A jak to jest z odwiedzinami? Jak czytałam regulamin, to chyba przesada aby mogły tylko 2 osoby przychodzić mające kartę odwiedzin i tylko od 13 do 18? Chyba nie jest tak do końca?
Ojj przymykają oko na odwiedziny, oczywiście jak przyjdzie dużo osób na raz to jest niedopuszczalne, ale nie jest tak rygorystycznie. Czytałam regulamin jak przyszłam na odział i pytałam położnej jak to jest np z telefonem bo niby tam napisane, ze nie można podłączać swoich urządzeń czy coś takiego a ona się śmiała :)
Dzięki p. Torbę mam już spakowaną- he he jakbym na wakacje jechała tyle rzeczy, ale wszystko wydaje się potrzebne :-) Pieluchy wzięłam 3 najwyżej dowiozą. Woda mineralna tylko się nigdzie już nie zmieściła :-)
Już niebawem się wybieram :-)
też miałam taką torbę ogromną :), ale niektóre rzeczy nie były przydatne, życzę powodzenia!!!
Dzięki p :-)
Wiesz ja wzięłam tylko najbardziej potrzebne he he :-)
A czy orientuje się ktoś czy jest tam możliwość "dokupienia" łózka dla męża? Obiło mi się to o uszy od jednej pacjentki.
Ja mam termin dopiero na marzec 2014. Mogę polecić Panią dr Wilczyńską, miła, ludzka, cierpliwie odpowiada na pytania. Trzymam kciuki za wszystkie mamusie i maluszki :)
A może się ktoś doczepić o zbyt duży bagaż? Podobno w Ostrowcu tak jest.
Spokojnie, nie przyczepią się :) kiedy ja rodziłam to na porodówkę weszłam z moją torbą w której były rzeczy dla mnie jak i dla córeczki i torba leżała sobie przy łóżku a później pojechała ze mną na sale ;)
Ja mam torbę podróżną z rzeczami dla siebie i dziecka, podręczną torebkę z min. dokumentami i reklamówkę z wodą mineralną. Takie 3 tobołki.................................
a do mojej torby na porodówce się doczepiła jedna położna... ze jak na dwutygodniowe wczasy rodząca przyjechała.. wrr
i tak nie zabrałam wszystkiego same najpotrzebniejsze rzeczy, skoro szpital nie zapewnia trzeba niestety zabrać do torby
pozatym wspomnienia w miarę spokojne z pobytu i cc a dzidziuś wspaniały już ma 3 m-ce pozdrawiam
Aj nigdy nie wiadomo ile przyjdzie nam poleżeć. Co innego jechać z bólami a co innego kłaść się po terminie i czekać nie wiadomo ile. Lepiej mieć przy sobie rzeczy niż czekać aż dowiozą.
Nie wiecie ile po terminie zaczynają działać z oxy czy cc?
z oxy zależy od szpitala i woli pacjentki - najczęściej po ok. 3-6 dniach, a o cc bez wskazań możesz zapomnieć
Chodzi o szpital w Starachowicach oczywiście. Myślę że brak postępu porodu jest wskazaniem do cc, o taki przypadek mi chodzi.
Jestem już po terminie, 0 oznak czegokolwiek i zastanawiam się właśnie ile sobie poleżę zanim zaczną coś działać.
Na pewno Ci podłączą oksytocynę, jeśli nie zadziała, wtedy ewentualnie cc. Jak będziesz nalegać, to Ci od razu podłączą, na następny dzień.
Ja rodzilam w starachwicach polecam mile panie a lekarze super polecam i to wszystkim rodzacym
Witam. Ja również rodziłam w Starachowicach - wybrałam ten szpiatl świdomie - odbyłam przed porodem "wycieczkę krajoznawczą". Zostałam oprowadzona po oddziale i uznałam, że to najlepsze miejsce na przywitanie mojego dziecka na tym świecie.
Warunki lokalowe na porodówce i na poporodowym oceniam na 5. I na tym zakończę dobrą ocenę.
Przeszłam 36 godzinny poród zakończony cesarskim cięciem i krwotokiem. W ostaniej chwili zrobiono mi cesarskie cięcie - po interwencji męża u ordynatora oddziału kiedy tętno dziecka spadło do 80 a ja po 36 godzinach bólu i 48 godzinach głodówki traciłam przytomnośc ze zmęczenia, na skutek czego dzieciątko zamiast w moich ramionach wylądowało w inkubatorze na pierwsze godziny swojego życia.
