Panie w szpitalu są po to by pomogly mamie przy karmieniu piersią, każda mama jest w stanie wykarmić swe dziecię(owszem zdarzają sie wyjątki ale to wyjątki!!!!!) nie można tlumaczyć się drogi panie: "nie mam mleka,dziecko mi przy cycycu usypia,nie mam mleka ...ble...ble.." Masz mleko,a dziecko usypia ,bo czuje twój zapach,cieplo,bicie serca...Ogromna prośba do personelu szpitala . Edukujcie mlode mamy o karmieniu piersią!!!!!!!Ja wiem dlaczego nie chcecie karmić.....Otóż bolą cyce tak???Bolą i beda na początku boleć. Poproś pielegniarkę niech ci pokaże jak dziecku wlożyć pierś,by ci nie uszkodzilo sutka.Nie ściągajcie pokarmu za każdym razem dziecko samo wie ile spić ,wszystko sie unormuje uwierzcie mi.Jestem mama ,która pierwsze dziecko z paniki przed bólem świadomie pozbylam cyca "uszczęsliwiając' go butlą, przy drugim taka glupia nie bylam karmilam do 2 roku życia oszczędzając baaardzo dużo kaski.Karmienie piersią jest mega wygodne,praktyczne i pożyteczne.Aaaa sztuczne cuda tylko dla wyjątkowych sytuacji.Powodzenia dziewczyny
Oto i nasz cały Szpital Powiatowy. Kto chce zmniejszać zatrudnienie? KTO WŁAŚCIWIE MA NA TO DECYDUJĄCY WPŁYW?
Ja rodziłam pięć lat temu . Oddział był po remoncie , ale personel katastrofa . Pani położna opowiadała salowej o wizycie u córki w Anglii i nie zwracała żadnej uwagi na to co dzieje się ze mną i z moim dzieckiem . Kiedy na KTG wyszły jakieś zaburzenia stwierdziła , że to jakieś bzdury , porwała je i wyłączyła aparat . Kiedy nie mogłam dłużej powstrzymać parcia i powiedziałam jej o tym , stwierdziła że histeryzuję i w tym właśnie momencie złapała dziecko , które tylko cudem nie upadło na podłogę . Położna nie miała rękawiczek ani fartucha . Nie było również lekarza położnika ani pediatry . Moja córeczka po urodzeniu nie dawała żadnych oznak życia i dopiero po masażu serca zaczęła oddychać . Teraz , kiedy to piszę ,nie mogę powstrzymać emocji i łzy same płyną mi do oczu . Teraz wiem , że mogłam to zgłosić , aby coś na tym oddziale się zmieniło , ale wtedy liczyło się dla mnie tylko to ,że moje dziecko żyje . Chciałam jak najszybciej uciec i nigdy nie wracać .
dla mnie polozne ok, zajmowaly sie ma super przy porodzie, szczegolnie Pani Marysia, lekarze tez ok, ale tak jak ktos wczesniej napisal, w szpitalu na oddziele polozniczym brakuje doradcy laktacyjnego oraz psychologa, ktorego potrzebuja nie tylko kobiety ktore stracily ciaze, ale rowniez te ktore urodzily dzidziusia i rowniez potrzebuja wsparcia, albo takie ktore popadaja w depresje poporodowa lub baby bluesa
Konwalia - wiem chyba o jaką Panią Ci chodzi. Rodziłam w tym roku i ta sama właśnie Pani opowiadała mi o swojej córce w Anglii. Po 24godzinach i rozwarciu przy oksytocynie( o zgrozo co za ból skurczy z tym pieronstwem, wiem jak jest bez bo to była moja druga cisza) na PÓŁ PALCA! powiedziałam ze po prostu nie dam już rady. Kazała mi się uspokoić bo jej córka urodziła sama dużo większe dziecko niż moje. Jak się później okazało syn był źle ułożony( oczywiście nie było usg przed porodem) więc i tak skończylo się cesarka z braku postępu i ułożenia.
Masz rację co do porodu z oksytocyną. Również pierwszy raz rodziłam zupełnie naturalnie bez pomocy dodatkowych specyfików - ten poród wspominam mile i wszystkie mamy spodziewające się dziecka zachęcałam właśnie do porodu naturalnego aż do mojego drugiego porodu - wywoływanego oksytocyną. Po prostu szok jaka siła skurczy nie do wytrzymywania więc mamy spodziewające się dzieciaczków zachęcam abyście nie prosiły o oksytocynę aby przyspieszyć poród jeżeli nie ma takiej potrzeby bo niestety ból jest nie do opisania. Ja nie prosiłam taka była decyzja pana ordynatora mimo że jeszcze nie byłam po terminie i nie było nic niepokojącego z dzieckiem - zwykłe sterowanie porodami ze względu na dwa łóżka porodowe a że czekałam na poród w szpitalu więc tak to się potoczyło. Najważniejsze że zakończyło się szczęśliwie mimo braku pomocy ze strony dyżurującej położnej na tej sali porodowej - niestety miałam wrażenie że robiła wszystko aby opóźnić całą akcję porodową, zero pomocy wszystko z łaski. Niestety nie pamiętam nawet jej imienia za to pamiętam położną która schodziła ze zmiany nocnej i mi tą oksytocynę podpinała- pani Wiesia -wspaniała kobieta która zdążyła mi powiedzieć jak sobie pomóc aby szybciej urodzić a przede wszystkim dotlenić dzieciaczka. Dziękuję Pani Wiesiu żałuję że nie było Pani ze mną cały czas.
