Szczególnie dla MEC
Browar? A to dobre, browaru nie ma, bo komuś bardzo przeszkadzał. Komu? No cóż, jak to mówią na mieście, po co browar w Ostrowcu skoro jest w Bałtowie. Obrońcy Jarka G. coś w temacie macie do powiedzenia...
18:44 "Prostactwo się dziedziczy" - fakt, ale nawet komuchy w PRL nie były tak zdemoralizowane jak ich dzieci i wnuki. Dziś marsz Tuska pokazał to chamstwo tych "światłych elit" w pełnej krasie.
PIS powinien być dziś zadowolony, tak jak miliony Polaków w swoich domach.
Była marna ostrowiecka marchewka buuuuhahaaa
Po dziesięć stanowisk, doby im nie brakuje ?
KWW i ten marsz, to o dupę rozbić, ta obłuda, aż kipi. Na jesieni jest po was miernoty.
Nerwowe poszukiwanie immunitetów, skurwysyny.
Ze starej encyklopedii PWN z 1973 r.: cadyk [hebr.], w judaizmie początkowo człowiek wypełniający w sposób doskonały przepisy religijne; później centralna postać chasydyzmu; przywódca religijny, któremu przypisywano moc cudowną; w XIX wieku, wraz z szerzeniem się, a jednocześnie postępującą degeneracja chasydyzmu, przekształcił się on w kult cadyków, którzy opierali swą działalność na podtrzymywaniu wśród biedoty żydowskiej zabobonu, fanatyzmu i ciemnoty.
18:50 co to znaczy "udokumentowane przypadki kolaboracji"? Rząd PIS to jedyny propolski rząd, dla którego Polska była i jest najważniejsza, a ty mendo mówisz o jakiejś kolaboracji. Kolaborantami to jest Tusk i jego paczka w UE, którzy przez 8 lat występowali przeciw Polsce i Polakom, a dziś rozpoczęli rządy w Polsce od dekompozycji struktur państwa, z czego cieszą się jego kumple w Berlinie i w Moskwie.
kolaboracja
1. «współpraca z niepopieraną przez większość społeczeństwa władzą, zwłaszcza z władzami okupacyjnymi»
2. daw. «współpraca»
"Witam serdecznie,
chciałem spytać, czy słowa kolaboracja można dziś używać w przestarzałym znaczeniu współpracy z kimkolwiek."
Kolaboracja jest pożyczką XIX-wieczną (z łaciny przez francuski lub niemiecki), notowaną w dawnych słownikach, m.in. w Słowniku warszawskim, w neutralnym znaczeniu ‘współpraca’. Pierwotny sens tego słowa zatarł się jednak do tego stopnia, że użycie go w tekście współczesnym spowoduje jego mylne odczytanie. I choćbyśmy nie wiem jak się starali, zabrzmi co najmniej dwuznacznie. A jeśli tak, to nie należy go używać, bo nie należy czytelnika (słuchacza, rozmówcy) wprowadzać w błąd, bo przekaz powinien być jasny i komunikatywny, bo w końcu istnieją w polszczyźnie słowa współpraca, współdziałanie, kooperacja nieobciążone żadnym odium.
Zmiany znaczeniowe, a wśród nich pejoratywizacja, to procesy naturalne w języku. Afera to w XIX w. ‘sprawa, interes, rzecz do załatwienia’, burda u Knapskiego to ‘turniej rycerski’, frymarczyć i kupczyć to od XV do początku XIX w. słowa o neutralnym znaczeniu ‘handlować, wymieniać towary’, lubieżny, pierwotnie ‘miły, przyjemny, powabny, łaskawy’, nabrał pejoratywnego znaczenia już w XVIII w., konszachty mówiło się najpierw o wiadomościach poufnych lub o kontaktach w ogóle, oprawca to pierwotnie ‘prokurator w miastach królewskich’, nędznik do XIX w. to ‘biedak, nędzarz’ (w tym znaczeniu Nędznicy Victora Hugo, fr. Les misérables), poplecznik w średniowieczu to ‘osłaniający walczącego od strony pleców’, zmowa dawniej znaczyła tyle co ‘umowa, porozumienie, też narada’ (panna już w zmowie to ‘panna po słowie’). Dziś użycie któregokolwiek z tych słów w ich dawnych znaczeniach, nawet w celach stylizatorskich z zamiarem celowej archaizacji, spowoduje, że tekst zostanie opacznie zrozumiany."