraz kosmate mysli ? Czy czytajac np . ,,Pana Tadeusza ,, - nie mozna saczyc sobie lampki dobrego winka ?
Ok. Nie będę się więcej czepiać upodobań co niektórych. Winko też jest dobre, ale w tym wątku nie najważniejsze i nie przewodnim tematem.