Jeśli chodzi o opiekę położnych zarówno na patologii ciąży jak i na poporodowym - nie polecam. Zostałam sprowadzona do roli dojnej krowy bez żadnych praw. Dziecko było przy mnie po 8 godzinach od porodu ale nie mogłam liczyc na to, że ktoś mi pomoże w opiece i zajmie się nim choćby przez godzinę. Mały był niespokojny i ciagle płakał za co ja zbierałam krytykę słysząc, że mam go natychmiast uspokoić bo nie jesteśmy sami na oddziale. Położna zaproponowała, że da dziecku czopek z paracetamolu to może się uspokoi - bez żadnych wskazań lekarskich (nie pamiętam jej imienia ale jest bardzo charakterystyczna - mega wyłupiaste oczy, blond włosy). Oczywiście odmówiłam. Po zrobieniu badań lekarz zapytał się jakim cudem jeszcze trzymam się na nogach - morfologia po krwotoku jak z horroru - zaproponował przetoczenie krwi - odmówiłam uznając - po konsultacji z lekarzem, że morfologię moge poprawić trzymając odpowiedznią diete i zażywając żelazo jadnakże będę znacznie dłużej dochodzić do siebie. Mój stan jednak najwidoczniej nie budził niczyich watpliwości skoro z takimi wynikami wypisano mnie do domu po 3 dniach od porodu. Jeszcze nie słyszałam żeby ktoś po cesarce został wypisany po trzech dniach do domu - nawet jeśli miał niezłe wyniki a poród odbył się bez komplikacji. Wtedy się cieszyłam że mam to z głowy, ale z perspektywy czasu stwierdzam, że to było maksymalnie nieodpowiedzialne, co uświadomił mi mój lekarz prowadzący ciążę i położna (pozdrawiam Panią Tereskę Waśniewską).
I smaczek na koniec - wychodząc ze szpitala poprosiłam żeby zrobiono dla malca mleko - chciałam go nakarmić przed podróżą - mieliśmy kawałek drogi przed sobą. Moja prośba była jak najbardziej uzasadniona ponieważ jeszcze nie miałam pokarmu mimo że dziecko przystawiałm do piersi zgodnie z zaleceniami niemal przez cały czas. Kiedy z mlekiem wyszłam z dyżurki położnych usłyszałam taki oto komentarz wypowiedziany nie bezpośrednio do mnie ale tak, żebym go usłyszała - "głupia krowa - pakuje w dziecko chemię bo nie chce sobie popsuć biustu przy karmieniu piersią". Żałuję ogromnie, że wtedy się tym odpowiedzio nie zajęłam - cieszyłam się poprostu, że nigdy więcej nie będę musiała jej oglądać. Może wszystkowiedząca pani położna, która raczyła mnie w taki oto oryginalny sposób przekonać do karmienia piersią będzie miała szanse przeczytać że mój synek ma obecnie półtora roku i nadal karmię go piersią jesli ma na to ochotę.
Tak czy inaczej nie chcąc skrzywdzić nikogo dziękuję za opieke Panu dr. Matei, żałując, że nie było go podczas całego porodu - jako jedyny wykazał się ludzkim podejsciem do pacjenta. Doceniam też starania jednej z położnych z porodówki - nie pamiętam imienia i nazwiska ale jest to młoda kobieta, która prowadzi w Starachowich szkołę rodzenia.
Podsumowując - kolejne dziecko jeśli się na nie zdecyduje, urodzę w Ostrowcu. Nie polecacm Starachowic.
Naprawdę przykre jest to co przeżyłaś, ja również rodziłam w Starachowicach bo zdecydowałam się na ten szpital parę dni przed porodem ale nie mam żadnych zastrzeżeń ,aż się zdziwiłam po przeczytaniu tego co napisałaś o pielęgniarkach i o tym jak Cię potraktowały. Pamiętam , tą blondynkę rzeczywiście jest charakterystyczna ale ja nie mam jej nic do zarzucenia jak najbardziej mi pomogła z córeczką , której zalegało coś jeszcze po od śluzowaniu i nie mogła oddychać noskiem jedząc pokarm i też strasznie z tego powodu płakała i nie chciała jeść ale na pomoc mogłyśmy liczyć czy to w dzień czy w nocy i nikt złego słowa mi nie powiedział a z dokarmianiem też problemu nie było . ja z dzieckiem byłam w tym szpitalu 6 dni tylko dlatego że mała strasznie mi z wagi spadła ale kiedy już zaczęła przybierać to nas wypuścili :) Ja również polecam jak najbardziej i kobitki jak będziecie miały okazje rodzić z Panią Celiną to polecam u mnie obyło się bez szwów i cięcia :) Pozdrawiam