Nie muszę czytać szeptem, wystarczy że moje oczy to widzą. Wiem ,ze są tacy co jak sobie nie przeczytają "ustami" to nie zrozumieją. Ja do niech nie należę. No ale skoro ci tak łatwiej i w końcu dociera, to twoja sprawa...
No bo logicznie rzecz biorąc pisane się czyta a słucha się mówionego. Wiec ja czytam tutaj a nie słucham. Chyba że coś nagrasz i umieścisz do tego link, przyznam ci wtedy rację.
Więc sobie zamień "uszy"/"słuchanie" na oczy/patrzenie, zamiast się spierać jak małe dziecko. Gdybym nie wiedziała, że nie darzysz mnie sympatią, pomyślałabym, że przeciągałeś tę bezsensowną wymianę zdań, by być dłużej w kontakcie ze mną.
W sumie drażniące jest jedynie to, że prawie każdy wątek tutaj zamienia się w wątek o tobie. Dezorganizujesz to forum swoją pseudo religijnością, pseudo mądrością , pseudo psychologią. To forum ostrowieckie a nie forum Felice123. Przydałoby się nieco skromności proszę pani.
A teraz racz wrócić ad rem.
Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia , nie oblekają tego faktu w słowa. To do ciebie gdybys nie zrozumała.
Mój cytat nie jest z jedynej książki, którą czytasz i na siłę usiłujesz zainteresować nią innych.
Usiłujesz i to bardzo. Nieudolnie to fakt, ale usiłujesz. Gdybyś to pisanie tutaj przełożyła na faktyczne działanie, np pomoc komuś zapewne twój bóg byłby bardziej zadowolony...
Jak to było? Bardziej święte te dłonie ,które pomagają niż te ,które się modlą?
O tak...Marynia Czubaszek (z nią kojarzą mi się te słowa, choć ciut inaczej brzmiały) z pewnością "pomogła"...ale swoim nienarodzonym dzieciom zejść z tego świata. Gdyby się modliła, nie uśmierciłaby ich.
Wolę cytować Św. Benedykta, który mówi jednak, że najpierw modlitwa...potem praca (ora et labora), by nie burzyć Bożego planu. Św. Faustyna też w podobnym duchu głosiła, że "... dusza powinna być wierna modlitwie....., bo od takiej przeważnie modlitwy zależy urzeczywistnienie nieraz wielkich zamiarów Bożych, a jeżeli nie wytrwamy w takiej właśnie modlitwie, krzyżujemy to, co Bóg chciał przez nas dokonać, albo w nas".
Żeby się modlić, trzeba wierzyć w to czy do kogo się modlisz. Przyjmij w końcu do wiadomości,że są obok ciebie inni,którzy nie wierzą i nie modlą się. Zamiast tego wolą zrobić coś dobrego, tak po prostu i po ludzku.
Modlitwa zawsze pomaga jeśli wierzy się w jej moc. Tak działa nasza podświadomość.
Naucz się czytać ze zrozumieniem to zobaczysz że to nie bełkot.
Bełkot i to straszny. Aż dziw, ze taka niby wykształcona pisze takie kocopoły.
Pisze bardzo mądrze.
Felice123 lepiej zajmij się swoimi artykułami w GO,bo ostatnio jakoś ich brakuje,a nie wymądrzaj się na forum ja byś była świętsza od Papierza.