Pani Wiesia to mój koszmar, na który nawet po 2,5 roku od porodu reaguję chęcią ucieczki, znowu jestem w ciąży i choć by mnie rodzina na kolanach prosiła to będę robić wszystko by uniknąć spotkania z Panią Wiesią...
To dziwne gościu 13:21 bo to bardzo miła i dobra położna. Bardzo dobrze ją wspominam.
Co w tym dziwnego? W stosunku do mnie zachowywała się tak a nie inaczej, wyrażasz opinię, że była wspaniała a ja swoją wręcz przeciwną, np. główka dziecka przy porodzie wyskoczyła ze mnie jak kula armatnia- taki profesjonalizm pani Wiesi... Nie wspomnę o pierwszej minucie pobytu z tą panią, gdy zaczęła wyśmiewć się, że mam krótkie i słabe skurcze a był to, po ponad 10 godzinach, ostatni normalny przed partymi, mogę tak dalej a więc Pani Wiesi mowie nie
Do 16.05 takie głupoty piszesz ze szook.Kobieto mamy xxl wiek a ty o zmuszaniu kobiet do karmienia piszesz?uważasz sie widzę za wielka matkę Polkę.Nie potrafisz zrozumieć ze u niektórych kobiet proces laktacyjny jest bardziej skomplikowany?nie potrafisz tego ogarnac w swojej świadomości?może poczytaj więcej i więcej a nie zmuszaj kobiet do wyciągania cyca tylko by sluzyl dziecku jako smoczek?To ze ci się nie chce przygotowywać mleka i masz pokarm nie daje ci prawa do oceny innych a wydzieranie sie pan z neonatologii niczego dobrego nie wnosi a wiesz ma skutek odwrotny.Pamietaj ze wiez matki z dzieckiem emocjonalna to nie tylko cyc jak ty to brzydko zwiesz.
Jak te zmiany w Ostrowieckim Szpitalu wejdą w życie to strach będzie tam rodzić.
co kogo interesuje jak sie dziecko karmi , to nie jest wyznacznik tego czy sie jest zła matka czy dobra ,
Gościówo z 22:57 piszczysz ,bo ci się nie chcialo dziecka karmić więc nie karm,ktoś ci każe?Ktoś pod groźbą karalną cię do tego zmuszal?? Widać jaką nędzną wiedzę masz na ten temat,dlatego potrzebna jest fachowa pomoc ,która miala by na celu malode mamy informować nauczyć i doradzić.Wyobraź sobie ,że doskonale wiem ,że są kobiety które z różnych powodów nie mogą karmić piersią.Tak jestem matką polką jak wiele innych i jestem z tego dumna.
To badz sobie ta matka Polka i więcej swoich rad nie przekazuj i nie komentuj bo wystarczyłoby żeby panie z neonatologii wykazaly więcej empatii wobec młodej mamy i ot cala filozofia bo zatrzymanie mleka może być wynikiem stresu.A takie wywieranie presji jest wręcz żenujące.I z góry zakładasz ze mi się dziecka nie chciało karmić a co ty wiesz o zyciu powtarzam-zglebiaj lektury to może kiedys ta wiedze nabędziesz bo póki co pusciutko.Kompilacja za trudna?
Prosze, uderz w stol a nozyce sie odezwa. Oczywiscie ze sa wyjatki jesli chodzi o karmienie piersia, ale nie wierze ze ktos nie ma mleka, czy slaby pokarm czy dziecko sie nie najada bo to totalne bzdury i jak to slysze to mi sie cs n ienie podnosi, nikt mi nie wmowi takich bzdur. Jak ktos nie chce karmic to niech to powie a nie wymysla pierdoly. Mam kolezanke ktora.mowila ze mie wyobraza sobie karmienia piersia bo estetyka itd. I bardziej ja szanowalam od mamus typu ,,NO NIE NAJADA SIE,, a co ciekawe urodzila o stwierdzila ze tylko piers
06:57 pojecia nie masz o czym piszesz..lepiej już daj sobie spokój bo się pogrążasz tylko.
08:18 no tak sie sklada ze mam pojecie i swojego zdania nie zmienie. Nie bronie poloznych z porodowki, bo wg mniepowinny byc bardziej pomocne przy nauce podawania piersi, ale wiecej widzialy i slyszaly niz ty wyczytalas w internecie.
Problem z położnymi w Ostrowcu nie polega na pomocy przy karmieniu . Problem jest taki , że one z reguły mają gdzieś rodzącą i jej problemy . Są chamskie i brak im jakiegokolwiek współczucia . Tyle się mówi o '' rodzeniu po ludzku " . W naszym szpitalu to hasło jest pustym frazesem , który nie ma nic wspólnego z godnym traktowaniem rodzącej kobiety .