Potrącony pies pekińczyk na krzyżówce Zagłoby z Żeromskiego. Właścicielu gdzie jesteś i jakim jesteś właścicielem, że cię los przyjaciela nie obchodzi?
Rudy? Właśnie wczoraj go widziałam przy skrzyżowaniu i zastanowiło mnie dlaczego taki fajny piesek biega sam.
A skąd wiesz, że potrącony? Może go kolejny zwyrodnialec wyrzucił swojego przyjaciela. Łaskaw był nie skatować go, a puścić wolno.
Piesek był potrącony przez samochód. Został zawieziony do lecznicy do Szewnej. Tam okazało się, że piesek ma złamaną łapkę tylą i strzaskaną miednicę. Ale na domiar złego piesek ma stare źle zrośnięte złamanie i jest bardzo zakleszczony i zaniedbany.
To jeszcze nie koniec jego przykrej historii. Okazało się, że zgłosiła się po niego jego właścicielka po ogłoszeniu przez pracownicę tejże lecznicy i jakie zdziwienie, że lekarz tejże lecznicy wydaje pieska bo cudem wstał na nogi jak zobaczył swoją właścicielkę (choć nie mógł chodzić ). Lekarz przejęty losem i zmartwieniem właścicielki (wdowa niedawno pochowała męża), nie dająca rady w opiece nad zwierzętami bo ma nie tylko tego biedaka, wydaje psa choć była już nowa osoba, która chciała zaadoptować pieska.
Też jestem zdania że trzeba zabierać zwierzeta osobom które nie potrafią się nimi opiekować. Puszczają je po ulicach a później wina kierowcy. Gdzie jest wina właściciela skoro nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo pupila i nawet wezwać pomocy tylko udaje że to nie jego pies.
Ale Gościu z 8:19 tu sam pan doktor wydał właścicielce psa nie zwracając uwagi na stan psa. Litował się na jej łzami a nie nad biedakiem